Re: Mamusie styczniowo-lutowe 2015 cz. 5
Dziś witam się już rozpakowana :)
Miałam rano założony balonik w szyjce, ale wypadł ok. 17tej. Żadne większe skurcze temu nie towarzyszyły, więc miałam sobie spacerować. Położna wieczorem...
rozwiń
Dziś witam się już rozpakowana :)
Miałam rano założony balonik w szyjce, ale wypadł ok. 17tej. Żadne większe skurcze temu nie towarzyszyły, więc miałam sobie spacerować. Położna wieczorem powiedziała, żeby kłaść się spać i zbierać siły.Dostałam nawet czopki przeciwbólowe, żeby przespać noc. A one zadziałały oczyszczająco i zamiast spać musiałam iść na porodówkę :-) Wystarczyło nam 50 minut i synek pojawił się na świecie. Ból duuuzo mniejszy niż za pierwszym razem. I położna -anioł, która cała swą uwagę skupiła na nas. Powoli, spokojnie, delikatnie- tak się nami opiekowała. Nawet mąż nie zdążył dojechać, żeby przeciac pepowine.
Leon ma 54 cm, waży 3600g. I jest bardzo podobny do starszej siostry.
Praca mamy dzieci z jednego dnia :)
Mamy lutowe do dzieła, poród to piękne wydarzenie :)
zobacz wątek