Re: Mamusie styczniowo-lutowe 2016 :)
                    
                        Co do całego porodu to nie będę opowiadała wielu szczegółów bo są tu jeszcze z nami pierworódki ;) Rodziłam ponad 16h i podczas porodu usłyszałam "przeć jej się nie chce, mimoza" i wiele innych...
                        rozwiń                    
                    
                        Co do całego porodu to nie będę opowiadała wielu szczegółów bo są tu jeszcze z nami pierworódki ;) Rodziłam ponad 16h i podczas porodu usłyszałam "przeć jej się nie chce, mimoza" i wiele innych mało przyjemnych haseł. Młody był jak na moją mikrobudowe bardzo duży i nikomu nie chciało się zmierzyć rozstawu miednicy co dla mnie skończyło się niezbyt dobrze. Panie podczas mojego porodu ucinały sobie pogaduszki o szkole dzieci i innych pierdołach jakby mnie tam nie było. Wbrew mojej woli dostałam Dolargan i oksytocynę... nie mówiąc już o masażu kruchej szyjki na siłę i również bez mojej zgody. 
Chciałam rodzić na klęczkach albo w pozycji pionowej - położnej nie chciało się wysilać i nie było o tym mowy.
Opieka poporodowa skandaliczna - zero odzewu na wołanie, zero pomocy laktacyjnej, wiecznie "nie mam czasu". Wyszłam ze szpitala z poważnym stanem zapalnym piersi i gnijącym pokarmem. Miałam niedrożne kanały i nic nie leciało, ale położne miały to w d*pie. O każdą strzykawkę  mleka musiałam się prosić jak najgorsza matka świata. Pomimo nakazu leżenia od lekarza - musiałam co dwie godziny doczłapać się do dyżurki po pokarm dla młodego. Na do widzenia usłyszałam, że jeśli nie postaram się karmić  to nie nawiążę więzi z dzieckiem...
Spotkałam tam tylko jedną dobrą duszę. Położna, która w nocy pomogła przy pionizacji i zaprowadziła do toalety. Reszta to jakiś dramat. 
Aha i na wypisie nie było info o oxy, dolarganie. Były za to bzdurne informacje o czasie porodu, tygodniu, w którym urodził się syn. Plus informacja o rekonstrukcji szyjki, która powinna być wykonywana w znieczuleniu miejscowym lub ogólnym, a nie była.
Mam klientki, które są bardzo zadowolone z porodu i pobytu w tym szpitalu. Wiem, że dużo zależy od tego na jaką zmianę się trafi - ja trafiłam na zmianę z piekła rodem ;)
                    
                    zobacz wątek