Odpowiadasz na:

Szpilaczka, ja tak samo jak ty tylko o to mam minus do szpitala w ktorym rodzilam corke. Mala dwa razy zrobila taka afere z glodu, ze nie wiedzialam co sie dzieje. I dwa razy wezwalam pomoc, za... rozwiń

Szpilaczka, ja tak samo jak ty tylko o to mam minus do szpitala w ktorym rodzilam corke. Mala dwa razy zrobila taka afere z glodu, ze nie wiedzialam co sie dzieje. I dwa razy wezwalam pomoc, za pierwszym razem poprosilam o butelke, nie przyniesiono mi jej ( gdybym wiedziala,ze mozna samej isc i ja wziac to bym to zrobila, ale myslalam ze przynosza nam je do sali), za drugim razem kazano wycisnac mleko do pojemniczka i palcem podac malej. Wyciskalam a tam doslownie 3 krople. To powinno dac do myslenia tej pielegniarce, ale nie. Dopiero w kolejnej, chyba 4 dobie kiedy po porannym wazeniu znowu waga poleciala w dol, ktos wpadl na pomysl zeby sprawdzic laktatorem stan mleka w piersiach. Kilka kropel z obu piersi. I tez przychodzily i "pomagaly" przystawiac lub kazaly wycisnac przy nich z piersi zeby sprawdzic czy jest. Kropla sie pokazywala, uznawaly ze mleko jest. Jesli bede w ciazy z drugim dzieckiem, bede rodzila w tym samym szpitalu, bo tak poza tym to bylo naprawde spoko. Tylko wtedy juz bede madrzejsza i bardziej stanowcza jesli bede widziala, ze sytuacja sie powtarza.

zobacz wątek
7 lat temu
~KarolinaNova

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry