Odpowiadasz na:

Weronika, dzięki za cynk dot. ilości pieluch.. znaczy że te 320 pieluch do 5-6 kg, które do tej pory nagromadziłam, nie zmarnuje się...

Byłam dziś na spotkaniu z położną. Opowiem Wam... rozwiń

Weronika, dzięki za cynk dot. ilości pieluch.. znaczy że te 320 pieluch do 5-6 kg, które do tej pory nagromadziłam, nie zmarnuje się...

Byłam dziś na spotkaniu z położną. Opowiem Wam co takiego mi przekazała.. może w niektórych kwestiach będziecie miały inne wytyczne, chętnie poznam zdanie innych położnych... Omówiłyśmy trochę spraw dot. pielęgnacji... dla mnie nowością będzie pielęgnacja chłopczyka, bo w domu mam córeczkę, w najbliższej rodzinie też nie ma synka.. podobno przy pielęgnacji nie należy odciągać chłopcu napletka, aby wyczyścić klejnoty rodowe.. sądziłam że powinnam to robić... jeśli chodzi o pielęgnację pępka to octenisept + patyczki higieniczne... generalnie wyczuwalny jest trend na "pielęgnację wodą", zwraca się uwagę mamom żeby wybierały chusteczki bez szkodliwych składników, co mnie mile zaskoczyło bo przy córce nikt mi na takie rzeczy nie zwracał uwagi.. z chusteczek nawilżanych poleciła Babydream różowe, z pieluch Dadę.. podobno w chusteczkach Pampers jest najgorszy syf, a w ich pieluchach chłopcom przegrzewają się jąderka.. powiedziała że dobrze jest przygotować sobie pan porodu, w którym zaznaczymy też jak chcemy by przebiegała opieka po porodzie.. jest to podobno aktualnie mile widziane w szpitalach.. prosiła np. by umieścić w takim planie taki zapis aby szczepienia były wykonywane dziecku nie w pierwszej dobie życia, tylko w dobie wypisu by nie zwiększać stresu dziecka dla którego poród jest bolesnym przeżyciem, a potem i tak wszystko (światło, zimno, hałas) potęguje jego stres... jedno przed czym nie należy się wzbraniać to zastrzyk z wit. K, która przeciwdziała krwotokom wewnętrznym.. teraz dzieci dostają taką siermiężną dawkę tej wit. w szpitalu i potem już nie podaje się jej w domu, chyba że rodzice zdecydują inaczej i nie zezwolą na taki zastrzyk... w domu podajemy już tylko wit. D w dawce 400 jednostek.. można też zapisać w planie porodu by przed ważeniem był dłuższy kontakt skóra do skóry, próba karmienia, by od razu nie odcinać pępowiny itd. chyba zdecyduję się na taki plan porodu, zobaczymy czy faktycznie ktokolwiek w szpitalu będzie chciał coś takiego honorować..
jeśli chodzi o mnie i Jaśka to brzuszek daje mi się już mocno we znaki.. Jaś jest już bardzo wysoko i ciężko mi się nawet lekko pochylić bo zaraz wypycha mi całe powietrze z płuc, nie mówiąc już o nieznośnym ucisku i rozpieraniu w żebrach... zdarza mi się też cofka z żołądka... nie pamiętam bym tak źle to znosiła w pierwszej ciąży.. wejście i wyjście z auta to już nie lada wyczyn, nogi muszę sobie wstawiać i wystawiać ręcznie, jakbym nie miała w nich władzy, coraz trudniej wysiedzieć wyprostowanym, najchętniej bym rozłożyła fotel na leżąco by zminimalizować ucisk na żebra.. kilka osób zwróciło mi uwagę że jak na ten czas to mam mały brzuch.. nie wiem czy to taka kurtuazja czy dziecko poszło mi bardziej w górę jak do przodu i stąd ten dyskomfort... na szczęście rozstępów póki co nie ma.. oby miesiące smarowania, nawilżania zdały egzamin gdy brzuch zacznie opadać...

wszystko jest już na Jaśka gotowe, torby spakowane, pozostaje czekać... przyznam, że nie miałabym nic przeciwko gdyby Jaś zdecydował się wyjść po ukończeniu 37 tygodnia...

zobacz wątek
7 lat temu
~diverta

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry