Hehe. Rozbawil mnie ten zart o facetach. ;))))
Tak wiec dziewczyny i ja melduje sie z odzialu polozniczego;) te silne uplawy to byl najprawdopodobniej czop sluzowy, kolo 15 zlapaly mnie dosc...
rozwiń
Hehe. Rozbawil mnie ten zart o facetach. ;))))
Tak wiec dziewczyny i ja melduje sie z odzialu polozniczego;) te silne uplawy to byl najprawdopodobniej czop sluzowy, kolo 15 zlapaly mnie dosc silne, ale nie regularne skurcze, wiec bez paniki przesiedzialam z nimi 2 h. Potem wzielam kąpiel, ktora je troche uspokoila, ale po godzinie zaczelo sie na nowo, wiec juz wiedzialam ze na pewno urodze w styczniu. Jednak do wszystkiego podeszlam spokojnie. Kolo 19 sluz zabarwil sie na rozowo a skurcze nabraly regularnosci ok. 8 min więc zadzwonilam po męża i teściów ze godzina " zero" wybila;)
W domku spokojnie zrobilam sobie lewatywke nawet;)
Do szpitala jechalam kolo 21.30 skurcze byly juz co 4 min. Na miejscu okazalo sie ze dopiero 3 cm rozwarcia wiec nastawilam sie na kilka godzin ale Pani dr powiedziala ze jestem "obiecująca" pacjentka. Mialam swoj plan porodu i jak juz trafilam na sale porodowa niesmialo o nim wspomniałam. Polozna, z ktora rodzilam zazartowala ze zadnego planu nie bierze pod uwage. Bylam przerażona ze oto czeka mnie porod rodem z lat 90. Ale to bylo pierwsze wrazenie. Za chwile Pani Ania dokladnie omowila ze mna nasz plan. Jestem pod wrazeniem tej wspanialej, konkretnej kobiety! Jej profesjonalizm przyczynil sie do tego ze o 23.42 juz tulilam Mala na brzuchu. Jestem przezachwycona.
Rodzilam " na gazie" rozweselajacym- aby dzialal trzeba go na prawde dobrze " sztachnac"... Och tyle bym napisala jeszcze, ale Ana upomina sie o cycka. Wiec spadam. Odezwe sie niebawem. Zycze wam udanych i ekspresowych porodów. A mamusiom snu. Duzo blogiego snu;) ;**
zobacz wątek