Marta, święte słowa... inna rzeczywistość:)
Ja miałam podobny problem z córką, że spała tylko przy mnie i choćbym nie wiem jak ostrożnie podniosła się z łóżka, że nawet materac nie...
rozwiń
Marta, święte słowa... inna rzeczywistość:)
Ja miałam podobny problem z córką, że spała tylko przy mnie i choćbym nie wiem jak ostrożnie podniosła się z łóżka, że nawet materac nie drgnie, to i tak po chwili się wybudzała.. generalnie mieliśmy dość duży problem z zasypianiem w ciągu dnia.. zaczęliśmy ją usypiać w leżaczku bujaczku, spała tak długo jak bujaliśmy leżaczek, i to też bardzo niespokojnie, z licznymi pobudkami.. kupiliśmy huśtawkę elektryczną bym mogła funkcjonować a nie tylko ciągle z nogą na leżaczku, niestety nie przyjęła się a i ze spaniem w leżaczku zaczęło się pogarszać... krótkie niespokojne drzemki, częste karmienia np. co godzinę, bo dziecko odlatywało przy piersi i nie najadało się, a głodne nie mogło też dłużej spać.. w pewnym momencie Ania spała już tylko na spacerach w wózku, a ja nadal byłam uwiązana.. jak nie przy niej na łóżku, to przy leżaczku albo przy pchaniu wózka.. jak się zatrzymałam na chwilę z wózkiem to od razu pobudka, więc nie dało rady np. wrócić ze spaceru i dokończyć drzemki na tarasie, abym mogła coś porobić... cały czas przy dziecku- przy karmieniu, przy drzemkach.. na noc trzeba ją było że się tak wyrażę "utłuc" kołysząc mocno na rękach, i to też zasypiała po kilku podejściach, bo po odłożeniu do łóżeczka budziła się i trzeba było kołysać od nowa.. i tak kilka razy zanim wreszcie padła... tak było przez 7 mcy... tragedia.. w końcu sięgnęłam po książkę Zaklinaczka dzieci.. dzięki niej nauczyłam Ankę zasypiania w łóżeczku bez kołysania i przesypiania pełnych 1,5 godzinnych drzemek w ciągu dnia.. to mi chyba uratowało życie, bo po tych 7 mcach osuwałam się już w depresję.. metody zaklinaczki i wychowywanie dziecka z poradnikiem było krytykowane przez całe moje otoczenie, męża, rodziców, siostrę, ale nikt nie miał innej propozycji jak wyjść z tej sytuacji.. bez żadnego wsparcia, na skraju wyczerpania, załamania nerwowego i jeszcze krytykowana przez najbliższych, jednak udało mi się...
być może (mam taką nadzieję) w przypadku Bruna będzie inaczej, może masz też lepszą intuicję niż ja i poradzisz sobie bez wsparcia poradników.. naprawdę tego Ci życzę, pamiętaj jednak ze gdyby było źle, gdyby wszystkie sposoby zawiodły, to warto zajrzeć do tej książki... może wskaże Ci dobry kierunek tak jak kiedyś mi...
Ja mając w pamięci tamte wydarzenia, teraz bardzo się staram żeby Jasiek nie spał z nami w łożku, żeby nie przyzwyczajał się do ciągłej mojej obecności.. może i dziecko ma taką potrzebę, na pewno tak jest, że chce słyszeć serce mamy, czuć jej zapach, ciepło, ale boję się że potem ciężko mi będzie z tego wyjść, a nie planuję spać z Jaśkiem do wieku przedszkolnego... dlatego w nocy odkładamy go do kołyski, w ciągu dnia śpi w gondoli bo ma w niej ciaśniej.. oczywiście czasem w nocy zdarzy się że podczas karmienia odpłynę i odnajduję go 2 godz. poźniej smacznie śpiącego obok piersi, ale wtedy staram się od razu go przenieść..
zobacz wątek