Odpowiadasz na:

Hej dziewczyny, cos w temacie odkladania bobasow do lozeczek - dzisiaj wpadlam na ten artykul: rozwiń

Hej dziewczyny, cos w temacie odkladania bobasow do lozeczek - dzisiaj wpadlam na ten artykul: https://www.wymagajace.pl/cykl-snu-dziecka-czyli-skad-sie-biora-dwudziestominutowe-drzemki-czeste-pobudki-nieodkladalnosc/
Inka, gratulacje :)
Co do spacerow, my zaczelismy po tygodniu od 10 min i codziennie wydluzalismy o 10. przy minus 10 skrocilismy do 30 min. Mysle, ze ubieramy Ade grubo body, skarpetki, pajacyk, podwojne rekawiczki, czapeczka, kombinezon, chusta pod szyjke, a w wozku jest ocieplany spiworek i kocyk. dzisiaj bylo wyjatkowo cieplo (jestesmy na miesiac na Dolnym Slasku) i miala tylko pajacyka, reawiczki, czapeczke, chuste, spiworek. NO i ten kombinezon zawsze mamy niedopiety bo nadal nie umiem schowac raczek ;p
Jesli chodzi o gosci, to na szczescie nie miewamy tych niezapowiedzianych :) i raczej sobie nie wyobrazam bez zapowiedzi sie tak dostosowac. Do tej pory umawialismy sie na konkretna godzine, zeby dopasowac sie z karmieniem, zebym nie musiala znikac po przyjsicu gosci do 30-40 minut. Nie mialam oprow zeby przyjmowac gosci - ale to moze dlatego, ze sami decydowalismy kiedy kogo zaprosic i nie byly to tabuny.Pierwsze odwiedziny niektorych znajomych rozlozyly sie u nas w czasie i pewnie beda jeszcze trwac i trwac - raczej czekaja na sygnal az my jestesmy gotowi.
zaliczylismy wczoraj dluzsza podroz z gdanska 8i pol h wliczajac postoje na karmienie, przewijanie i zmiane pozycji po foteliku co 2 h. marudzila lacznie jakies 20 minut na raty wiec nie bylo zle. i po takim dniu pelnym wrazen, zasnela na 8h i 20 min w nocy - wiec wszyscy sie wyspalismy i bylismy zdziwieni :) a po przebudzeniu wcale nie domagala sie karmienia tak jak mozna by sie bylo tego spodziewac, byla spokojniejsza w nowym miejscu. Teraz juz sie chyba przestawilana tryb standardowy i jest bardziej marudna - jak zwykle, uspokaja sie u mnie na rekach :P czase mu taty tez :)
Bylam ostatnio na usg brzucha zeby sprawdzic rozstep miesni prostych i rzeczywiscie jest, ale maly - na ok. 1 palec (sprawdza sie w 4 miejscach nad i ponizej pepka), wiec dostalam zestaw cwiczen i instruktaz. teoretycznie powinnam sie pilnowac i uwazac zeby wstawac i klasc sie "przez bok" a ja albo nie pamietam, a nawet jakpamietam to akurat wymyka m sie z lozka tak zeby nie obudzic Ady po karmieniu i i wtedy jest mi wszystko jedno, byle jej nie oudzic :) podobno przez to, efekt cwiczen bedzie slabszy/pozniejszy...cwiczenia sa raczej proste same w sobie i dosyc nudne ;)ale trudnosci jest wychwycenie ktore miesnie maja pracowac - to wymaga duzej koncentracji na swoim ciele i szczerze mowiac, poza spotkaniem z fizjoterapeutka w piatek, na razie nie znalazlam chwili zeby sie polozyc i powtorzyc te cwiczenia koncentrujac sie wylacznie na sobie. zobaczymy czy jakos sie wije w rytm cwiczen.
Diverta, i jak syropek, sprawdza sie na ulewanie? ja dzisiaj niestety zjadlam smazonego kotleta i przy nastepnym karmieniu Ada kilka razy duzo ulala - mialam jakies zacmienie umyslowe jak jadlam ten obiad...pozniej ja dokarmilam i juz spi spokojnie, ale to chyba byl moj blad z tym smazonym... co do likwidacji podjazdu - nie do wiary, ze ktos na to przystal...moze trzeba porozmawiac z kims w placowce? to na pewno utrudnienie dla calej masy osob, niemozliwe, zeby komus przeszkadzal podjazd...
czy u Was tez tak jest, ze przy gosciach, albo w nowym miejscu dzieciaczki sa spokojniejsze? bo my jak przyjmujemy gosci to Aa jest cierpliwa i zaciekawiona otoczenie, - nawet jezeli dochodzi jej pora karmienia to sie nie domaga. Tak samo w pracy kiedy pojechalismy ja przedstawic moim wspolpracownikom - sprawiala wrazenie anioleczka, a w domu potrafi nam niezle dac w kosc ;)
no i jeszcze jeden temat mnie nurtuje - czy Wy macie podobnie z taka permanentna spiną? w zwiazku z tym, ze wiem, ze w dowolnym momencie Ada moze placzem zasygnalizowac, ze cos jest nie tak, pozniej troche to trwa zanim odgadniemy co jest nie tak i sie tym zajmiemy i to sa takie stresujace momenty - przez to jestem caly czas spieta i w pelnej gotowosci, jakbym nie potrafila sie w pelni rozluznic i zrelaksowac - czyli permanentna spina. mam wrazenie, ze nawet ciezko mi sie zaangazowac w jakakolwiek rozmowe w 100% (o ile nie dotyczy Ady ;) ). na dluzsza mete to jest meczace i zastanawiam sie czy to minie i czy sa na to jakies sposoby :)
Musze Wam powiedziec dziewczyny, ze podziwiam Was, ze jestescie tak dobrze zorganizowane - piszecie o odciaganiu pokarmu laktatorem, pobudzaniu laktacji, niektore z Was maja starsze dzieci i codzienne obowiazki - jak Wy na to wszystko znajdujecie czas? aha, no i macie chwile, zeby napisac cos na forum :) ja mam wrazenie, ze jestem jakas rozwalona i nie ogarniam :) a mam naprawde z gorki,bo moj chlopak duzo pomaga, teraz dziadkowie podsuwaja nam jedzenie, nie mam starszych dzieci - a i tak nie udalo mi sie znalezc czasu (albo motywacji) zeby rzyszyc guziki do plaszcza, ktore odpadly w czasie ciazy ;) no i chodze z takimi wystajacymi nitkami, ze az strach patrzec w lustro :P

zobacz wątek
7 lat temu
IgaIga

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry