Odpowiadasz na:

Cześć Mamuśki, witamy po długiej przerwie :) Miałam termin na 24 marca. Adaś urodził się 1 kwietnia w Prima Aprilis i całe święta spędziliśmy w szpitalu. Rodziłam na Zaspie. Ostatni miesiąc ciąży... rozwiń

Cześć Mamuśki, witamy po długiej przerwie :) Miałam termin na 24 marca. Adaś urodził się 1 kwietnia w Prima Aprilis i całe święta spędziliśmy w szpitalu. Rodziłam na Zaspie. Ostatni miesiąc ciąży nie wspominam dobrze, podobnie jak samo rozwiązanie. Po 35 tyg dostałam jakieś swędzącej wysypki hormonalnej i zaczęło mi skakać ciśnienie. W 41 tyg stawiłam się na patologii na wywołanie i przy ciśnieniu 193/110 wylądowałam na porodówce. Nie miałam żadnych oznak porodu-zero skurczy, szyjka długa, brzuch wysoko, zerowe rozwarcie. Dostałam masę kroplówek obniżających ciśnienie i oxy, po którym Małemu po raz pierwszy spadło tętno. Szybko mi odłączono i podano tlen i wtedy pierwszy raz usłyszałam, że może to skończyć się cesarką. W miedzy czasie były decyzje o założeniu balonika i przeleżeniu świąt na patologii, i wywoływaniu po świętach. Potem znowu próba oxy, bo ciśnienie się utrzymywało dość wysoko i chcieli szybko zakończyć ciążę. Po 15 godzinach kiedy w końcu ciśnienie spadło (dostałam jakieś świństwo po którym zaczęłam wymiotować przez kolejne 2 dni) i znów na porodówkę, Byłam tak zmęczona i osłabiona, że pamiętam tylko położną, która robiła mi okłady na twarz. Po kolejnej oxy znów spadek tętna u Adasia i skok ciśnienia u mnie. Tym razem poważny, bo zaalarmowali dyżurnego. Znów usłyszałam o baloniku, badanie przez położną, zero oznak porodu i naciski na poród sn. Po godzinie przyszedł dyżurny (akurat ten sam, który prowadził moją ciążę) i z hasłem ,,cięcie" ruszyliśmy na operacyjną. CC była tylko z powodu zagrożenia życia dziecka. Potem się dowiedziałam, że odkąd zmienił się ordynator ograniczają cesarki. Gdyby nie spadek tętna zagrażający martwicą pewnie jeszcze by mnie pomęczyli.
O 1.15 Adaś był ze mną :)
Urodzony w 41 tygodniu, 50 cm, waga 2870, pełna 10 :)
W przyszłą niedzielę mijają 3 miesiące. Nie wiadomo kiedy to zleciało. Pierwszy miesiąc karmiłam piersią, w drugim pół na pół, teraz właściwie odciągam mu chociaż na jeden posiłek. Może to wina tarczycy, może stresu i zmęczenia. Kolki nas ominęły. Baby blues chyba też, choć ostatnio mam wrażenie, że mi się właśnie zaczyna..
Adaś to zdrowe, wesołe dziecko. Waży już 5 kg, 65 cm. Śmiejemy się z mężem, że koszykarz, bo ostatnio idzie na długość. Teraz ćwiczymy trzymanie główki i idzie nam całkiem dobrze :)
Pozdrawiamy

zobacz wątek
7 lat temu
~Kasia

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry