IgaIga, bo ja mam wrażenie że każda przychodnia to jak prywatny folwark, i jak ktoś chce przyjść z innej przychodni, obojętnie czy ma ważne powody czy nie, to traktują Cię jak intruza, bo nie od...
rozwiń
IgaIga, bo ja mam wrażenie że każda przychodnia to jak prywatny folwark, i jak ktoś chce przyjść z innej przychodni, obojętnie czy ma ważne powody czy nie, to traktują Cię jak intruza, bo nie od razu się do nich zapisałaś tylko wolałaś gdzieś indziej... tak jakby to ubodło ich ego... Pani położna nie chciała mnie zarejestrować i mówiła że żaden lekarz się nie podejmie bo mnie nie zna, za to nie widziała tego problemu żebym kontynuowała opiekę u innego lekarza w dotychczasowej przychodni.. a przecież tamten ginekolog mnie też nie zna.. nikt mnie nie zna- bo ciąża była prowadzona przez jednego lekarza, który zrezygnował z pracy na NFZ... i co w takiej sytuacji ma zrobić kobieta w ciąży jeśli nie chce/nie może płacić po 150-200 zł za wizytę prywatnie? zaprzestać w ogóle wizyt? bo inny lekarz Cię nie zna i taki dla niego problem by poznać?? też nie rozumiem tej sytuacji, zwłaszcza ze moja ciąża przebiega bez żadnych komplikacji, nie choruję na żadne przewlekłe choroby, mam świetne wyniki krwi, moczu, posiewów, żadnych problemów z hormonami, cukrzycą, ciśnieniem, obrzękami.. można powiedzieć ciąża wzorowa... no naprawdę nic takiego się nie dzieje by nowy lekarz bał się wziąć odpowiedzialność...
A najśmieszniejsze jest to że odmówiono mi nawet w przychodni w miejscu zamieszkania moich rodziców, w której leczyłam się całe lata jako młoda dziewczyna, mam tam kartę itd. nie jestem taka całkiem z d... za przeproszeniem... Pani mi poradziła abym przyjechała i zapytała każdego ginekologa indywidualnie (oczywiście każdy pracuje w innych godzinach) czy mnie przyjmie... no rzeczywiście, nie mam nic innego do roboty tylko siedzieć kilka dni w poczekalni, wciskać się pomiędzy pacjentami by zapytać lekarza czy łaskawie mnie otoczy opieką, która w końcu jako obywatelowi opłacającemu składki mi się należy..
Prawdę mówiąc mi nawet nie zależy na zmianie prowadzącego ciążę, chciałabym po prostu by ktoś zbadał moje dziecko przez USG bo w tamtej przychodni gdzie byłam nie tylko zmienił się lekarz, ale w dodatku mają niesprawny sprzęt i nie zanosi się na jego zmianę, bo podobnoż był ostatnio serwisowany i niby wszystko jest ok... a w praktyce lekarze pracujący na nim nie potrafią sobie z nim poradzić.. przychodnia kupuje nowe aparaty USG ale idą one "na górę", do innych specjalizacji, a Poradnia K dostaje spady po nich...
Dziewczyny, odradzam każdej prowadzenie ciąży w przychodni na Karwinach..
zobacz wątek