Tak czytam i czytam o tych waszych przebojach z lekarzami. Masakra. Niby tak zachecaja zeby rodzic dzieci ale zeby otoczyc opieka to juz problem. Ja na ktoras z pierwszych wizyt poszlam na nfz,...
rozwiń
Tak czytam i czytam o tych waszych przebojach z lekarzami. Masakra. Niby tak zachecaja zeby rodzic dzieci ale zeby otoczyc opieka to juz problem. Ja na ktoras z pierwszych wizyt poszlam na nfz, trwala doslownie 4 minuty, usg trwalo najwyzej 30 sekund i dowiedzialam sie ze ciaza pojedyncza zdrowa, ale to juz wiedzialam predzej z poprzedniej wizyty, co lekarz tez wiedzial. Ani długości ani skierowan ani nic wiecej. Potem chcialam poszukac gdzies indziej lekarza na nfz to sie okazało ze w przychodni nie ma w ogole sprzetu do usg! Bylam w szoku. Wizyta tez krotka choc nie az tak jak ta poprzednia. Ale i tu i tu lekarze spoznieni ponad godzine a na wizycie zdawkowe informacje. Postanowilam ze bede chodzic prywatnie tak jak z pierwsza ciaza. Wizyty bez opoznien (no 10 minut sie zdarzało ale to nie byl taki problem jak godzina - poltorej), sprzet ekstra, dowiedzialam sie wszystkiego co chcialam a nawet wiecej. Wizyta trwa pol godziny. Co prawda za kazda z nich place 200 zl, ale jestem bardzo spokojna i zadowolona z opieki. Na nfz nie zdecydowalam sie bo nie mam czasu siedziec w kolejkach i nie mam nerwow na takie wrozenie z ksztaltu brzucha, bez badan. Aha no i w tej przychodni bez usg jeszcze słowa lekarza "jak pani chce to prosze usiasc na fotel to zobaczymy szyjke, chyba ze pani nie chce" no do licha.
Weronika, to pani rejestratorka powinna podpowiedziec zeby z takim maluszkiem nie pchac sie w chore dzieci, ewentualnie jako pierwsza pacjentka. Mloda mama a jeszcze w stresie i zmeczeniu ma prawo nie wiedziec co robic, albo po prostu przzegapić...a z ta opryszczka zeby w maseczce? Tez nie pomyslalabym. Myslalam ze wirus przekazywany jest przy kontakcie bezpośrednim w sensie pocalunek czy cos, a maseczka to tak jakby mial w powietrzu zostac przekazany?
zobacz wątek