Re: Mamusie wrzesień-październik 2011 *19*
Korzystam z chwilki I opisze Wam moj porod.
Chwile po polnocy 25.08 jak zwykle obudzilam sie na siusiu I slysze nagle w muszli chlup... myslalam, ze czop. Wstalam a tu czuje, ze cos cieknie...
rozwiń
Korzystam z chwilki I opisze Wam moj porod.
Chwile po polnocy 25.08 jak zwykle obudzilam sie na siusiu I slysze nagle w muszli chlup... myslalam, ze czop. Wstalam a tu czuje, ze cos cieknie mi po nogach, mysle siusiu :p Wolam meza, ze cos mi cieknie a maz mowi to wody plodowe, ja: akurat, poczekamy I zobaczymy :) I nagle chlust nie bylo juz watpliwosci :D W szpitalu zero skurczy, rozwarcie ledwie na 1 palec... w konsekwencji 5 oksytocyn, znieczulenie zewnatrzoponowe (bajka nie czulam bolu). Kolo 4 oksytocynie zaczelam czuc mocniejsze skurcze. Po ok. 2 godz. od znieczulenia a moze I mniej poczulam mocne parcie na pecherz I odbyt przez 20 minut myslalam, ze znieczulenie przestaje dzialac :p Zawolalam polozna I dowiedzialam sie, ze zaraz urodze :o I faktycznie dootrwalo to max. 15 minut. P. Jadzia polozna odebrala porod, FANTASTYCZNA kobieta! Duza empatia I jeszcze wieksze doswiadczenie. Zreszta caly personel na Klinicznej 6 z plusem, zlego slowa nie moge powiedziec. Zycze Wam Mamusie takiej opieki, jaka mialam I mysle, ze kazda rodzaca ma na Klinicznej :)
zobacz wątek