Odpowiadasz na:

Re: Mamy listopadowo-grudniowe 2014 cz.7

oszczędzam się ;), ale ja z tych co to poleżą 5 min i już myślą co miały zrobić...
Ja spakowałam dwie torby
dla malucha: pampersy, waciki (zamiast chusteczek mokrych), kocyk, tetre i... rozwiń

oszczędzam się ;), ale ja z tych co to poleżą 5 min i już myślą co miały zrobić...
Ja spakowałam dwie torby
dla malucha: pampersy, waciki (zamiast chusteczek mokrych), kocyk, tetre i flanele, skarpetki, a z ubranek spakowałam 3 siateczki każda podpisana rozmiarem (50,56,62) po ostatnim porodzie stwierdziłam, że się przydało :) w każdej mam bodziaki i śpiochy po dwa, tylko 50 po jednej. (po ostatnim porodzie, mąż po prostu zabrał siatki z za dużymi rzeczami, żeby mi się nie plątały :)
Dla siebie, dwie koszule, ręcznik, klapki, majtki siatkowane, stanik do karmienia, wkładki i podkładyx2 - żeby mieć na wyjście, bo wiem, że mega się lignina sprawdziła na położniczym i szkoda miejsca w torbie, kosmetyki (szczoteczka, pasta, płyn do mycia). Zastanawiam się czy nie za dużo. Muszę jeszcze wodę spakować ;)
Ogólnie mieszkamy parę minut autem od szpitala i nie biorę zapasów, bo wiem, że w każdej chwili mąż, ojciec, brat mi podrzucą to czego mi zbraknie.
Nie pakuje osobno, ostatnio moja koszula nie ucierpiała i nie musiałam się przebierać od razu, a teraz jakby co, to mąż i tak będzie musiał mi się na porodówce w czystą pomóc ubrać, bo nie będę miała siły się sama na położniczym przebrać czy umyć od razu...
No i zastanawiam się czy brać tantum rosa, bo nie mam gwarancji, że mnie nie natną...

zobacz wątek
11 lat temu
Dimis

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry