Re: Mamy listopadowo-grudniowe 2014 cz.7
jedynie zupy jadłam w szpitalu, resztę przywoził mi mąż...
Nie to, ze bym była głodna ale nie umiałabym się zmusić do szarej mielonki czy wiecznie gotowanego mięsa mielonego z ryżem.... rozwiń
jedynie zupy jadłam w szpitalu, resztę przywoził mi mąż...
Nie to, ze bym była głodna ale nie umiałabym się zmusić do szarej mielonki czy wiecznie gotowanego mięsa mielonego z ryżem....
Mówię o patologi, bo tam dłużej leżałam, była lodówka na korytarzu wiec nie było problemu z przechowywaniem:)
na poporodowej obiady były nieco lepsze, ale tam z racji emocji praktycznie wcale nie jadłam a jak już to obiad szpitalny i bułki, które mąż mi przywoził
zobacz wątek