O widzisz Słoneczko, ja też piłam napar z liści malin i też polecam, mimo, że u nas postępu w porodzie nie było i skoczyło się CC. Łykałam tez olej z wiesiołka, bo gdzieś wyczytałam, że może...
rozwiń
O widzisz Słoneczko, ja też piłam napar z liści malin i też polecam, mimo, że u nas postępu w porodzie nie było i skoczyło się CC. Łykałam tez olej z wiesiołka, bo gdzieś wyczytałam, że może przyspieszyć i ułatwić poród. No i masowanie krocza olejkiem migdałowym, bo bardzo chciałam i nadal chciałabym uniknąć nacięcia (chociaż wiadomo, czasami ni dy rydy).
A powiedz, ogarnęłaś bez problemu to pranie wkładów? Zastanawiałam się przy pierwszym dziecku nad wielorazówkami, ale koszt startowy wydawał mi się dosyć wysoki no i potem 4-5 kup dziennie to była norma u nas (w szczycie ząbkowania nawet 10 dziennie i to normalne kupy, nie biegunka). Tym razem dużo wydatków takich grubych nam odchodzi i temat wielorazówek ponownie wraca i chętnie posłucham opinii kogoś doświadczonego:).
zobacz wątek