Dzięki Ci, Kejt, za pocieszenie :-) Odeszły mi w domu wody, tak w stylu amerykańskim, jak na filmie :-) Pojechałam do szpitala, a tam cisza, zero skurczy. Dostałam oxy, kilka godzin skurczy, a...
rozwiń
Dzięki Ci, Kejt, za pocieszenie :-) Odeszły mi w domu wody, tak w stylu amerykańskim, jak na filmie :-) Pojechałam do szpitala, a tam cisza, zero skurczy. Dostałam oxy, kilka godzin skurczy, a największe moje osiągnięcie, to rozwarcie na jeden palec... To zrobili cesarkę. Teraz na nic się nie nastawiam, oby był happy end po prostu. Ale jestem ciekawa, co taki organizm sobie wymyśli za drugim razem ;-) P.S. Moja mama miała trzy cesarki, chodziło chyba o jakieś anatomiczne powody, niestety już nie dopytam :-(
zobacz wątek