Widok
Marność IIIRP - Polacy w Kraju a Polonusi w USA - porównaj
W poprzedniej notce pisałem o pozornym bycie III RP nie wywiązującej się z podstawowych obowiązków państwa, w tym przypadku z troski o najmłodszych, czyli o własną przyszłość. Ale można na tę pozorność III RP spojrzeć z jeszcze innej perspektywy.
Nie ma lepszego dowodu na tę pozorność państwa niż porównanie losu Polaków w Kraju ze społecznym statusem jaki osiągnęła Polonia amerykańska, a osiągnęła go w ostrej konkurencji z grupami pochodzącymi z całego świata, więc daje to miernik jak najbardziej obiektywny. I chodzi tu tylko o różne narodowości lecz o grupy zakorzenione w społeczeństwie amerykańskim, co jest kwestią najistotniejszą przy tego typu porównaniach.
W ostatnim numerze "W sieci", w artykule "Jest taki kontynent, gdzie Polacy wygrywają z Niemcami" Grzegorz Kostrzewa-Zorbas podaje dane z urzędowego spisu przeprowadzonego w USA. Okazuje się, że podczas gdy w Polsce rodacy stają się Murzynami we własnym kraju ( proszę popatrzeć na to co spotkało czarnego posła Godsona po głosowaniu przeciwko ustawie o związkach), Polonia w USA osiągnęła wysoki status społeczny i wygrywa konkurencję ze wszystkimi prawie grupami pochodzącymi z Europy, z wyjątkiem, co wydaje się oczywiste, ludności pochodzenia angielskiego i szkockiego - pod względem poziomu wykształcenia, dochodu na głowę i prestiżu zawodowego. Przyszła więc pora by zmienić kompletnie dotychczasowe stereotypy na temat roli Polakow w Stanach i dokonać rewolucji społecznej tu w kraju by uwolnić potencjał Polaków.
Popatrzmy na parę przykładów, nie nowych zresztą bo takie prcedensy już były. Sekretarzem obrony, czyli osobą nr 3 w państwie w nowej administracji został Polonus, senator Chuck Hagel, a na czele Dowództwa Globalnego Uderzenia Sił Powietrznych USA, odpowiedzialnego za rakiety międzykontynentalne i bombowce strategiczne stanął inny Polonus, James, a jakże, Kowalski.
I jest tylko jedna rzecz, ktora wydaje się łączyć Polonusów z Polakami w kraju - potencjał społeczny Polonusów nie przeklada się na ich aktywność polityczną, która mieści się w stanach średnich i np.liczba senatorów i kongresmenów polskiego pochodzenia wynosi ok. 3% - średnia proporcja dla całego spoleczeństwa amerykańskiego. Ale to i tak wynik znacznie lepszy niż to co możemy obserwować w kraju.
Nie ma lepszego dowodu na tę pozorność państwa niż porównanie losu Polaków w Kraju ze społecznym statusem jaki osiągnęła Polonia amerykańska, a osiągnęła go w ostrej konkurencji z grupami pochodzącymi z całego świata, więc daje to miernik jak najbardziej obiektywny. I chodzi tu tylko o różne narodowości lecz o grupy zakorzenione w społeczeństwie amerykańskim, co jest kwestią najistotniejszą przy tego typu porównaniach.
W ostatnim numerze "W sieci", w artykule "Jest taki kontynent, gdzie Polacy wygrywają z Niemcami" Grzegorz Kostrzewa-Zorbas podaje dane z urzędowego spisu przeprowadzonego w USA. Okazuje się, że podczas gdy w Polsce rodacy stają się Murzynami we własnym kraju ( proszę popatrzeć na to co spotkało czarnego posła Godsona po głosowaniu przeciwko ustawie o związkach), Polonia w USA osiągnęła wysoki status społeczny i wygrywa konkurencję ze wszystkimi prawie grupami pochodzącymi z Europy, z wyjątkiem, co wydaje się oczywiste, ludności pochodzenia angielskiego i szkockiego - pod względem poziomu wykształcenia, dochodu na głowę i prestiżu zawodowego. Przyszła więc pora by zmienić kompletnie dotychczasowe stereotypy na temat roli Polakow w Stanach i dokonać rewolucji społecznej tu w kraju by uwolnić potencjał Polaków.
Popatrzmy na parę przykładów, nie nowych zresztą bo takie prcedensy już były. Sekretarzem obrony, czyli osobą nr 3 w państwie w nowej administracji został Polonus, senator Chuck Hagel, a na czele Dowództwa Globalnego Uderzenia Sił Powietrznych USA, odpowiedzialnego za rakiety międzykontynentalne i bombowce strategiczne stanął inny Polonus, James, a jakże, Kowalski.
I jest tylko jedna rzecz, ktora wydaje się łączyć Polonusów z Polakami w kraju - potencjał społeczny Polonusów nie przeklada się na ich aktywność polityczną, która mieści się w stanach średnich i np.liczba senatorów i kongresmenów polskiego pochodzenia wynosi ok. 3% - średnia proporcja dla całego spoleczeństwa amerykańskiego. Ale to i tak wynik znacznie lepszy niż to co możemy obserwować w kraju.
To czy powinni mieć prawo do głosowania nie jest tematem tej notki ale możemy się zastanowić... Bo jeśli argumentem jest
"mają nikłe pojęcie o warunkach życia"
to jest to argument po wielokroć chybiony. Do głosowania nie wystarczy mieć pojęcie o warunkach życia. Do głosowania trzeba mieć pojęcie o polityce i interesie narodowym. A mamy mnóstwo dowodów wskazujących, że ludzie tu mieszkający nie mają żadnego pojęcie o polityce demokratycznej. I dlatego sądzę, że Polacy mieszkający na Zachodzie mają znacznie lepsze pojęcie o demokracji niż Polactwo.
"mają nikłe pojęcie o warunkach życia"
to jest to argument po wielokroć chybiony. Do głosowania nie wystarczy mieć pojęcie o warunkach życia. Do głosowania trzeba mieć pojęcie o polityce i interesie narodowym. A mamy mnóstwo dowodów wskazujących, że ludzie tu mieszkający nie mają żadnego pojęcie o polityce demokratycznej. I dlatego sądzę, że Polacy mieszkający na Zachodzie mają znacznie lepsze pojęcie o demokracji niż Polactwo.
A jak na ciebie ktoś napadnie, to co będziesz robił ? Wiał albo nadstawiał drugi policzek ? Przez kilka tysięcy lat ludzie nosili ze sobą broń i jakoś przetrwali. A ty pod wpływem propagandy, głupawej propagandy, dajesz się rozbroić ? Jak co pacyfiści z Zachodniej Europy w czasie zimnej wojny,finansowani przez KGB, którzy uważali amerykańskie rakiety za imperialistyczne a sowieckie za przyjacielskie ?
"A ty pod wpływem propagandy, głupawej propagandy, dajesz się rozbroić ?"
A nie przyszło Ci do tego Twojego fanatycznego łba że nie wszyscy są zafiksowanie na punkcie broni palnej i nie czują potrzeby jej posiadania?
Nie. Na pewno nie przyszło. Przecież niemożliwe żeby ktoś śmiał mieć inne poglądy niż Ty. Twoja racja jest najtwojsza.
A nie przyszło Ci do tego Twojego fanatycznego łba że nie wszyscy są zafiksowanie na punkcie broni palnej i nie czują potrzeby jej posiadania?
Nie. Na pewno nie przyszło. Przecież niemożliwe żeby ktoś śmiał mieć inne poglądy niż Ty. Twoja racja jest najtwojsza.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
"Czucie potrzeby posiadania broni palnej ?"
Bardzo zdradliwy język.Więc go przeanalizujmy.
"Czucie" w takim sensie jest wytworem wychowania i indoktrynacji. Posiadanie broni nie jest sprawą czucia lecz h i s t o r y c z n e g o ,
t r a d y c y j n e g o elementarnego obowiązku obrony siebie, rodziny i dobytku. Kto taki obowiązek porzuca jest niewolnikiem. Porzucenia obowiązku to dezercja. I tak to wygląda jeśli spojrzy się na problem z szerszej perspektywy a nie z pozycji egoizmu i strachu niewolnika. Jakoś takiego "czucia" nie odczuwali nasi przodkowie posiadający broń. A frajerom wszystko można wmówić.
Bardzo zdradliwy język.Więc go przeanalizujmy.
"Czucie" w takim sensie jest wytworem wychowania i indoktrynacji. Posiadanie broni nie jest sprawą czucia lecz h i s t o r y c z n e g o ,
t r a d y c y j n e g o elementarnego obowiązku obrony siebie, rodziny i dobytku. Kto taki obowiązek porzuca jest niewolnikiem. Porzucenia obowiązku to dezercja. I tak to wygląda jeśli spojrzy się na problem z szerszej perspektywy a nie z pozycji egoizmu i strachu niewolnika. Jakoś takiego "czucia" nie odczuwali nasi przodkowie posiadający broń. A frajerom wszystko można wmówić.
Wytłumacz mi zdanie: "Kto taki obowiązek porzuca jest niewolnikiem". Dezerter jest niewolnikiem kogo czego?
Poza tym pamiętaj, że każdy kij ma dwa końce a wychodzenie z założenia, że kto nie jest z nami jest przeciwko nam, w kontekście Twoich słów o konieczności posiadania broni, mogło by się źle skończyć dla zwolenników PO, PIS itd.
Nie czuję się zagrożona w tym mieście i kraju. Nie czuję potrzeby być chroniona/broniona przez kogoś kto chce mieć broń a nie jest policjantem czy wojskowym. Za dużo jest na świecie fanatyzmu i szaleństwa by dawać broń byle komu. A obrona własna... Nie wystarczy do tego dobra regulacja prawna zamiast wciskania ludziom broń do ręki?
Poza tym pamiętaj, że każdy kij ma dwa końce a wychodzenie z założenia, że kto nie jest z nami jest przeciwko nam, w kontekście Twoich słów o konieczności posiadania broni, mogło by się źle skończyć dla zwolenników PO, PIS itd.
Nie czuję się zagrożona w tym mieście i kraju. Nie czuję potrzeby być chroniona/broniona przez kogoś kto chce mieć broń a nie jest policjantem czy wojskowym. Za dużo jest na świecie fanatyzmu i szaleństwa by dawać broń byle komu. A obrona własna... Nie wystarczy do tego dobra regulacja prawna zamiast wciskania ludziom broń do ręki?
@letni_a:
Za portalem broń.pl:
"Jak uzyskać pozwolenie na broń ?
Osoba zainteresowana uzyskaniem pozwolenia na broń, o której mowa w Ustawie, jest zobowiązana złożyć wniosek do właściwego komendanta policji.
Wniosek ten powinien zawierać:
- imię i nazwisko wnioskodawcy
- imiona rodziców i nazwisko panieńskie matki
- adres stałego zamieszkania / zameldowania/
- nr dowodu osobistego, nazwę organu wydającego i datę wydania
- nr PESEL.
Do podania /wniosku/ powinien być dołączony życiorys, dwa zdjęcia, zaświadczenie z miejsca pracy, a w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej - wpis do ewidencji o prowadzeniu takiej działalności. W życiorysie należy przedstawić przede wszystkim takie informacje jak: wykształcenie, wykonywany zawód, pełnione funkcje społeczne lub państwowe, dane o służbie wojskowej.
Informacje o stanie majątkowym mogą być zawarte w przypadku uznania przez stronę, że stanowią one znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.
Ponadto do wniosku mogą być dołączone inne dokumenty, które w ocenie wnioskodawcy - potwierdzają zasadność jego wystąpienia o pozwolenie. Szczególną wartość dowodową mogą mieć udokumentowane informacje o zdarzeniach potwierdzających istnienie faktycznego zagrożenia życia lub zdrowia. Nadto do wniosku obowiązkowo strona winna załączyć orzeczenie lekarskie i psychologiczne potwierdzające brak przeciwwskazań do dysponowania bronią określonego rodzaju."
Ja rozumiem (choć muszę się nieco wysilić) punkt widzenia ZetJota.
Obecnie, aby uzyskać prawo posiadania broni - nie wystarczy być zdrowym, niekaranym obywatelem bez dewiacjii psychicznych.
Obecnie - obowiązuje uznaniowość. Składasz podanie i musisz je uzasadnić. Musisz wykazać, że jesteś zagrożona lub z dużym prawdopodobieńśtwem - mozesz być. A i to nie gwarantuje, że pozwolenie otrzymasz.
Ja się zgadzam w tym punkcie z ZetJotem. Każdy ma prawo do obrony koniecznej i posiadania środków ją umożliwiającą.
Wg mnie, pozwolenie na broń, powinno być decyzją administracyjną (nie: uznaniową), dostępną po spełnieniu określonych kryteriów:
- niekaralnosć
- odbyta służba woskowa i/lub zaliczony egzamin z umiiejętności posługiwania się bronią.
- brak przeciwskazań zdrowotnych (także: dotyczących zdrowia psychicznego).
O złożeniu podania winny być informowana np. policja, która miałaby prawo wniesienia sprzeciwu do decyzji. O skuteczności sprzeciwu decydowałby wówczas sąd.
Jednak - w razie braku sprzeciwu, pozytywna decyzja, po spełnieniu kryteriów, powinna być automatyczna.
Kwestią dyskusyjną jest, czy prawo powinno obejmować możliwość posiadania (w domu) czy noszenia broni.
I jakiego rodzaju.
Ale to kwestie techniczne, niepotrzebnie zaciemniające główną ideę.
Za portalem broń.pl:
"Jak uzyskać pozwolenie na broń ?
Osoba zainteresowana uzyskaniem pozwolenia na broń, o której mowa w Ustawie, jest zobowiązana złożyć wniosek do właściwego komendanta policji.
Wniosek ten powinien zawierać:
- imię i nazwisko wnioskodawcy
- imiona rodziców i nazwisko panieńskie matki
- adres stałego zamieszkania / zameldowania/
- nr dowodu osobistego, nazwę organu wydającego i datę wydania
- nr PESEL.
Do podania /wniosku/ powinien być dołączony życiorys, dwa zdjęcia, zaświadczenie z miejsca pracy, a w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej - wpis do ewidencji o prowadzeniu takiej działalności. W życiorysie należy przedstawić przede wszystkim takie informacje jak: wykształcenie, wykonywany zawód, pełnione funkcje społeczne lub państwowe, dane o służbie wojskowej.
Informacje o stanie majątkowym mogą być zawarte w przypadku uznania przez stronę, że stanowią one znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.
Ponadto do wniosku mogą być dołączone inne dokumenty, które w ocenie wnioskodawcy - potwierdzają zasadność jego wystąpienia o pozwolenie. Szczególną wartość dowodową mogą mieć udokumentowane informacje o zdarzeniach potwierdzających istnienie faktycznego zagrożenia życia lub zdrowia. Nadto do wniosku obowiązkowo strona winna załączyć orzeczenie lekarskie i psychologiczne potwierdzające brak przeciwwskazań do dysponowania bronią określonego rodzaju."
Ja rozumiem (choć muszę się nieco wysilić) punkt widzenia ZetJota.
Obecnie, aby uzyskać prawo posiadania broni - nie wystarczy być zdrowym, niekaranym obywatelem bez dewiacjii psychicznych.
Obecnie - obowiązuje uznaniowość. Składasz podanie i musisz je uzasadnić. Musisz wykazać, że jesteś zagrożona lub z dużym prawdopodobieńśtwem - mozesz być. A i to nie gwarantuje, że pozwolenie otrzymasz.
Ja się zgadzam w tym punkcie z ZetJotem. Każdy ma prawo do obrony koniecznej i posiadania środków ją umożliwiającą.
Wg mnie, pozwolenie na broń, powinno być decyzją administracyjną (nie: uznaniową), dostępną po spełnieniu określonych kryteriów:
- niekaralnosć
- odbyta służba woskowa i/lub zaliczony egzamin z umiiejętności posługiwania się bronią.
- brak przeciwskazań zdrowotnych (także: dotyczących zdrowia psychicznego).
O złożeniu podania winny być informowana np. policja, która miałaby prawo wniesienia sprzeciwu do decyzji. O skuteczności sprzeciwu decydowałby wówczas sąd.
Jednak - w razie braku sprzeciwu, pozytywna decyzja, po spełnieniu kryteriów, powinna być automatyczna.
Kwestią dyskusyjną jest, czy prawo powinno obejmować możliwość posiadania (w domu) czy noszenia broni.
I jakiego rodzaju.
Ale to kwestie techniczne, niepotrzebnie zaciemniające główną ideę.
@ letni_a
Zmienię perspektywę, bo mozna różnie podejść do tematu. Otóż jako obywatele wynajmujemy sobie ochronę - policja, ochroniarze, wojsko, ale to wszystko kosztuje. Kosztuje drogo, a jak widać jest nieefektywne, bo przecież prawo w Polsce nie działa. Proszę mi nie mówić, że są policja, sądy , prokuratury. Są ale nieskuteczne. Jest to skutek obywatelskiego zaniedbania, gdyż obywatel powinien wziąć sprawy we własne ręce - zapomniala pani o tym haśle, tak często podnoszonym po r.1989 ? To zaniedbanie pozwala grupom uprzywilejowanym LEKCEWAŻYĆ obywatela. Amerykanie są tego świadomi doskonale i broni się nie pozbywają. Dzięki temu grupy uprzywilejowane bardziej się miarkują i nie ograniczają wolności zwyklym obywatelom. A my w Polsce jesteśmy Murzynami we własnym kraju.
Zmienię perspektywę, bo mozna różnie podejść do tematu. Otóż jako obywatele wynajmujemy sobie ochronę - policja, ochroniarze, wojsko, ale to wszystko kosztuje. Kosztuje drogo, a jak widać jest nieefektywne, bo przecież prawo w Polsce nie działa. Proszę mi nie mówić, że są policja, sądy , prokuratury. Są ale nieskuteczne. Jest to skutek obywatelskiego zaniedbania, gdyż obywatel powinien wziąć sprawy we własne ręce - zapomniala pani o tym haśle, tak często podnoszonym po r.1989 ? To zaniedbanie pozwala grupom uprzywilejowanym LEKCEWAŻYĆ obywatela. Amerykanie są tego świadomi doskonale i broni się nie pozbywają. Dzięki temu grupy uprzywilejowane bardziej się miarkują i nie ograniczają wolności zwyklym obywatelom. A my w Polsce jesteśmy Murzynami we własnym kraju.
" Posiadanie broni nie jest sprawą czucia lecz h i s t o r y c z n e g o ,
t r a d y c y j n e g o elementarnego obowiązku obrony siebie, rodziny i dobytku. Kto taki obowiązek porzuca jest niewolnikiem. Porzucenia obowiązku to dezercja. I tak to wygląda jeśli spojrzy się na problem z szerszej perspektywy a nie z pozycji egoizmu i strachu niewolnika. Jakoś takiego "czucia" nie odczuwali nasi przodkowie posiadający broń. A frajerom wszystko można wmówić."
Po przeczytaniu powyższego doszedłem do wniosku drogi zetjocie że nawet po zliberalizowaniu przepisów dotyczących posiadania broni na takie, które zaproponował Sadyl mógłbyś nie spełniać kryteriów jej otrzymania ze względu na chwiejną psychikę. Ale nie jestem psychologiem i mogę się mylić.
"To zaniedbanie pozwala grupom uprzywilejowanym LEKCEWAŻYĆ obywatela."
Rozumiem że posiadanie broni do tego stopnia podniosłoby Twoją samoocenę że wreszcie przestałbyś się czuć lekceważony.
"Amerykanie są tego świadomi doskonale i broni się nie pozbywają."
I właśnie dlatego każdy przeciętny amerykański wariat może wziąć swoją broń, pójść do szkoły i urządzić masakrę. W Polsce przy obecnym prawie większość wariatów ma mocno ograniczony dostęp do broni palnej w związku z tym i o masakry w szkołach nieco trudniej.
t r a d y c y j n e g o elementarnego obowiązku obrony siebie, rodziny i dobytku. Kto taki obowiązek porzuca jest niewolnikiem. Porzucenia obowiązku to dezercja. I tak to wygląda jeśli spojrzy się na problem z szerszej perspektywy a nie z pozycji egoizmu i strachu niewolnika. Jakoś takiego "czucia" nie odczuwali nasi przodkowie posiadający broń. A frajerom wszystko można wmówić."
Po przeczytaniu powyższego doszedłem do wniosku drogi zetjocie że nawet po zliberalizowaniu przepisów dotyczących posiadania broni na takie, które zaproponował Sadyl mógłbyś nie spełniać kryteriów jej otrzymania ze względu na chwiejną psychikę. Ale nie jestem psychologiem i mogę się mylić.
"To zaniedbanie pozwala grupom uprzywilejowanym LEKCEWAŻYĆ obywatela."
Rozumiem że posiadanie broni do tego stopnia podniosłoby Twoją samoocenę że wreszcie przestałbyś się czuć lekceważony.
"Amerykanie są tego świadomi doskonale i broni się nie pozbywają."
I właśnie dlatego każdy przeciętny amerykański wariat może wziąć swoją broń, pójść do szkoły i urządzić masakrę. W Polsce przy obecnym prawie większość wariatów ma mocno ograniczony dostęp do broni palnej w związku z tym i o masakry w szkołach nieco trudniej.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
@ Cross
Dalej podtrzymuję tezę, że dyskusja z panem to jak gadanie dziada do obrazu. Proszę, oto dowód:
Zimna wojna była najlepszym dowodem tego, że broń ma moc odstraszającą. I to Amerykanie spelniali tę rolę, podczas gdy W Europie modne były ruchy pokojowe, finansowane przez KGB, nawołujące do jednostronnego rozbrojenia.
A czasy saskie, kiedy to szlachta zlekceważyła obowiązek czynnej obrony Ojczyzny, co doprowadziło do rozbiorów, są kolejnym dowodem.
Co do Amerykanów, to uważają oni, i slusznie, że wolność jest dobrem najwyższym, i warto dla niej ponieść pewne kmoszty, gdyż bez wolnośći koszty byłyby jeszcze wyższe. Ale tego pan nie jest w stanie skumać. Jak ktoś w klatce się urodził, to poza nią zycia nie widzi.
Dalej podtrzymuję tezę, że dyskusja z panem to jak gadanie dziada do obrazu. Proszę, oto dowód:
Zimna wojna była najlepszym dowodem tego, że broń ma moc odstraszającą. I to Amerykanie spelniali tę rolę, podczas gdy W Europie modne były ruchy pokojowe, finansowane przez KGB, nawołujące do jednostronnego rozbrojenia.
A czasy saskie, kiedy to szlachta zlekceważyła obowiązek czynnej obrony Ojczyzny, co doprowadziło do rozbiorów, są kolejnym dowodem.
Co do Amerykanów, to uważają oni, i slusznie, że wolność jest dobrem najwyższym, i warto dla niej ponieść pewne kmoszty, gdyż bez wolnośći koszty byłyby jeszcze wyższe. Ale tego pan nie jest w stanie skumać. Jak ktoś w klatce się urodził, to poza nią zycia nie widzi.
Ja także podtrzymuję tezę że dyskusja z tobą to jeden wielki absurd.
Różni nas to że ja dopuszczam możliwość że nie wszyscy mają takie poglądy jak ja Ty zaś uważasz że Twoje poglądy to jedyne właściwe. Zupełnie nie rozumiem jak ma się posiadanie broni (krótkiej bo zakładam że o takiej mówimy) do obrony Ojczyzny. W przypadku ewentualnej agresji z zewnątrz zostanę powołany do służby czynnej (odbyłem służbę zasadniczą) i uzbrojony przez państwo. Przynajmniej takie jest założenie.
"Co do Amerykanów, to uważają oni, i slusznie, że wolność jest dobrem najwyższym, i warto dla niej ponieść pewne kmoszty"
Jeżeli jakiś wariat w imię swojej wydumanej idei ma zastrzelić moje dziecko to na poniesienie takich kosztów się nie zgadzam.
Najwyraźniej dla Ciebie fakt posiadania broni to synonim siły i autorytetu. Nie wszyscy tak mają. Niektórzy potrafią się zrealizować nie nosząc przy sobie pistoletu.
Różni nas to że ja dopuszczam możliwość że nie wszyscy mają takie poglądy jak ja Ty zaś uważasz że Twoje poglądy to jedyne właściwe. Zupełnie nie rozumiem jak ma się posiadanie broni (krótkiej bo zakładam że o takiej mówimy) do obrony Ojczyzny. W przypadku ewentualnej agresji z zewnątrz zostanę powołany do służby czynnej (odbyłem służbę zasadniczą) i uzbrojony przez państwo. Przynajmniej takie jest założenie.
"Co do Amerykanów, to uważają oni, i slusznie, że wolność jest dobrem najwyższym, i warto dla niej ponieść pewne kmoszty"
Jeżeli jakiś wariat w imię swojej wydumanej idei ma zastrzelić moje dziecko to na poniesienie takich kosztów się nie zgadzam.
Najwyraźniej dla Ciebie fakt posiadania broni to synonim siły i autorytetu. Nie wszyscy tak mają. Niektórzy potrafią się zrealizować nie nosząc przy sobie pistoletu.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
@ Cross
No pan jest rzeczywiście kumaty.
Obrona ma charakter rozmaity - policja ma nas bronić przed wrogimi dzialaniami wewnętrznymi, wojsko przed wrogimi dzialaniami z zewnątrz.
To takie skomplikowane ?
Każdy obywatel, a obywatel to nr.1 w republice musi mieć broń, nie chcesz nosić broni, tracisz status obywatela. I ta broń służy w azie zagrożeia wewnętrznego jak i zewnętrznego. Dlatego Szwajcarzy mają święty spokój, bo są świetnie wyszkoleni i mają broń w domu.
"Uzbrojony przez państwo" - to miał być dowcip chyba ? Jak na razie państwo wszystko rozbroiło. Państwo wszystko za nas załatwi.
Znane przyslowie mówi - chcesz pokoju, szykuj się do wojny. I nie nawołuje ono do atakowania kogokolwiek i promowania agresj lecz do przezorności. Agresję wywoluje słabość i frajerstwo.
"Moje dziecko" ???
Od razu wychodzi strach, egoizm i krótkowzroczność. Gdy uchwala się prawo ono nie ma służyć "mojemu dziecku" tylko wszystkim obywatelom. Nie pozwól dziecku jeździć samochodem, bo rocznie ginie 5 tys osób.
Jak masz broń to możesz wariata zastrzelić, jesli nie masz to on zastrzeli ciebie.
Wykaż człowieku choć odrobinę logiki.
No pan jest rzeczywiście kumaty.
Obrona ma charakter rozmaity - policja ma nas bronić przed wrogimi dzialaniami wewnętrznymi, wojsko przed wrogimi dzialaniami z zewnątrz.
To takie skomplikowane ?
Każdy obywatel, a obywatel to nr.1 w republice musi mieć broń, nie chcesz nosić broni, tracisz status obywatela. I ta broń służy w azie zagrożeia wewnętrznego jak i zewnętrznego. Dlatego Szwajcarzy mają święty spokój, bo są świetnie wyszkoleni i mają broń w domu.
"Uzbrojony przez państwo" - to miał być dowcip chyba ? Jak na razie państwo wszystko rozbroiło. Państwo wszystko za nas załatwi.
Znane przyslowie mówi - chcesz pokoju, szykuj się do wojny. I nie nawołuje ono do atakowania kogokolwiek i promowania agresj lecz do przezorności. Agresję wywoluje słabość i frajerstwo.
"Moje dziecko" ???
Od razu wychodzi strach, egoizm i krótkowzroczność. Gdy uchwala się prawo ono nie ma służyć "mojemu dziecku" tylko wszystkim obywatelom. Nie pozwól dziecku jeździć samochodem, bo rocznie ginie 5 tys osób.
Jak masz broń to możesz wariata zastrzelić, jesli nie masz to on zastrzeli ciebie.
Wykaż człowieku choć odrobinę logiki.
"Każdy obywatel, a obywatel to nr.1 w republice musi mieć broń, nie chcesz nosić broni, tracisz status obywatela."
Ty chyba nie jesteś całkowicie zdrowy.
""Moje dziecko" ???
Od razu wychodzi strach, egoizm i krótkowzroczność. Gdy uchwala się prawo ono nie ma służyć "mojemu dziecku" tylko wszystkim obywatelom."
Tak się składa że moja rodzina jest dla mnie najważniejsza. I w momencie gdy mam do wyboru dobro ogółu (posiadania broni nie uważam za dobro ogółu) lub dobro mojej rodziny to wybór jest dla mnie oczywisty: rodzina. Może to i egoizm ale taki jestem.
Ponieważ jesteś fanatykiem rozumiem to że tego rodzaju uczucia są Ci zupełnie obce.
Z fanatykami nie należy dyskutować więc koniec dyskusji.
Ty chyba nie jesteś całkowicie zdrowy.
""Moje dziecko" ???
Od razu wychodzi strach, egoizm i krótkowzroczność. Gdy uchwala się prawo ono nie ma służyć "mojemu dziecku" tylko wszystkim obywatelom."
Tak się składa że moja rodzina jest dla mnie najważniejsza. I w momencie gdy mam do wyboru dobro ogółu (posiadania broni nie uważam za dobro ogółu) lub dobro mojej rodziny to wybór jest dla mnie oczywisty: rodzina. Może to i egoizm ale taki jestem.
Ponieważ jesteś fanatykiem rozumiem to że tego rodzaju uczucia są Ci zupełnie obce.
Z fanatykami nie należy dyskutować więc koniec dyskusji.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
@ Cross
A pan myśląc o statusie obywatela myśli standardami milicji obywatelskiej ? Obywatel to najwyższa wladza, a wladza musi mieć ATRYBUTY władzy, ale widzę, że pan z innej galaktyki.
Dobro mojej rodziny jest najważniejsze, ale bezpieczeństwo mojej rodzinie zapewnia TYLKO wspólnota, bo sam, nawet wyposażony w broń, jestem za słaby. I dlatego ludzie żyją w plemionach, szczepach czy narodach.
A państwo polskie nie zapewnia w tej chwili bezpieczeństwa, nawet dzieciom, ktore chodzą do szkoly, a potem są ogłupiane przez media i popkulturę.
A pan myśląc o statusie obywatela myśli standardami milicji obywatelskiej ? Obywatel to najwyższa wladza, a wladza musi mieć ATRYBUTY władzy, ale widzę, że pan z innej galaktyki.
Dobro mojej rodziny jest najważniejsze, ale bezpieczeństwo mojej rodzinie zapewnia TYLKO wspólnota, bo sam, nawet wyposażony w broń, jestem za słaby. I dlatego ludzie żyją w plemionach, szczepach czy narodach.
A państwo polskie nie zapewnia w tej chwili bezpieczeństwa, nawet dzieciom, ktore chodzą do szkoly, a potem są ogłupiane przez media i popkulturę.