Odpowiadasz na:

Re: Matczyne błędy i wpadki.

Moja wpadka. Pierwsza doba po porodzie. Jakoś tak sie w ferworze akcji stało, że nie miałam w szpitalu nic do picia. Napisałam do wszystkich, którzy mieli zamiar mnie odwiedzić zeby przynieśli mi... rozwiń

Moja wpadka. Pierwsza doba po porodzie. Jakoś tak sie w ferworze akcji stało, że nie miałam w szpitalu nic do picia. Napisałam do wszystkich, którzy mieli zamiar mnie odwiedzić zeby przynieśli mi jakieś soki.
I dostałam: sok pomarańczowy, sok marchew-jabłko-pomarańcza i jak sie do tego dorwałam wychlałam 2 litry za jednym zamachem.
Przychodzi pielęgniarka, widząc te pomarańczowe kartoniki na moim stoliku: Pani tego chyba nie piła?!
No piłam, a co? Puste kartoniki stoją.
Ale mnie zbluzgała: To niech sie pani nie zdziwi jak w nocy bedzie sajgon!
I kurde, był. Od 19:00 do 04:00 miałam sajgon.
Ale czemu nikt mi nie powiedział, że pomarańczowego NIET!!!???

zobacz wątek
14 lat temu
Daria_982

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry