Re: Matczyne błędy i wpadki.
Przypomniało mi się jeszcze coś...
Maja z racji wcześniactwa była pod stałą opieką neurologa i chodziła na rehabilitacje. Na jednej z wizyt neurolog pyta czy dziecko chwyta zabawki. A ja na...
rozwiń
Przypomniało mi się jeszcze coś...
Maja z racji wcześniactwa była pod stałą opieką neurologa i chodziła na rehabilitacje. Na jednej z wizyt neurolog pyta czy dziecko chwyta zabawki. A ja na to, że nie chwyta. Więc ona mi na to, że dziecko za wolno się rozwija, trzeba nootropil zapisać. Cała wściekła wyszłam stamtąd na lekarza. W końcu czego on chce od mojego cudownego dziecka - na rehabilitacji mówią mi, że wszystko OK jest, a ona się czepia.
Następnego dnia opowiedziałam rehabilitantce o wizycie u lekarza. A ona na to: "Jak to nie chwyta? Niech Pani zobaczy". I chwytała. Tylko głupia matka dawała jej grzechotki większe od niej samej, za ciężkie. Znalazłam jakieś małe gryzaki i oczywiście je chwytała :)
zobacz wątek