Widok
Matka
Opinie do spektaklu: Matka.
Matka Stanisław Ignacy Witkiewicz Oglądając "Matkę" w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego trzeba przyznać, że Witkacy nie tylko współgra z dyskusjami o współczesności, ale również całkiem sporo może o niej powiedzieć. I to nie tylko z powodu nowoczesnej scenografii oraz muzyki autorstwa Tymona Tymańskiego. Historia Leona (Piotr Jankowski), jego skomplikowanej relacji z Matką (Dorota Kolak), ...
Przejdź do spektaklu.
Matka Stanisław Ignacy Witkiewicz Oglądając "Matkę" w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego trzeba przyznać, że Witkacy nie tylko współgra z dyskusjami o współczesności, ale również całkiem sporo może o niej powiedzieć. I to nie tylko z powodu nowoczesnej scenografii oraz muzyki autorstwa Tymona Tymańskiego. Historia Leona (Piotr Jankowski), jego skomplikowanej relacji z Matką (Dorota Kolak), ...
Przejdź do spektaklu.
matka witkacego
Wlasnie wrocilma z tej sztuki....jest to awangarda... Strasznie ciezki spektakl "zrobiony" w nowoczesnym stylu... Ogolnie nie bylo najgorzej,ale drugi raz na to bym nie poszla...Musze przyznac ze Matka miala niesamowicie trudna role,ale celujaco sobie z tym poradzila...po prostu zagrac tak niekazdy umie:)
Szkoda
W moim przekonaniu niezbyt udana inscenizacja. Szanuję ogromnie Wisniewskiego-eksperymentatora, ale bardziej Witkacego-dramaturga. W tym przypadku hołd i szacunek bym oddał temu drugiemu, czyli poskromił eksperymentatorskie zapędy reżysera, zyskałby na tym kręgosłup dramatyczny Matki jako sztuki. Wspaniała rola Matki, mniej przekonał mnie Leon... Mimo to, jak zawsze, warto obejrzeć.
mała
Tak jak myślałam..."Matka" Witkacego wyreżyserowana przez Wiśniewskiego jest poprostu świetna. Dojrzała, perfekcyjna gra Pani Kolak, gra świateł, scenografia, dialogi...mogę ująć to tylko słowem - katharsis. Jest to odpowiedzialne stwierdzenie, gdyż wszystko to co działo się na scenie...przytłaczało, obejmowało swym ramieniem..chyba każdego. Widząc reakce publiczności, można było zauważyć wstrząs, przerażenie, a czasami smutek mieszany ze śmiechem...ironicznym, nirwanistycznym.
"Gorąco" polecam !!
"Gorąco" polecam !!
fenomenalny spektakl
BYŁEM NA TYM SPEKTAKLU I.................... POD KONIEC NIE MOGŁEM WSTAĆ Z FOTELA.......BYŁEM WBITY W SIEDZENIE......PADAM DO STÓP PANI DOROCIE KOLAK I REZYSEROWI GRZEGORZOWI WISNIEWSKIEMU.......SPEKTAKL Z OKROMNYM ROZMACHE.......WIELKIE, NIEPRZERWANE BRAWA DLA NICH!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Hmmm..
A mnie sie spektakl nie podobal. Nie rozumiem dlaczego rezyserzy maja takie dzikie przekonanie, ze zeby zyskac widza, zwlaszcza mlodego, to trzeba na scenie pluć, rozbierać się i żeby baba całowała babę. To zupelnie niepotrzebne, spektakl bylby duzo lepszy bez tych elementow. A oprocz tego aktor grajacy Leona zupelnie mnie w tej roli nie przekonal... A szkoda.
Demony seksu i zła
Wiśniewski snuje dalej swą opowieść rozpoczętą w Mewie Czechowa, lecz tym razem, choć parkiet lśni jak tafla lodowa, snują się po nim rozliczne przeklęte demony, fobie i kompleksy. Widzimy przed sobą obraz upadłej już i do cna zniszczonej, ćpającej narkotyki, żądnej wyuzdanego seksu i zemsty, zdegenerowanej szlachty, sen przeplata się z rzeczywistością. Młodej widowni, dalekiej być może od głębszego spojrzenia ten multimedialny na pozór spektakl może się podobać.
Polecam, aczkolwiek pewien dystans...
Hmmm... Warto pójść, zobaczyć, ale coś mi się nie podobało. Jestem raczej konserwatystką, jeśli chodzi o adaptacje, i powiedziałabym, że pan Wiśniewski trochę przesadził, dostosowując sztukę do odbiorców 2003 roku. Ta pieśń Ich troje, wspomniane nazwisko Rywina i pan Gzyl w roli Lucyny to nie uaktualnianie, ale jakaś propaganda masowej sztuki, polityki... Ale, przyznać trzeba, Witkacy zawsze stawiał formę ponad treść, a to G. Wiśniewskiemu znakomicie się udało...
szMATKA
Reżyser zgubił klimat Witkacego. Został on zatracony, zupełnie tak, jakby Witkacy został pozbawiony praw do swojej własnej sztuki. Uważam, że jest to straszny błąd reżysera.
Poza tym gra młodych aktorów - żenująca. Zupełnie jakby bali się grać. A przecież rola Zofii Plejtus daje ogromne możliwości! Spektakl ratuje tytułowa matka, czyli Dorota Kolak, która po mistrzowsku "matkuje" całej tej czeredzie.
Poza tym czego nie mogę wybaczyć reżyserowi, to profanacja bębnów! Słów brak...
Co było jednak w sztuce dobre, to element zaszkoczenia. Mam tu na myśli ekrany w ścianach. Sztuka jest dobra, jeśli potrafi zaskoczyć, a to mnie właśnie zaskoczyło. Fajnym motywem była też scena - stół.
Właśnie to zaskoczenie podnosi MATKĘ w moich oczach. Podsumowując 7/10
Ogólnie jednak
Poza tym gra młodych aktorów - żenująca. Zupełnie jakby bali się grać. A przecież rola Zofii Plejtus daje ogromne możliwości! Spektakl ratuje tytułowa matka, czyli Dorota Kolak, która po mistrzowsku "matkuje" całej tej czeredzie.
Poza tym czego nie mogę wybaczyć reżyserowi, to profanacja bębnów! Słów brak...
Co było jednak w sztuce dobre, to element zaszkoczenia. Mam tu na myśli ekrany w ścianach. Sztuka jest dobra, jeśli potrafi zaskoczyć, a to mnie właśnie zaskoczyło. Fajnym motywem była też scena - stół.
Właśnie to zaskoczenie podnosi MATKĘ w moich oczach. Podsumowując 7/10
Ogólnie jednak
Coś niesamowitego!
Spektakl wywarł na mnie piorunujące wrażenie. Pomimo tego, że mam 16 lat i moi rówieśnicy nie za często wybierają się do teartu twierdząc, że jest tam nudno - ja ani razu podczas "Matki" się nie zanudziłam. Bosko grała aktorka odtwarzająca tytułową postać. Nie przeszkadzała mi także skromna scenografia. Jednym słowem - dla mnie rewelacja !
Sztuka dobra - obsługa do kitu!
Co do samej sztuki, to jest bardzo nietypowa i zasługująca na uznanie.P.Dorota Kolak-REWELACYJNA, PRZEŚWIETNA ,PRAWDZIWA!!!!Po prostu super.Zresztą widać było świetną gre aktorską i duże zaangażowanie CAŁEJ grupy aktorów.Ogólnie postać tytułowa na 6,a spektakl na 4,5.Jednakże do tego Teatru zniechęciła mnie obsługa.Kazano nam czekać na korytarzu 1/2 godziny na stojąco,panie wpuszczające wyglądały jakby nie myły włosów z tydzien i wręcz odpychały swym wyglądem od drzwi, a deski twarde i niewygodne do siedzenia.Wszystko to pozostawiło niesmak-jeżeli chodzi o Teatr Wybrzeże:(
Smutek
Na tyle na ile rozumiem to, co Witkacy pisał do czytelników, to wydaje mi się, że chodziło mu (ogólnie w całej swojej twórczości) o przekazanie przede wszystkim dwóch rzeczy:
1. FILOZOFII (przemycając ją gdzie i ile się da "niemytym duszom"), 2. CZYSTEJ FORMY (poprzez ekspresję i "malarskość" dzieła).
Efekt: Ad.1 Wycięte 90% tekstów filozoficznych, które i tak w połączeniu z tym, że Leon był muzykiem stawały się bełkotem, Ad.2 Zatracenie całego efektu, który był świetnym pomysłem Witkacego z czarno-białym wystrojem i pojedynczymi elementami kolorowymi.
Ogólnie nadal to beznadziejne podejście do widza, który przecież jest głupi i nic nie zrozumie, a więc trza ciąć wszystko, co zbyt "górnolotne".
Poza tym akt 3... a nie chce mi się już pisać.
Trzymajcie się ludzie i nie poddawajcie się !
p.s. jeżeli reżyser chce przyciągnąć publikę gołym biustem, transwestytą, i rapującym muzykiem, to świadczy tylko o nim
1. FILOZOFII (przemycając ją gdzie i ile się da "niemytym duszom"), 2. CZYSTEJ FORMY (poprzez ekspresję i "malarskość" dzieła).
Efekt: Ad.1 Wycięte 90% tekstów filozoficznych, które i tak w połączeniu z tym, że Leon był muzykiem stawały się bełkotem, Ad.2 Zatracenie całego efektu, który był świetnym pomysłem Witkacego z czarno-białym wystrojem i pojedynczymi elementami kolorowymi.
Ogólnie nadal to beznadziejne podejście do widza, który przecież jest głupi i nic nie zrozumie, a więc trza ciąć wszystko, co zbyt "górnolotne".
Poza tym akt 3... a nie chce mi się już pisać.
Trzymajcie się ludzie i nie poddawajcie się !
p.s. jeżeli reżyser chce przyciągnąć publikę gołym biustem, transwestytą, i rapującym muzykiem, to świadczy tylko o nim
Matka
Opinie do spektaklu: Matka.
Matka Stanisław Ignacy Witkiewicz Oglądając "Matkę" w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego trzeba przyznać, że Witkacy nie tylko współgra z dyskusjami o współczesności, ale również całkiem sporo może o niej powiedzieć. I to nie tylko z powodu nowoczesnej scenografii oraz muzyki autorstwa Tymona Tymańskiego. Historia Leona (Piotr Jankowski), jego skomplikowanej relacji z Matką (Dorota Kolak), ...
Przejdź do spektaklu.
Matka Stanisław Ignacy Witkiewicz Oglądając "Matkę" w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego trzeba przyznać, że Witkacy nie tylko współgra z dyskusjami o współczesności, ale również całkiem sporo może o niej powiedzieć. I to nie tylko z powodu nowoczesnej scenografii oraz muzyki autorstwa Tymona Tymańskiego. Historia Leona (Piotr Jankowski), jego skomplikowanej relacji z Matką (Dorota Kolak), ...
Przejdź do spektaklu.