Re: Mąż zrobił imprezę beze mnie
Ja tak nie bardzo rozumiem o co chodzi...
Skoro to znajomi ze studiów Twojego Męża - to zakładam, że to zgrana grupka raczej młodych ludzi(towarzystwo mieszane)?
I na imprezę...
rozwiń
Ja tak nie bardzo rozumiem o co chodzi...
Skoro to znajomi ze studiów Twojego Męża - to zakładam, że to zgrana grupka raczej młodych ludzi(towarzystwo mieszane)?
I na imprezę nikt z nich nie ciągnął "ogonów"(tzn. swoich partnerek, żon, chłopaków, mężów itd.)?
Pewnie było to dość spontaniczne spotkanie poza murami uczelni, bo akurat okazało się, że macie dobrą miejscówkę(działkę)?
Może Mąż zwyczajnie nie pomyślał, żeby Cię poinformować? Albo tak szybko się to działo, że nie chciał przy znajomych dzwonić żeby nie wyjść na "pantofla"? Albo było mu głupio, bo poszli na wagary, a Ty ich nakryłaś ;)
Sama pamiętam taką imprezę ;) u mnie na działce :) decyzja o niej podjęta po egzaminach, że wsiadamy w autobus i jedziemy :)
Znasz tych ludzi? Spotykasz się z nimi? Czy byłabyś obca? Do tego starsza? Chciałabyś być w roli żony? Właścicielki działki czy "obsługującej" bawiącą się grupę? Dobrze byś się czuła wśród nich gdyby przez większość czasu gadali o swoich studenckich sprawach, historyjkach itp.?
Nie wiem jakie relacje między Wami panują? Nie wiem, czy spotykacie się prywatnie (w gronie powiększonym o "obcych" czyli partnerów)?
Z drugiej strony też nie rozumiem Twojego zachowania. Po co poszłaś do sąsiadów? Udawałaś, że Ciebie tam wcale nie ma czy obserwowałaś zza płotu czekając na zaproszenie lub patrząc jak się sytuacja rozwija(czy np. Mąż flirtuje z koleżanką)?
Trzeba było iść do siebie, skoro już tam byłaś ;) Skwitować wesoło "mam was wagarowicze" czy coś w ten deseń i przyłączyć się do imprezy ;)
zobacz wątek