Widok
Mąż zrobił imprezę beze mnie
Proszę Was o opinie. Mój mąż uczęszcza na studia niestacjonarne i któregoś weekendu wybrałam się na naszą wspólną działkę i mój mąż wówczas zorganizował na działce imprezę dla kilku znajomych z uczelni. Nic mi nie powiedział o tym, nie byłam zaproszona, było mi bardzo przykro.A w tym czasie powinien być na uczelni bo tak mi powiedział. Poszłam do sąsiadów ale on mnie nie zaprosił. Stwierdził, że ja robię problem.
Myślę, że czasem warto ocenić na podstawie ogólników niż próbować usprawiedliwiać. Prawdopodobnie facet ma tzw. "kryzys wieku średniego", którym tłumaczy się wszystkie złe ich zachowania po kilkunastu latach małżeństwa...:/ Nie musiał autorko wcale Cię zdradzić, tak nie twierdzę. Ale na pewno ukrywa spotkania z tymi ludźmi, podoba mu się to, a może i nawet któraś z dziewczyn, skoro Ty nie możesz być obecna.
On próbuje odwrócić kota ogonem Ciebie obwiniając - typowe w takich sytuacjach. Nie czuj się absolutnie winna czy czepialska.
Wyjaśnij sytuację i jak chcesz to powalcz. Pytaj, dlaczego tak się zachował. Prawdopodobnie rozmowa z jego strony będzie polegać jedynie na oskarżaniu Ciebie i odbijaniu piłeczki, ale jak masz siłę to się nie poddawaj i wyjaśniaj. Powiedz, że też masz ochotę z nimi pójść. Powiedziałaś trochę mało faktów. Nie wiemy, jak Wam się układa, czy problem jest głębszy, czy to jednorazowe.
Jeśli układa Wam się gorzej, on szuka atrakcji poza domem to jeśli masz siłę to możesz walczyć o niego, póki nie zrobił czegoś gorszego (bo możliwe, że to chwilowa głupota z jego strony).
Myślę jednak, że źle zrobiłaś dając się spławić w tamtym momencie. Czemu wyszłaś z imprezy? Rozumiem jednak, że pewnie to był szok.
On próbuje odwrócić kota ogonem Ciebie obwiniając - typowe w takich sytuacjach. Nie czuj się absolutnie winna czy czepialska.
Wyjaśnij sytuację i jak chcesz to powalcz. Pytaj, dlaczego tak się zachował. Prawdopodobnie rozmowa z jego strony będzie polegać jedynie na oskarżaniu Ciebie i odbijaniu piłeczki, ale jak masz siłę to się nie poddawaj i wyjaśniaj. Powiedz, że też masz ochotę z nimi pójść. Powiedziałaś trochę mało faktów. Nie wiemy, jak Wam się układa, czy problem jest głębszy, czy to jednorazowe.
Jeśli układa Wam się gorzej, on szuka atrakcji poza domem to jeśli masz siłę to możesz walczyć o niego, póki nie zrobił czegoś gorszego (bo możliwe, że to chwilowa głupota z jego strony).
Myślę jednak, że źle zrobiłaś dając się spławić w tamtym momencie. Czemu wyszłaś z imprezy? Rozumiem jednak, że pewnie to był szok.
Ja tak nie bardzo rozumiem o co chodzi...
Skoro to znajomi ze studiów Twojego Męża - to zakładam, że to zgrana grupka raczej młodych ludzi(towarzystwo mieszane)?
I na imprezę nikt z nich nie ciągnął "ogonów"(tzn. swoich partnerek, żon, chłopaków, mężów itd.)?
Pewnie było to dość spontaniczne spotkanie poza murami uczelni, bo akurat okazało się, że macie dobrą miejscówkę(działkę)?
Może Mąż zwyczajnie nie pomyślał, żeby Cię poinformować? Albo tak szybko się to działo, że nie chciał przy znajomych dzwonić żeby nie wyjść na "pantofla"? Albo było mu głupio, bo poszli na wagary, a Ty ich nakryłaś ;)
Sama pamiętam taką imprezę ;) u mnie na działce :) decyzja o niej podjęta po egzaminach, że wsiadamy w autobus i jedziemy :)
Znasz tych ludzi? Spotykasz się z nimi? Czy byłabyś obca? Do tego starsza? Chciałabyś być w roli żony? Właścicielki działki czy "obsługującej" bawiącą się grupę? Dobrze byś się czuła wśród nich gdyby przez większość czasu gadali o swoich studenckich sprawach, historyjkach itp.?
Nie wiem jakie relacje między Wami panują? Nie wiem, czy spotykacie się prywatnie (w gronie powiększonym o "obcych" czyli partnerów)?
Z drugiej strony też nie rozumiem Twojego zachowania. Po co poszłaś do sąsiadów? Udawałaś, że Ciebie tam wcale nie ma czy obserwowałaś zza płotu czekając na zaproszenie lub patrząc jak się sytuacja rozwija(czy np. Mąż flirtuje z koleżanką)?
Trzeba było iść do siebie, skoro już tam byłaś ;) Skwitować wesoło "mam was wagarowicze" czy coś w ten deseń i przyłączyć się do imprezy ;)
Skoro to znajomi ze studiów Twojego Męża - to zakładam, że to zgrana grupka raczej młodych ludzi(towarzystwo mieszane)?
I na imprezę nikt z nich nie ciągnął "ogonów"(tzn. swoich partnerek, żon, chłopaków, mężów itd.)?
Pewnie było to dość spontaniczne spotkanie poza murami uczelni, bo akurat okazało się, że macie dobrą miejscówkę(działkę)?
Może Mąż zwyczajnie nie pomyślał, żeby Cię poinformować? Albo tak szybko się to działo, że nie chciał przy znajomych dzwonić żeby nie wyjść na "pantofla"? Albo było mu głupio, bo poszli na wagary, a Ty ich nakryłaś ;)
Sama pamiętam taką imprezę ;) u mnie na działce :) decyzja o niej podjęta po egzaminach, że wsiadamy w autobus i jedziemy :)
Znasz tych ludzi? Spotykasz się z nimi? Czy byłabyś obca? Do tego starsza? Chciałabyś być w roli żony? Właścicielki działki czy "obsługującej" bawiącą się grupę? Dobrze byś się czuła wśród nich gdyby przez większość czasu gadali o swoich studenckich sprawach, historyjkach itp.?
Nie wiem jakie relacje między Wami panują? Nie wiem, czy spotykacie się prywatnie (w gronie powiększonym o "obcych" czyli partnerów)?
Z drugiej strony też nie rozumiem Twojego zachowania. Po co poszłaś do sąsiadów? Udawałaś, że Ciebie tam wcale nie ma czy obserwowałaś zza płotu czekając na zaproszenie lub patrząc jak się sytuacja rozwija(czy np. Mąż flirtuje z koleżanką)?
Trzeba było iść do siebie, skoro już tam byłaś ;) Skwitować wesoło "mam was wagarowicze" czy coś w ten deseń i przyłączyć się do imprezy ;)
ja trochę rozumiem Jankę; nie chodzę wszędzie ze swoim narzeczonym, ale na miejscu Janki byłoby mi przykro i czułabym się niezręcznie.
Jeśli mąż planował imprezę wcześniej - to jeśli jest w porządku mógł Jance powiedzieć że chce spotkać się ze znajomymi z uczelni, że chcą się spotkać w swoim gronie (bez żon/mężów i narzeczonych). I nie chodzi o pantoflarstwo, tylko o to żeby nie stawiać drugiej osoby w niezręcznej sytuacji (kiedy wpada niezaproszona w środek imprezy); mogła w tym czasie zaplanować coś innego.
A jeśli to wyszło spontanicznie - mógł przedstawić znajomym, wyjaśnić że nie zdążył jej powiedzieć bo nie planowali imprezy; żeby nie czuła się obco i niezręcznie na własnej działce.
I zgadzam się, że na swojej działce zamiast czekać na zaproszenie męża trzeba było dołączyć do imprezy; na luzie i normalnie.
Jeśli mąż planował imprezę wcześniej - to jeśli jest w porządku mógł Jance powiedzieć że chce spotkać się ze znajomymi z uczelni, że chcą się spotkać w swoim gronie (bez żon/mężów i narzeczonych). I nie chodzi o pantoflarstwo, tylko o to żeby nie stawiać drugiej osoby w niezręcznej sytuacji (kiedy wpada niezaproszona w środek imprezy); mogła w tym czasie zaplanować coś innego.
A jeśli to wyszło spontanicznie - mógł przedstawić znajomym, wyjaśnić że nie zdążył jej powiedzieć bo nie planowali imprezy; żeby nie czuła się obco i niezręcznie na własnej działce.
I zgadzam się, że na swojej działce zamiast czekać na zaproszenie męża trzeba było dołączyć do imprezy; na luzie i normalnie.
Mąż nie wiedział, że będę na działce był zaskoczony, a ja byłam w szoku i bardzo wkurzona na niego. A wystarczyło aby do mnie wysłał informację, "...spontanicznie zaprosiłem ludzi..." Jako dobra żona wcześniej dom posprzątałam, ugotowałam obiad itp. jak mąż przyjdzie będzie mógł sobie odpocząć. A on miał to w d*pie, chciał chyba podnieść swoje ego przy towarzystwie 19-20 lat, mamy syna w podobnym wieku to jest śmieszne. Z towarzystwa nikogo nie znałam. Po prostu mu odbiła. Ktoś napisał "kryzys starszego wieku" chyba to jest to !!! .
Nie wiedział co powiedzieć- czyli co? Stał i milczał czy próbował coś skłamać? Kobieto, patrząc na to, co mówisz to wydajesz się cichą myszką, która boi sie postawic na swoim.
Nie widujesz męża, a jak macie czas dla siebie, to on robi imprezy bez Ciebie? U mnie by to nie przeszło...
Posadź go na tyłu i każ mu sie wytłumaczyć! Niech zrozumie, ze dla Ciebie to mega przykre. A wiesz co najlepiej podziała? Posadź go przed kompem i włącz mu to forum z tym wątkiem i pokaż mu co inne kobiety sądza o jego zachowaniu.
Nie widujesz męża, a jak macie czas dla siebie, to on robi imprezy bez Ciebie? U mnie by to nie przeszło...
Posadź go na tyłu i każ mu sie wytłumaczyć! Niech zrozumie, ze dla Ciebie to mega przykre. A wiesz co najlepiej podziała? Posadź go przed kompem i włącz mu to forum z tym wątkiem i pokaż mu co inne kobiety sądza o jego zachowaniu.