Gdy poznałem moją żonę wiedziałem, że to ona jest moją drugą połową na całe życie. Żyjemy ze sobą już ponad 5 lat - nigdy nie mieliśmy kłótni czy ostrej zwady (za to ciężkie rozmowy - owszem). Mamy...
rozwiń
Gdy poznałem moją żonę wiedziałem, że to ona jest moją drugą połową na całe życie. Żyjemy ze sobą już ponad 5 lat - nigdy nie mieliśmy kłótni czy ostrej zwady (za to ciężkie rozmowy - owszem). Mamy dwójkę wspaniałych dzieci. Masę wspólnych zainteresowań. Uwielbiamy spędzać razem czas. Podobnie myślimy. Od jakiegoś czasu zauważyłem, że żona zachowuje się inaczej niż zwykle. Wyszło, że flirt nie był jej obcy. Pracuje jako przedstawiciel tak więc rozmowy z innymi są wpisane w jej codzienny grafik. Te flirty bardzo ją dowartościowały (co mnie cieszy). Niestety moja pewność siebie, ufność, spokój lecą bardzo w dół. Czar prysł - teraz wszystko naprawiamy. Żona deklaruje, że zmieni ton rozmów i zachowań. Nie wiem dlaczego ale to wszystko wyryło straszną bruzdę w mojej psychice, którą każdego dnia "łatamy".
Przeżywam najbardziej stresogenne chwile w życiu, mimo iż moja połówka zapewnia mnie o wielkiej miłości i tym, że chce być ze mną. Moja psychika się wypaczyła przez głupie i (może) niewinne flirty.
Ustalcie granice zachowań i ich przestrzegajcie - to od was zależy szczęście każdego dnia do końca życia.
Nie liczcie na to, że flirt nie ujrzy światła dziennego - świat jest BARDZO MAŁY i może to was zaskoczyć.
Zdecydowanie NIE POLECAM . Bardzo duże ryzyko!
zobacz wątek