Re: Mikke o strąceniu samolotu malezyjskich linii lotnicznych...brak słów
> na podstawie fałszywych przesłane, wyciągasz równie pozornie logiczne wnioski.
Ależ o nic innego mi nie chodziło, jak o to, abyś te fałszywe rzekomo przesłanki wskazał.
rozwiń
> na podstawie fałszywych przesłane, wyciągasz równie pozornie logiczne wnioski.
Ależ o nic innego mi nie chodziło, jak o to, abyś te fałszywe rzekomo przesłanki wskazał.
> zapytałem o kanwę Twoich, już nie odpowiedziałeś
Kanwą moich przemyśleń jest mój pesel. Miałem wystarczająco dużo czasu by dojść do jakichś wniosków. Czy maczał w tym palce św. Tomasz, czy ktokolwiek inny - nie wiem. Literalnie - nikt.A przynajniej nie umiałbym wskazać. Choć z pewnością KAŻDA z liczacych się osób miała w tym udział.
> zabawnie patrzeć, jak dyskusja w Twoim pojęciu polega na "dyskusji" z kimś, kto Ci przyklaskuje.
Atak personalny, niestety chybiony.
Ja słucham interlokutorów. Bronię swojego zdania, jeśli wiem, że mam rację - nie dla zasady.
Ty jesteś świetnym retorem potrafiącym uzasadnić każdy sofizmat. I w tym cię nikt nie przeskoczy. Tu ci oddaję pole w 100%
> folie a deux
Nie. Juz o tym pisałem. Brzytwa Ockhama ;)
zobacz wątek