Widok
Moi dziwni Lokatorzy
Hej mieszkam na wrzesczu w wynajetym mieszkanku i mam dwoch lokatorow obaj po 20lat. W calym mieszkanku jest dosc cieplo i mamy dywany i ja od jakiegos czasu zupelnie zrezygnowalam z kapci i skarpetek. W ogole ich nie nosze , sciagam skarpetki jak tylko wroce do mieszkanka. Zauwazylam komentarze i jakies spojrzenia lokatorow oraz zdarzylo sie pare zdjec, co mnie mega wkurzylo. Obawiam sie ze lokatorzy to fetyszysci... Co robic?
Charakterystyczne dla słoików, które nie mają interakcji z autochtonami.
Po zamieszkaniu w Gdańsku 30+ lat temu różnicę pomiędzy "na Zaspę" a "do Oliwy" złapałem momentalnie, bo w moim rodzinnym mieście też ona występowała. Co więcej: ta sama dzielnica mogła być jednocześnie "do" i "na" - i oznaczało to zupełnie inny rejon tej dzielnicy.
Dużo większym zaskoczeniem (na początku) było to, że ludzie z Wrzeszcza wsiadali w tramwaj i jechali do Gdańska. No kuźwa... a Wrzeszcz to niby gdzie jest? ;)
Po kilku tygodniach sam tak mówiłem. Ale u mnie na roku ok. połowa to byli tubylcy.
Po zamieszkaniu w Gdańsku 30+ lat temu różnicę pomiędzy "na Zaspę" a "do Oliwy" złapałem momentalnie, bo w moim rodzinnym mieście też ona występowała. Co więcej: ta sama dzielnica mogła być jednocześnie "do" i "na" - i oznaczało to zupełnie inny rejon tej dzielnicy.
Dużo większym zaskoczeniem (na początku) było to, że ludzie z Wrzeszcza wsiadali w tramwaj i jechali do Gdańska. No kuźwa... a Wrzeszcz to niby gdzie jest? ;)
Po kilku tygodniach sam tak mówiłem. Ale u mnie na roku ok. połowa to byli tubylcy.
Ja za to na początku na wszystkie dzielnice mówiłam "na" ... Jadę na Wrzeszcz, na oliwę, na zaspę.... I też z "jadę do Gdańska" załapałam po chyba roku mieszkania w Trójmieście ;) ale aż dziw bierze,że to,co było tak nienaturalne do mówienia stało się całkowicie naturalne i co więcej, teraz nie wyobrażam sobie mówić inaczej xD
moj byly pochodzi z lubelskiego
i na poczatku pobytu w Trojmiescie
mowil
"na miasto "tzn wlasciwie to bylo
pojsc do sklepu
bylo tez "bez płot"zamiast "przez płot"
no i wiecznie "zasuń drzwi"
no i draznilam sie
mowiac ze musi najpierw zasuwe zamontowac
i bez płotu to nie musi skakac
bylo tez
"dawaju"zamiast dawać
i inne takie
zreformowal sie po kilku latach
dopoerU:)
to nie ma znaczenia byleby czlowiek uczciwy i serdeczny byl
a poza tym mowa staropolska do obecnej
jest czesto zupelnie podobna do gwary
i na poczatku pobytu w Trojmiescie
mowil
"na miasto "tzn wlasciwie to bylo
pojsc do sklepu
bylo tez "bez płot"zamiast "przez płot"
no i wiecznie "zasuń drzwi"
no i draznilam sie
mowiac ze musi najpierw zasuwe zamontowac
i bez płotu to nie musi skakac
bylo tez
"dawaju"zamiast dawać
i inne takie
zreformowal sie po kilku latach
dopoerU:)
to nie ma znaczenia byleby czlowiek uczciwy i serdeczny byl
a poza tym mowa staropolska do obecnej
jest czesto zupelnie podobna do gwary