Widok

Moja pasierbica jest wredna...i niewychowana...

Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Kocham ją jak własną córkę ale czasem mi ręce opadają i nie wiem, co z tym zrobić. I tak już wielu rzeczy/zachowań ją nauczyłam ale...u matki żyje w biedzie, u nas ma dużo lepiej i widzę jak poniża koleżanki, "świruje" czego to ona u nas nie ma...Nie potrafi się zachować... Piszę tu, ponieważ nie mam swoich dzieci i nie bardzo wiem, jakie kroki mam podjąć. Z jej mamą nie rozmawiamy bo ona uważa, że jest wszystko w porządku. Może jakieś rady-jak wychować dziecko z rozbitego małżeństwa, gdzie występuje takie duże zachwianie statusu społecznego? No bo przecież ciężko mi z niej będzie zrobić panienkę z dobrego domu, skoro u matki żyje w biedzie, o dobrych manierach i wykształceniu nie ma tam mowy?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6
moze porozmawiaj z psychologiem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
próbowaliśmy namówić jej mamę, aby poszła z nią do poradni psychologiczno- pedagagicznej w jej miejscowości ale ta ma wyraźnie trochę to gdzieś...A dziewczynka jest u nas tylko na weekendy-też trudno nam coś zorganizować. Może któraś z Pań ma podobne doświadczenia?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ile to dziecko ma lat ?
poza tym przede wszystkim od wychowywania jej w waszym związku jest twoj partner czyli ojciec dziewczynki, twoja rola jest calkowicie drugorzedna, od rozmow na temat dziewczynki z jej matką równiez jest jej ojciec nie ty
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 1
nie do końca, przecież ja też jestem jej rodziną-jakby drugą mamą, kiedy jest u nas. Mała ma 8 lat. Uważam, że to my powinniśmy coś zrobić w związku z tym, iż mama nic z tym nigdy nie zrobi.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 6
mylisz sie, nie jestes jej druga mama, ani nie powinnas aspirowac do tej roli, nie badz nadgorliwa ,bo tylko zaszkodzisz waszym stosunkom

dziecku wystarczy jedna mama, ktora ma(co innego gdyby ojciec byl wdowcem, gdyby dziewczynka stracila mame biologiczna)
popieram tę opinię 18 nie zgadzam się z tą opinią 3
Bez urazy, ale ani nie jesteś jej rodziną, ani drugą mamą tym bardziej. Nie rozumiem również co brak manier ma wspólnego z biedą?? (sic!)

Wracając do tematu - dzieci w wieku szkolnym często się prześcigają, co kto ma fajnego. Skoro mama nie jest w stanie jej zapewnić wielu przedmiotów, po otrzymaniu ich od Was po prostu czuje się lepsza (bo ma w końcu coś czym może się pochwalić) - warto po prostu rozmawiać z dzieckiem, że to tylko przedmioty i nic więcej i że w każdej chwili mogą ulec zniszczeniu, można je stracić. Można zaproponować mężowi, aby sam porozmawiał z córką zanim ofiarujecie jej jakiś przedmiot, że nie pochwalacie "wywyższania się" z tego powodu i jeżeli zauważycie takie zachowanie owa rzecz zostanie jej odebrana.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 1
mozesz sama is do psychologa i powiedziec jej ,ona ci powie jak postepowac. tez zalerzy ile dziewczynka ma lat bo moze tez przechodzic okres buntu
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
niezalogowana- pewnie, lepiej zostawić dziecko tak, jak jest i niech żyje nieoczytane, nieumiejące posługiwać się nożem i widelcem i nie potrafiące znaleźć się w sytuacji bo matka ma to gdzieś a moje dziecko to nie jest...puknij się w głowę. Przecież ona już zawsze będzie częścią mojego życia i na odwrót i to jest moja dobrowolna decyzja aby ją wychowywać, być z nią i dbać o jej przyszłość!
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 7
zabolinka-bynajmniej tego nie łączę ze sobą. Chciałam podkreślić, iż jest tu różnica w sensie finansowym bo być może w tym tkwi problem? Sama pochodzę z bardzo biednej rodziny.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 3
mama- a czy to powinien być psycholog dziecięcy?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jestem psychologiem i to co opisujesz jest całkowicie normalnym zachowaniem,
większości dorosłym "odbija palma" jak dostaną nagle większe pieniądzę czy stanowisko a co dopiero dziecku, szczególnie, jeżeli na codzień żyje w biedzie i być może jest lub było wyszydzane z tego powodu przez rówieśników.
Niestety w tej chwili wszystko kręci się w koło pieniędzy i abrdzo trudno jest tak wychować dziecko, żeby umiało się temu przeciwstawić - trudno wychować w pełnej rodzinie a co dopiero w rozbitej
cięzko Ci coś poradzić bo nie piszesz ile Mała ma lat i jakie relacje was łączą
image
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja też uważam, że to nie Twoja rola a ojca dziecka. Czy tylko Ty widzisz problem? Czy on nie widzi, że dziecko nie posługuje się nożem i widelcem? Jeśli to Ty będziesz naciskać i zaczniesz ją wychowywać to skutek niestety będzie odwrotny. Postaw się w jej sytuacji.
Dlaczego napisałaś w temacie, że jest wredna?
image

www.facebook.com/MauaFotografia
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Oboje widzimy problem, jak i męża rodzina i w imieniu męża szukam pomocy, myślałam, że dostanę wskazówki. Mała jest wredna dla swoich koleżanek, aż mi czasem szkoda bo to małe dzieci. Uważam, że jest tu jakiś problem i próbuję go odnaleźć. Już pisałam, że ma 8 lat. Od 6 lat jesteśmy rodziną. Udam się w taki razie do psychologa choć wydaje mi się, że bez rozmowy z dzieckiem, specjalista nie będzie potrafił nic mi powiedzieć. A niestety w weekendy rzadko ktoś przyjmuje.
Temat zamykam bo odpowiedzi jako takiej nie otrzymałam a nie potrzebuję też uwag matek, które albo nie rozumieją, jak to jest być z dzieckiem z rozbitego małżeństwa albo uważają, że wszystkie "nowe żony byłego" są okropne bo akurat w tym przypadku jest zupełnie odwrotnie. Dziękuję i pozdrawiam.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3
krysia - powiem Ci, że rozmowa z psychologiem bez dziecka daje rezultaty. Moi rodzice rozwiedli się kilka lat temu, moja siostra była wtedy nastolatką, więc było z nią ciężko. Ojciec poszedł do psychologa, który ukierunkował jego myślenie i sposób mówienia. Zwrócił uwagę jak mówić i co mówić, żeby siostra słuchała i muszę Ci powiedzieć, że to zdało egzamin. W tej chwili mają ze sobą całkiem dobry kontakt, a biorąc pod uwagę, jak źle było, to w ogóle jestem zaskoczona rezultatem.
Więc na początek, jeśli możesz i bierzesz tę opcję pod uwagę, to rzeczywiście wybierz się do psychologa :) bądź dobrej myśli :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
moim zdaniem jestes zwyczajnie zazdrosna o matkę dziewczynki, dlatego deprecjonujesz ją brutalnie i walisz ponizej pasa

dlaczego uwazasz, ze jedynie matki winą jest to, ze twoim zdaniem dziecko jest niewychowane, ma braki w kulturze, manierach,inteligencji etc. etc.GDZIE JEST OJCIEC W TYM WSZYSTKIM???
zrobilas z tego rozgrywkę miedzy toba a matka dziewczynki

moim zdaniem do psychologa powinnas isc ty sama ze soba przede wszystkim, bo nie dajesz sobie emocjonalnie rady z sytuacja w waszej rodzinie, moim zdaniem chcesz byc decydentka, chcesz byc najwazniejsza, jestes apodyktyczna i zazdrosna zarowno o dziewczynke jak i jej matke dlatego je deprecjonujesz

wychowanie dziecka zostaw jej rodzicom przede wszystkim,

DLACZEGO NIE PISZESZ NIC O OJCU DZIEWCZYNKI, O JEGO ZDANIU NA TO WSZYSTKO?

tylko ty sama wijesz sie jak znerwicowany piskosz:P
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 18
A moze to problem ze nie takie rzeczy dostaje jak powinna
Na nauke jezykow zawsze mozna oplacic dodatkowe zajecia - nie dawac kasy do reki, bieda nie ma tunic do tego oprocz rozgrywki miedzy rodzicami, bo jak dziecku probuje sie drogimi prezentami zadoscuc zynic braku na codzien to nie tedy droga,

Rozmowa, zakup moze ubran , zajec , oplacenie obiadow w szkole czy wycieczek itp nie musi nie byc oczytana i niedouczona-to jakies stereotypy ze biedak to tuman!!!

A majac dziecko w dni co tydzien to nie tylko matka nienauczyla, bo i tata ,to jest duzo czasu z dzieckiem ,jednak ten czas to nie moze to byc odwieczne swieto.
I jeszcze moze to byc tak ze tylko takim zachowaniem uzyskuje 100% uwagi ze strony taty i dziadkow i jest to jej "krzyk" o zauwazenie
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ja Krysię rozumiem ale... No właśnie jest "ale".
Krysia może mieć najlepsze chęci, kierować się jak najszlachetniejszymi pobudkami jednak nie jest ona osobą odpowiedzialną za wychowanie pasierbicy, nawet nie ma do tego prawa. Niestety.
Dziecko ma jedną jedyną mamę i na prawdę nie potrzebuje drugiej niby-mamy, choćby ta druga chciałaby nieba przychylić. No chyba że dziecko samo zaakceptowałoby taką drugą mamę. To inna sprawa. W tej sytuacji tej akceptacji nie ma.
Tu jedynie tata dziecka może próbować wpłynąć na dziecko. On i tylko on. Na dodatek musi we własnej wizji wychowywania córki brać pod uwagę stanowisko mamy dziewczynki, bo dziecko mieszka właśnie z nią i to ona ma więcej do powiedzenia w tej kwestii. Krysiu, o ile to czytasz, musisz się usunąć i traktowac tą dziewczynkę jako gościa (bo właśnie gościem jest dla ciebie podczas weekendu), nawet jak ci się to nie podoba. Jeśli będziesz chciała wychowywac to dziecko, to przy braku akceptacji z jego strony, możesz osiągnąć odwrotny skutek i tyle. Dziecko na złość może robić to czego właśnie nie chcesz. Możesz wspierać ojca dziecka ale tylko wspierać, gdzieś z boku, delikatnie, czekając na moment, kiedy dziewczynka zaakceptuje ciebie, jako swego rodzaju autorytet. Jak tak się nie stanie, trudno trzeba się z tym pogodzić.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak sobie jeszcze pomyślałam, że każdy z nas ma inny pomyśł na życie, wychowanie dzieci. I nawet jak się komuś to nie podoba, to trudno. Jeśli uważamy że sąsiada dziecko jest super zdolne, ale sąsiad chce posłać dziecko so zawodówki, to my możemy jedynie wyrazić własne zdanie i tyle. Tu jest podobnie. Krysia nie może narzucać dziecku swojego pomysłu na jego życie, choćby był o niebo lepszy niż ten w wyobrażeniu biologicznej mamy dziecka. Owszem, jeżeli dziewczynka przekracza pewne granice podczas pobytu u ojca, to Krysia jak najbardziej może interweniować ale na tym jej rola się kończy. Tata może czegoś więcej od dziecka wymagać ale tylko on. Krysia może jedynie "dawać dobry przykład". Brzmi to trywialnie ale tu ma chyba sens. Jesli i w domu mamy nie ceni się pewnych wartości (np. używania noża i widelca), to nie ma co na siłę wymagać tego od dziecka podczas weekendu. Można dać jedynie dobry przykład w nadziei, że dziecko "samo zaskoczy".
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
zapominacie, że dziecko wychowują nie tylko rodzice ale i szeroko pojęte otoczenie: dziadkowie, szkoła, rówieśnicy a nawet tv i internet, otoczenie choćbyśmy nie chcieli ma duży wpływ na rozwój i zachowanie naszych dzieci,
Krysia może również przyczynić się do wychowania pasierbicy, niekoniecznie z pozycji "drugiej matki", jest wiele ról w które może wejść
uważam również, że skoro stanowi rodzinę ze swoim partnerem to stanowi ją również z jego córką, tego oddzielić się nie da
proponuję spotkanie z psychologiem dziecięcym, który pozwoli ugryźć temat, polecam również przeczytać książkę "Jak mówić żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły", pomoże nawiązać kontakt z dzieckiem
Emilia 14.11.2009
Szymon 05.01.2011


DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
A dlaczego dziecko żyje w biedzie? Nie dostaje alimentów od ojca? Jak to się stało, że tak mu się poprawił status społeczny a dziecko z matką klepie biedę w domu?
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1
no właśnie dobre pytanie, tylko ja bym może postawiła je nie co inaczej: co matka robi z alimentami, które ojciec płaci na dziecko ? alimenty bowiem są dla dziecka a nie dla jego matki, która o własny status materialny powinna zadbać sama
Emilia 14.11.2009
Szymon 05.01.2011


DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
I przede wszystkim GDZIE JEST OJCIEC dziecka?-co zrobił aby jego córka była wychowana/nauczona ? Bo wydaje mi się (ale może się mylę) że tatuś ma w d*pie i myśli że dziecko to komputer i samo się nauczy tylko że komputer też trzeba zaprogramować.........Niestety znam przykłady rodziców którzy niczego dziecka nie uczą a wymagają od dziecka pewnych zachowań,jakiś czas temu słyszałam stwierdzenie że dziecko jak zacznie histeryzować to dostanie po d*pie .Jest tylko jeden szkopuł to dziecko jest wychowywane "bezstresowo" tzn.może wszystko nie ma zakazów,zabawkami napier.... o podłogę ,co gorsza że nie tylko u siebie w domu a u innych też ,na zwrócenie uwagi mamusi jest odpowiedź "no przecież nie zabronię się dziecku bawić" tylko jest różnica między zabawą dziecka a ciśnięciem "dla zabawy" zabawkami o podłogę,u siebie w domu ok niech się buja na żyrandolu nie obchodzi mnie to ale u innych należy się zachowywać,moja dzieci będąc u innych nie zachowują się jak dzikusy wypuszczone z buszu,nie ruszają wszystkiego(najpierw pytają czy mogą wziąć) nie skaczą,nie rzucają "dla zabawy" zabawkami.Może tutaj tatuś ma właśnie taki tok myślenia że nie trzeba dziecka uczyć bo uczy się samo,albo ma to w d*pie głęboko i jest z czasów gdzie baba jest od siedzenia w domu i "hodowania bachorów" a tatuś nie musi nic.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4
nie dziewię się autorce temtu, że temat zamknęła,
po pierwsze dlaczego pojawiają się w jej kierunku oskarżenia?
stara się coś dla dziecka zrobić, chce pomóc i ma do tego prawo bo jest dla dziecka rodziną - uważam, że jak się widzi jakieś nieprawidłowości w wychowaniu nawet obcych dzieci to powinno się reagować i to jest zgodne z prawem i etycznie pożądane

po drugie, dziecko potrzebuje dobrych wzorców i iwenstycji, jeżeli matka dziecka nie może lub nie chce jej tego dać a krysia z jej ojcem może i chce to chwała jej za to

po trzecie ojcom czsem trudno odleść się w roli i tak też się zdarza, często to matki/kobiety łatwiej dostrzegają problem i próbują szybciej zainterweniować

Krysiu, jeśli potrzebujesz porady (jestem psychologiem) to napisz do mnie na priva
image
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 3
Bo w internecie zawsze fajnie się innym życie układa, wyrywa z kontekstu, wyolbrzymia oraz daje dobre rady nie związane z tematem;]
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2
hmm zadziwiajace , ze sad przyznal opieke nad dzieckiem matce, skoro wedlug krysi jest ona niewydolna wychowawczo, niczego dziecka nie uczy, zaniedbuje je i zyja w takiej biedzie (nie budzi to waszych watpliwosci? )

krysiu, skoro tak dbasz o dobro pasierbicy( i zalozmy ze ojciec dziecka rowniez, robie takie zalozenie poniewaz usilnie unikasz odpowiedzi na temat stanowiska ojca) o jej wychowanie, rozwoj, poziom zycia moze warto przedyskutowac z jej ojcem, zeby staral sie o przejecie opieki nad dzieckiem, skoro uwazasz, ze lepiej ja wychowacie etc.

poza tym skoro utyskujesz, ze dziecko bywa u was tylko w weekendy,moze warto wystapic do sadu o ustanowienie czestszych kontaktow
czy matka utrudnia ojcu kontakty z corka, czy tak naprawde ojcu srednio na tych czestrzych kontaktach zalezy?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja też się zgadzam z tym że powinna coś zrobić tylko co robi ojciec w tym kierunku,czy wogóle go to interesuje? Czy robi cokolwiek?
Ktoś napisał że ojcom ciężko się odnaleźć w nowych sytuacjach (szczególnie takich) większości "tatusiów" wogóle się ciężko odnaleźć ,połowa nie dorosła do bycia rodzicem,a wielu "zrobi" dziecko i ma gdzieś wychowanie,itd.itp. i tylko czeka na efekty.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko

malejące piersi po porodzie? :) heh... (54 odpowiedzi)

hej dziewczęta... Temat może i banalny, ale dla mnie taki se :) Pytam z ciekawości-czy...

Kartony do przeprowadzki ! PILNE!!! (116 odpowiedzi)

Dziewczyny pomóżcie...w piątek czeka mnie przeprowadzka, a jeszcze nie mam kartonów. Potrzebuje...

czym myjecie drzwi kabiny prysznicowej? (49 odpowiedzi)

Dziewczyny, poradzcie, ja zwariuję. Strasznie duzo czasu schodzi mi na mycie drzwi kabiny...

do góry