Widok
Moje Katharsis...
bardzo długo zastanawiałam się nad założeniem tego wątku, bo wiem, że odzew na niego będzie różny. Po co się uzewnętrzniać na forum? żeby sobie samej ulżyć...Nie chciałabym żebyście posądziły mnie o to, że chce komuś obrzydzić wesele, że jestem zgorzkniała i "po co takie rzeczy pisze na forum, gdzie przyszłe panny młode cieszą się przygotowaniami".. jestem ponad 8 miesięcy po, ale oboje z mężem już na weselu wiedzieliśmy jakie popełniliśmy błędy i po dziś dzień nie możemy się pogodzić z tym, że ten dzień tak wyglądał..niestety nie było tak jak sobie wymarzyliśmy, taka gorzka prawda...Dlatego proszę was dziewczyny, nie przedkładajcie wstążeczek, kamerzysty, wystroju kośioła, kwiatków, makijażu itp nad wasze szczęście i spokój tego dnia... Ja starałam się rok, żeby wszystko było tak jak sobie wymarzyłam, a niestety w 20 minut wszystko to poszło w zapomnienie i sala, dj, wystrój, winietki, baloniki, wszystko - przestało mieć znaczenie....Oboje stwierdziliśmy, że gdybyśmy stanęli przed wyborem - robić wesele dla 60 osób tylko po to, żeby było "dużo ludzi", czy dla 20 zaufanych - robilibyśmy dla 20.. Fatum wisiało nad nami już na dlugo przed weselem, i niestety dopełniło się w jego dniu... Dopiero gdy jest się po "nieudanym" weselu, można zobaczyć co tego dnia powinno było być naprawdę ważne. Jedyne co nas pociesza to, jak mówi moja mama : skoro wszystko przed ślubem i na nim, sprzysięgło się przeciwko Wam, to teraz będziecie już szczęśliwym małżeństwem"... to oczywiście nie oznacza, że jeśli ktoś miał super udane wesele, będzie nieszcześliwy..to chyba po prostu ma być pocieszenie dla Nas...
nie oglądamy płyty z wesela, nie wspominamy go, na ten temat się nie rozmawia...było parę fajnych momentów, niestety te złe zupełnie je przysłoniły... po weselu pozostał tylko żal do siebie i do ludzi, którzy tak bardzo nas zawiedli....
Prawda jest taka, że nie ważne jest wesele i cała ta pompa, ważne jest to co po nim...szacunek, miłość, zaufanie, a przede wszystkim poleganie na sobie....a może tylko się pocieszam...
dlatego proszę was, ostrożnie dopierajcie gości, bo ważniejsza jest "jakość" niż "ilość", niektórzy mogą was zaskoczyć swoim zachowaniem...a nadmiar alkoholu może wywołać różne sytuacje... Róbcie wszystko bo tak czujecie, a nie dlatego, że tak wypada....aha i jeszcze jedno... jeśli ktoś kto jest przeciwny waszemu związkowi ma być na weselu to uważajcie, żeby umiał się zachować..u nas niestety pare osób nie umiało...Ja nie będę mogła opowiedzieć moim dzieciom jakie piękne miałam wesele, ale mam nadzieje, że każda z Was będzie mogła, życzę Wam tego z całego serca ... Ja marzę o tym, żeby może kiedyś urządzić sobie jeszcze jedno wesele, tym razem z odpowiednimi, najbliższymi mi ludźmi, nie patrząc na całą tę otoczkę...
DZIĘKI TYLKO, ŻE BÓG NIE ODEBRAŁ MI TEGO DNIA NAJWIĘKSZEJ RADOŚCI - MOJEGO MĘŻA....
Pełen goryczy i żalu ten wątek - wiem i przepraszam
czemu miał służyć ten wątek? dla Was pewnie niczemu, ale mi chyba w końcu pomógł .... wygadanie się przed obcymi ludźmi jest czasem lepsze niż przed najbliższymi...
życzę każdej z Was, aby ten dzień był piękny i taki jaki powinien być - pełen radości, szczęścia i uśmiechu...
Jestem Mamą Aniołka [*] + 24.05.2011 (9tc) - Oleńka...
nie oglądamy płyty z wesela, nie wspominamy go, na ten temat się nie rozmawia...było parę fajnych momentów, niestety te złe zupełnie je przysłoniły... po weselu pozostał tylko żal do siebie i do ludzi, którzy tak bardzo nas zawiedli....
Prawda jest taka, że nie ważne jest wesele i cała ta pompa, ważne jest to co po nim...szacunek, miłość, zaufanie, a przede wszystkim poleganie na sobie....a może tylko się pocieszam...
dlatego proszę was, ostrożnie dopierajcie gości, bo ważniejsza jest "jakość" niż "ilość", niektórzy mogą was zaskoczyć swoim zachowaniem...a nadmiar alkoholu może wywołać różne sytuacje... Róbcie wszystko bo tak czujecie, a nie dlatego, że tak wypada....aha i jeszcze jedno... jeśli ktoś kto jest przeciwny waszemu związkowi ma być na weselu to uważajcie, żeby umiał się zachować..u nas niestety pare osób nie umiało...Ja nie będę mogła opowiedzieć moim dzieciom jakie piękne miałam wesele, ale mam nadzieje, że każda z Was będzie mogła, życzę Wam tego z całego serca ... Ja marzę o tym, żeby może kiedyś urządzić sobie jeszcze jedno wesele, tym razem z odpowiednimi, najbliższymi mi ludźmi, nie patrząc na całą tę otoczkę...
DZIĘKI TYLKO, ŻE BÓG NIE ODEBRAŁ MI TEGO DNIA NAJWIĘKSZEJ RADOŚCI - MOJEGO MĘŻA....
Pełen goryczy i żalu ten wątek - wiem i przepraszam
czemu miał służyć ten wątek? dla Was pewnie niczemu, ale mi chyba w końcu pomógł .... wygadanie się przed obcymi ludźmi jest czasem lepsze niż przed najbliższymi...
życzę każdej z Was, aby ten dzień był piękny i taki jaki powinien być - pełen radości, szczęścia i uśmiechu...
Jestem Mamą Aniołka [*] + 24.05.2011 (9tc) - Oleńka...
tylko czasami nie wiesz tak naprawdę kto Ci źle zyczy, a akurat 2 osób, które przyczyniły się w największym stopniu..nie można było NIE zaprosić...Ale tak jak mówisz Karolinko , najważniejsze, że teraz jesteśmy szczęśliwi...chyba nawet bardziej niż wcześniej..
Jestem Mamą Aniołka [*] + 24.05.2011 (9tc) - Oleńka...
Jestem Mamą Aniołka [*] + 24.05.2011 (9tc) - Oleńka...
Smutne jest to ze jakas bliska ci (no powiedzmy, bo została zaproszona na wesele, i tak sie powinna czuc) osoba potrafi zepsuc ci taki dzien, a do tego jeszcze nie ma kogos kto potrafi trzezwo pomyslec i ja pochamowac, tacy ludzie to powinni miec do konca zycia wyrzuty sumienia i przepraszac cie za to. To nie czas i miejsce na jakiekolwiek zachowania ktore moga mlodej parze popsuc nastroje, nawet jak cos ludziom na sercu lezy to zaciska sie zęby i znajduje na to lepszy moment. Wiesz co jak krąg waszych znajomych jest uboższy o takich gości to tylko sie teraz cieszyc! a w sumie skoro mowisz ze tych gosci nie wypadalo nie zaprosic, to pewnie tak czy inaczej by byli, bez wzgledu na wielkość wesela jakie byście planowali. Co by im sie to z nadwiazka zwróciło...
przykro mi Ola, że jednak nie było tak jak sobie wymarzyliście; twoje słowa powinny być dużą przestrogą dla innych bo temat zapraszania gości jest dość ważny; najważniejsze to jest to, że jesteście szcześliwi :)
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
panama rozsądku owszem, ale w tym przypadku to chyba nie do końca dobre słowo (nie sądze żeby Ola robiła wesele na pokaz, że ją stać na wielkie wesele bo 60 os. to nie jest dużo, raczej przeciętnie i to w jej przypadku nie o to chodziło)
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
zawsze chciałam mieć huczne wesele, chciałam żeby tego dnia było ze mną dużo ludzi, żeby móc się z wszystkimi dzielić moim szczęściem..niestety ważne dla mnie osoby się z różnych względów nie mogły pojawić, a ja (głupia) zamiast się z tym pogodzić, zapraszałam "na siłę"... żeby nie było 40 osób a 60...głupie, teraz to wiem...ale wtedy liczba była dla mnie bardzo ważna...WTEDY...PRZED
Jestem Mamą Aniołka [*] + 24.05.2011 (9tc) - Oleńka...
Jestem Mamą Aniołka [*] + 24.05.2011 (9tc) - Oleńka...
ja byłam rok temu na weselu, na którym nie wszyscy goscie znali z imienia pare mlodą- opowiadali miedzy sobą przy stole,ze czytali 3 razy czy to zaproszenie czy zawiadomienie, tak byli zaskoczeni. Do tej pory mam niesmak po tym weselu, bo tak naprawde o co w nim chodzilo?
Tym bardziej,ze mloda para tez miała problem z rozpoznaniem niektórych, jakby brali adresy z panoramy firm:)
Tym bardziej,ze mloda para tez miała problem z rozpoznaniem niektórych, jakby brali adresy z panoramy firm:)
Olenka, podejrzewam,ze tak naprawde nikomu nie udalo sie pefekcyjnie wszystkiego dopracować podczas wesela- tylko prawie nikt Ci tego nie napisze w tych lukrowanych relacjach. Jezeli pomoglo Ci wygadanie się to dobrze dla Ciebie i dla nas- a poza tym wiesz jak jest- wesele to jeden wieczór, małzenstwo (oby!) całe życie:)
pozdrawiam Cie ciepło:)
pozdrawiam Cie ciepło:)
dzięki dziewczyny.. po prostu jak sobie człowiek pomyśli ile serca, radości włożył w przygotowania po to żeby to później wszystko się nie przydało to się płakać chce..zresztą płakałam na weselu i to nie raz...no i ostatecznie zakończyłam zabawę o 3 bo i tak juz od paru godzin wcześniej nikt nie miał nastroju...
a miało być tak pięknie...także przyszłe panny młode - przewartościujcie troszkę wasze myślenie - nie zawsze najważniejsze są ozdoby i cała ta feta..ważniejsi są ludzie, którzy są tego dnia z Wami..my "dzięki" temu mamy o paru znajomych mniej..
Jestem Mamą Aniołka [*] + 24.05.2011 (9tc) - Oleńka...
a miało być tak pięknie...także przyszłe panny młode - przewartościujcie troszkę wasze myślenie - nie zawsze najważniejsze są ozdoby i cała ta feta..ważniejsi są ludzie, którzy są tego dnia z Wami..my "dzięki" temu mamy o paru znajomych mniej..
Jestem Mamą Aniołka [*] + 24.05.2011 (9tc) - Oleńka...
daje to do myslenia...Bo jak narazie przejmuje sie kazda duperela a moze nie tu lezy problem..bo jesli nawet bede robiła podziekowania przez pare dni to wapie ze ludzie to docenia. Jestem jednego pewna nikomu nie da sie dogodzic a sadze ze nie raz zostanie mi obrobiona dup..aha...takie zycie:( sa rozne rodziny ale mam nadzieje ze jakos to bedzie:(
Oleńka przykro mi, że miałaś takie a nie inne wesele.. najważniejsze, że jesteś szczęśliwą mężatka:))) a Ci ludzie, którzy sprawili Ci przykrość.. im się jeszcze to wszystko zwróci...
dobór gości jest najważniejszy!!! ja postawiłam na naszych znajomych, sprawdzonych, uwielbianych przez nas:) nie zawiedli!!!!! dzięki nim to wesele było udane!! bo oni potrafili się cieszyć razem z nami naszym szczęściem!!;) to było niesamowite... mój tato miał mi za złe, że nie zaprosiłam niektórych wujków a wzięłam przyjaciół, ale prawda jest taka, że część wujostwa może 3razy w życiu widziałam a moi znajomi są mi o wiele bliżsi, znają mnie doskonale, wspierali kiedy było mi źle..i to właśnie ich chciałam mieć przy sobie w tym ważnym dla nas dniu. najważniejsze to nie robić nic na siłę!! i zaufać sobie!jak czujesz , że czegoś nie powinnaś robić nie rób tego bo tego dnia nie cofniesz...
dobór gości jest najważniejszy!!! ja postawiłam na naszych znajomych, sprawdzonych, uwielbianych przez nas:) nie zawiedli!!!!! dzięki nim to wesele było udane!! bo oni potrafili się cieszyć razem z nami naszym szczęściem!!;) to było niesamowite... mój tato miał mi za złe, że nie zaprosiłam niektórych wujków a wzięłam przyjaciół, ale prawda jest taka, że część wujostwa może 3razy w życiu widziałam a moi znajomi są mi o wiele bliżsi, znają mnie doskonale, wspierali kiedy było mi źle..i to właśnie ich chciałam mieć przy sobie w tym ważnym dla nas dniu. najważniejsze to nie robić nic na siłę!! i zaufać sobie!jak czujesz , że czegoś nie powinnaś robić nie rób tego bo tego dnia nie cofniesz...
Strasznie mi przykro olenka_21, razem przygotowywalysmy sie do tego waznego dnia, przeciez mialysmy go w tym samym dniu, myslalam ze wszytsko wyszlo super u Was. Widzisz u nas tez byly osoby ktore szly na laske na nasze wesele, i gdyby to ode mnie zalezalo nie zaprosilabym ich, ale nie moglam zrobic tego mojego mezowi, ale dzieki Bogu wyszło całkiem niezle, oprocz jednego przykrego incydentu na koniec wesela, no ale niestety nie jestes w stanie odpowiadac za 130 osob na weselu
Fajnie, że to opisałaś, może niektórzy pomyślą o swoich uroczystościach i sobie inaczej to wszystko urządzą (choć szczerze? nie sądzę, ale może 1 osobie choć ta opinia pomoże). Szkoda, że tak głupio wyszło. Ja osobiście nie jestem zwolenniczką wesel i dlatego zrobiliśmy obiad i to też dla najbliższej rodziny - tych z którymi od zawsze spędzamy święta. Bracia mojego ojca, którym swego czasu odbiło i z niewiadomych mi powodów uważają mnie za potwora, obrazili się, że nie zaprosiłam ich na obiad, więc nawet na ślub nie przyszli, a jeden nie puścił swojej żony, która bardzo chciała przyjść. Więc tym bardziej cieszę się, że ich nie zaprosiłam i w d***e mam ich humory ;)
Tak jak pisałaś, dla nas nie były ważne wstążeczki i "balonikopieski" ;) cała uroczystość przebiegła skromnie, uroczyście i bez zbędnych nerwów, że coś pójdzie nie tak :)
[/url]
[/url]
Tak jak pisałaś, dla nas nie były ważne wstążeczki i "balonikopieski" ;) cała uroczystość przebiegła skromnie, uroczyście i bez zbędnych nerwów, że coś pójdzie nie tak :)


Współczuje ale przeczówam, że będę miała podobny problem , bo jak tu nie zaprosic babci i matki chrzestnej (córki babci i siostry mojej mamy).
Może mi pomożecie: otóż ciotka spotyka się (w tajemnicy) z jakis gościem (ciotka ma dziecko, on jest po rozwodzie). Spotykaja się jakieś 4 lata, dopóki żył dziadek babcia robiła awantury, że to ona rozbiła mu rodzinę, że przez nia się rozwiódł, ogólnie była przeciwna temu związkowi, atmosfera u nich w domu (mieszkaja razem) była nie do wytrzymania. Po śmierci dziadka, babcia się podłamała i zaczeła z ciotką jakoś rozmawiać, ciotka z kolei zaczęła znowu w tajemnicy się z nim spotykać. Babica tego chyba "nie chce " widzieć, po to żeby był spokój. Teraz zbliza się moje wesele i ciotka,/chrzestna powiedziała, że sama nie przyjdzie. Chce zaproszenie z nim i swoim synem. Wiem to ,że jak zaprosze ją z nim to albo babcia nie przyjdzie na mój ślub, albo zrobi jakąś awanture i obrazi sie na mnie i moja mame. Z kolei jak zaprosze ciotke samą to ona nie przyjdzie.
I bądź tu człowieku madrym i znajdź dobre rozwiązanie eh...
Może coś poradzicie???
Może mi pomożecie: otóż ciotka spotyka się (w tajemnicy) z jakis gościem (ciotka ma dziecko, on jest po rozwodzie). Spotykaja się jakieś 4 lata, dopóki żył dziadek babcia robiła awantury, że to ona rozbiła mu rodzinę, że przez nia się rozwiódł, ogólnie była przeciwna temu związkowi, atmosfera u nich w domu (mieszkaja razem) była nie do wytrzymania. Po śmierci dziadka, babcia się podłamała i zaczeła z ciotką jakoś rozmawiać, ciotka z kolei zaczęła znowu w tajemnicy się z nim spotykać. Babica tego chyba "nie chce " widzieć, po to żeby był spokój. Teraz zbliza się moje wesele i ciotka,/chrzestna powiedziała, że sama nie przyjdzie. Chce zaproszenie z nim i swoim synem. Wiem to ,że jak zaprosze ją z nim to albo babcia nie przyjdzie na mój ślub, albo zrobi jakąś awanture i obrazi sie na mnie i moja mame. Z kolei jak zaprosze ciotke samą to ona nie przyjdzie.
I bądź tu człowieku madrym i znajdź dobre rozwiązanie eh...
Może coś poradzicie???
nie moga zabrac ci jednego - slubu, wiem ze duzo przygotowan i staran wlozonych w wesele i chcialoby sie zeby wszstko bylo super ale tak na pawde najwazniejszy jest slub.moze nie powiesz dzieciom ze mialas super wesele ale dam glowe ze mozesz powiedzec ze mialas magiczny slub. moze nie podjelas najlepszej decyzji zapraszajac tych ludzi ale na pewno podjelas jedna najwazniejsza decyzje - w wyborze meza.
dokładnie Walerka, dobrze powiedziane :)
Oleńko bardzo mi przykro, że masz takie wspomnienia z wesela, ale tego co najważniejsze i tak Wam nie zepsuli i zepsuć nie mogli! :)
myśmy ostatnio obejrzeli nasz film ze ślubu i powiem Wam, że choć bardzo byłam zadowolona z wesela i przebiegu całego dnia, wszystkie przygotowania pochłonęły dużo energii i czasu i generalnie wszystko poza jakimiś drobnymi minusami świetnie się udało - to i tak "rusza mnie" oglądając film tak naprawdę tylko ślub.
z perspektywy półrocznej jeszcze bardziej widzę to, jak wszystko inne było tylko miłym dodatkiem :)
Oleńko bardzo mi przykro, że masz takie wspomnienia z wesela, ale tego co najważniejsze i tak Wam nie zepsuli i zepsuć nie mogli! :)
myśmy ostatnio obejrzeli nasz film ze ślubu i powiem Wam, że choć bardzo byłam zadowolona z wesela i przebiegu całego dnia, wszystkie przygotowania pochłonęły dużo energii i czasu i generalnie wszystko poza jakimiś drobnymi minusami świetnie się udało - to i tak "rusza mnie" oglądając film tak naprawdę tylko ślub.
z perspektywy półrocznej jeszcze bardziej widzę to, jak wszystko inne było tylko miłym dodatkiem :)
Oleńka, fajnie że ktoś to w końcu powiedział! Cała ta machina weselna przerastająca formą treść jest obrzydliwa, tak uważam. My zrezygnowaliśmy z wesela, był tylko obiad dla rodziny a tydzień później poprawiny dla znajomych. Nie wydaliśmy fortuny, chyba pobiłam rekord sumie (niewielkiej jak na dzisiejsze czasu) wydanych pieniędzy. Wspominam głównie ceremonie w kościele. Była piękna, jedyna i niepowtarzalna. Teraz jestem rok po ślubie i nie czuje że coś mnie ominęło ;-) Wręcz przeciwnie, czerpie siłę z dnia mojego ślubu, pamiętam każde słowo, bo ominęło mnie wiele stresów i byłam bardzo skupiona. Sakrament, nie wesele, umocnił naszą Miłość.
pozdro
pozdro
Ja robiłam obiad. Przed imprezą też listowałam osoby które najprawdopodobniej wyprowadza mnie z równowagi, snułam plany awaryjne jak ich ładnie "wyrzucić" :) ... a NIKT NIKT nie dał ciała. Na to dziewczyny nie ma reguły.
A mamami, ciociami, babciami które wywalają focha może trzeba potrząsnąć, usiąć i powiedzieć "mamusiu jesteś dorosła, a ślub jest nasz i my mamy byc w cenrum uwagi a nie Twoj spor z (np) ciocia i jako prezent taki od serca prosimy byś tego dnia zacisnelaj zęby - jeśli mnie kochasz"
tak zagrac na uczuciach ale stanowczo :)
a na zakonczenia rozmowy przytulic i zaprosić na lody
nie wiem nie znam sie ...
A mamami, ciociami, babciami które wywalają focha może trzeba potrząsnąć, usiąć i powiedzieć "mamusiu jesteś dorosła, a ślub jest nasz i my mamy byc w cenrum uwagi a nie Twoj spor z (np) ciocia i jako prezent taki od serca prosimy byś tego dnia zacisnelaj zęby - jeśli mnie kochasz"
tak zagrac na uczuciach ale stanowczo :)
a na zakonczenia rozmowy przytulic i zaprosić na lody
nie wiem nie znam sie ...
ja tez obawiam sie swojego wesela- i tez nie robimy go na pokaz bo też na 5-60 osób , nie obawiam sie rodziny mojego narzeczonrgo tylko bardziej swojej, a w zasadzie swoich najbliższych- w listopadzie wyszła na jaw taka sprawa , i tyle problemów i tyle wyrzutów że głowa boli- teraz jest tak napięta atmosfera że każdy z każdym się kłóci o terazniejszość, przesłość ...i w ogóle !! tez juz chciałam odwołać wesele, ale mój narzeczony sie sprzeciwia, i tez mnie juz nic nie cieszy....bardziej przeraża.(przepraszam że sie nie podpisałam)
za każdym razem jak sie widzimy to są kłótnie-potem przez chwile jest dobrze-i znowu potem wybuchają wojny, szkoda słów, w ogóle mnie to wesele nie cieszy, chodze jak kłębek nerwów, a najbardziej boli mnie to , że mój narzeczony musi przezywać to razem ze mną- chcoiaż tyle z tego dobrego, że wiem że jest przy mnie i że mnie wspiera...smutne jak dorosli ludzie nie maja szacunku wobec siebie- a no i w przypadku ojca to jest też problem alkoholu- nie masz gwarancji jak sie po nim zachowa..a jak go poprosze żeby nie pił..to tez nie wiem czy dotrzyma słowa...teraz kontakty miedzy nami są tak słabe że szkoda gadać..wybuchły żale i problemy skrywane przez ok 10 lat...
Ja swój ślub miałam 7 lat temu i do dnia dzisiejszego pamiętam, jak rozmawiałam z teściową o ślubie, weselu i gościach, na co ona spokojnie powiedziała, że mogę zapraszać jej rodzinę, bo u nich nikt sztachetami (od płotu) nie bije. Myślałam, że żartuje- nie żartowała :-)))
Moje wesele też miało być suuuper i dziś twierdzę, że za bardzo chciałam dogodzić gościom, teściowej, a niepotrzebnie, bo straciłam wtedy część siebie. Radzę dziewczyny, bardziej myślcie o sobie i swoim narzeczonym, "bo jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził" Goście będą jeszcze na niejednym weselu i ślubie , a dla was jest to jeden z najważniejszych dni w życiu.
Moje wesele też miało być suuuper i dziś twierdzę, że za bardzo chciałam dogodzić gościom, teściowej, a niepotrzebnie, bo straciłam wtedy część siebie. Radzę dziewczyny, bardziej myślcie o sobie i swoim narzeczonym, "bo jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził" Goście będą jeszcze na niejednym weselu i ślubie , a dla was jest to jeden z najważniejszych dni w życiu.
Oleńka - przykro mi, że takie sytuacje spotkały Cię w dniu ślubu, podczas wesela. Tak jak napisałaś - ważne jest to, co później!
I bardzo Ci za ten wątek dziękuję... Z moim Mężem martwiliśmy się o ludzi, którzy odmówili nam przyjazdu, o tych, którzy nas olali w ostatniej chwili (kilka godzin przed weselem strzelili focha), ale dzisiaj wiem, że w większości były to osoby "niepotrzebne" - i bez nich pięknie wspominamy ten dzień.
Mam nadzieję, że wśród wszystkich przykrości, jest jednak coś, co wspominasz ciepło i z uśmiechem...
I bardzo Ci za ten wątek dziękuję... Z moim Mężem martwiliśmy się o ludzi, którzy odmówili nam przyjazdu, o tych, którzy nas olali w ostatniej chwili (kilka godzin przed weselem strzelili focha), ale dzisiaj wiem, że w większości były to osoby "niepotrzebne" - i bez nich pięknie wspominamy ten dzień.
Mam nadzieję, że wśród wszystkich przykrości, jest jednak coś, co wspominasz ciepło i z uśmiechem...