Widok
Multisensoryczna wystawa Van Gogha
Opinie do imprezy: Multisensoryczna wystawa Van Gogha, 13 grudnia 2022 - 12 marca 2023 godz. 10:00 - 20:00
Ciekawa wystawa, atrakcyjna wizualnie. Niestety kwestie organizacyjne i techniczne powodują, że można kwestionować cenę biletu. Być może niektóre są winą zarządcy obiektu, a nie organizatora, ale i tak wpływają na odbiór.
Po pierwsze: szatnie - rozstawiono tylko wieszaki, na których można samemu powiesić i zdjąć kurtkę czy płaszcz. Nikt nie wydaje numerków, nie pilnuje, w związku z tym bez problemu można zabrać cudze rzeczy.
Po drugie: toalety - brak papieru, zapchane i brudne toalety, zapchane kosze na śmieci.
Po trzecie: przestrzeń wystawy stałej - obrazy i tablice umieszczono zbyt blisko siebie i na zbyt małej przestrzeni, przez co nie można ich spokojnie obejrzeć i przeczytać ze względu na tłoczących się odwiedzających.
Po czwarte: obsługa - o ile pani sprzedająca bilety być może się odezwała jakimś słowem (na pewno podała cenę biletu przy płatności i zapytała o potwierdzenie po płatności kartą, bo musi), ale już pani sprawdzająca niekoniecznie. Przydałaby się też jedna osoba w sali multimedialnej nadzorująca gości, a przynajmniej zwracała uwagę np. na biegające dzieci.
Lekkie rozczarowanie również ze względu na formę biletu, który wygląda jak zwykły paragon, a szkoda, bo niewielkim kosztem mogłaby być z niego fajna i estetyczna pamiątka.
Po pierwsze: szatnie - rozstawiono tylko wieszaki, na których można samemu powiesić i zdjąć kurtkę czy płaszcz. Nikt nie wydaje numerków, nie pilnuje, w związku z tym bez problemu można zabrać cudze rzeczy.
Po drugie: toalety - brak papieru, zapchane i brudne toalety, zapchane kosze na śmieci.
Po trzecie: przestrzeń wystawy stałej - obrazy i tablice umieszczono zbyt blisko siebie i na zbyt małej przestrzeni, przez co nie można ich spokojnie obejrzeć i przeczytać ze względu na tłoczących się odwiedzających.
Po czwarte: obsługa - o ile pani sprzedająca bilety być może się odezwała jakimś słowem (na pewno podała cenę biletu przy płatności i zapytała o potwierdzenie po płatności kartą, bo musi), ale już pani sprawdzająca niekoniecznie. Przydałaby się też jedna osoba w sali multimedialnej nadzorująca gości, a przynajmniej zwracała uwagę np. na biegające dzieci.
Lekkie rozczarowanie również ze względu na formę biletu, który wygląda jak zwykły paragon, a szkoda, bo niewielkim kosztem mogłaby być z niego fajna i estetyczna pamiątka.
Wyświetlaniu obrazów towarzyszy muzyka, kilka razy narrator odczytuje fragmenty listów Van Gogha do brata albo dopowiada jakieś zdanie, ale nie jest to częste.
Poza salą multimedialną jest przestrzeń z kilkunastoma obrazami inspirowanymi stylem Van Gogha, ale w wykonaniu polskich artystów (niektóre warte uwagi), i kilkoma tablicami z historiami z życia artysty (np. wydrukowany obraz i okoliczności jego powstania). Nie ma tego jakoś dużo.
Poza salą multimedialną jest przestrzeń z kilkunastoma obrazami inspirowanymi stylem Van Gogha, ale w wykonaniu polskich artystów (niektóre warte uwagi), i kilkoma tablicami z historiami z życia artysty (np. wydrukowany obraz i okoliczności jego powstania). Nie ma tego jakoś dużo.
Uczta dla duszy. Oglądanie obrazów tego malarza w takim formacie z muzyką nastrojową, atakże zestawienie fotografi np łaki irysów i obrazu irysów namalowanych ręką van Gogha wiele wnośi do wyobrażni , Pokaz zakończony strugami deszczu płynącymi z Nieba jest bardzo wzruszający, Van Gogh pod koniec życia malował gwiazdy, bo uważał, że patrzeć na nie to jak pójść na piechotę z tąd do wieczności. Gratuluję pomysłu .
Rewelacyjna
Wystawa zrobila ogromne wrażenie, zwłaszcza część multimedialna. Chetnie poszłabym jeszcze raz. Jedyny minus obsługa. Pan sprawdzajacy bilety ,miły jak za komuny. Polecałabym organizatorom, większą uwagę poswieciec na wyszukanie ludzi do obslugi , na takim samym poziomie jak cała wystawa , wtedy bylo by 10/10 .
Kapitalistyczny zamach na sztukę
Ta wystawa ma jeden cel: dobrze wyglądać na instagramie.
Rozczarowujące i nie warte tych pieniędzy (ani żadnych w zasadzie), wygląda jak szkolny projekt na zaliczenie ze sztuki, który jakimś cudem wystrzelił, bo wszystko powiększone i podświetlone dobrze wygląda na zdjęciach. Informacje szczątkowe, lepiej sobie iść na pizzę i kupić album z pracami Van Gogha, który pewnie się przewraca w grobie jak widzi co wyrabiają z jego pracami.
Rozczarowujące i nie warte tych pieniędzy (ani żadnych w zasadzie), wygląda jak szkolny projekt na zaliczenie ze sztuki, który jakimś cudem wystrzelił, bo wszystko powiększone i podświetlone dobrze wygląda na zdjęciach. Informacje szczątkowe, lepiej sobie iść na pizzę i kupić album z pracami Van Gogha, który pewnie się przewraca w grobie jak widzi co wyrabiają z jego pracami.
Niestety ogromne rozczarowanie
Znając możliwości, jakie daje nowa technologia i jakie efekty można osiągnąć, niestety ta wystawa jest ogromnym nieporozumieniem. Rozumiemy, ze jest to wystawa czasowa, więc przestrzeń nie jest w 100% dopasowana do tego rodzaju wydarzenia (niski sufit, prosta przestrzeń na planie prostokąta), to ciekawe animacje i ożywienie obrazów powinno być na najwyższym poziomie. Niestety otrzymujemy zbiór obrazów wyświetlonych na losowych ekranach. Kompletny brak angażujących animacji, które łączyłyby się z muzyką. Obrazy ze sobą nie współgrały, nie przepływały między sobą przestrzeń nie była wypełniona totalnie sztuką (przerwy między ekranami i brak animacji na podłodze). Totalny brak klimatu.
Pieniądze lepiej odłożyć na przyszłość i wizytę w paryskim Atelier Lumiere.
Pieniądze lepiej odłożyć na przyszłość i wizytę w paryskim Atelier Lumiere.
Nie polecam
Ogólny projekt i pomysł na wystawę nie jest rewolucyjny, jednak wyobrażam sobie, że z odpowiednim zaangażowaniem i doświadczeniem w organizowaniu podobnych wystaw "sensorycznych" mogłoby owocować to czymś godnym uwagi. W tym wypadku realizacja okazała się klapą i już po wejściu widać było, że może ona okazać się inna niż w wyobrażeniach.
Rozpoczynając od nietrafnej nazwy multisensoryczna, która okazuje się angażującą jedynie słuch i wzrok, na wystawie nie znajduje się (w mojej opinii) godna ceny ilość treści dla kogoś, kto o VanGoghu wie już coś więcej.
Na sali głównej (lub po prostu drugiej, większej) znajdują się ekrany, głośniki i projektory, które w zamyśle mają wprowadzać nas w magiczny świat artysty, jednak po wejściu zawodzą i (ponownie) moim zdaniem po prostu nudzą. Zostajemy widzami kolejnego filmu opisującego artystę z perspektywy emocjonalnej. Zabrakło wg mnie możliwości bardziej fizycznego złączenia się z prezentowanymi obrazami. Technologie pozwalające na to znajdziemy w niejednym przedszkolu czy centrum rozrywki.
Podsumowując już od momentu parkowania (7.01 była możliwość zakupu biletu wyłącznie na cały dzień ; dla perspektywy, na wystawie można spędzić pewnie max. godzinę) wycieczka na wystawę bardziej męczy niż ciekawi. Zgodnie ze znajomymi stwierdziliśmy, że wstęp absolutnie nie jest godny ceny.
Rozpoczynając od nietrafnej nazwy multisensoryczna, która okazuje się angażującą jedynie słuch i wzrok, na wystawie nie znajduje się (w mojej opinii) godna ceny ilość treści dla kogoś, kto o VanGoghu wie już coś więcej.
Na sali głównej (lub po prostu drugiej, większej) znajdują się ekrany, głośniki i projektory, które w zamyśle mają wprowadzać nas w magiczny świat artysty, jednak po wejściu zawodzą i (ponownie) moim zdaniem po prostu nudzą. Zostajemy widzami kolejnego filmu opisującego artystę z perspektywy emocjonalnej. Zabrakło wg mnie możliwości bardziej fizycznego złączenia się z prezentowanymi obrazami. Technologie pozwalające na to znajdziemy w niejednym przedszkolu czy centrum rozrywki.
Podsumowując już od momentu parkowania (7.01 była możliwość zakupu biletu wyłącznie na cały dzień ; dla perspektywy, na wystawie można spędzić pewnie max. godzinę) wycieczka na wystawę bardziej męczy niż ciekawi. Zgodnie ze znajomymi stwierdziliśmy, że wstęp absolutnie nie jest godny ceny.