Widok
"De gustibus non est disputandum" -Jak jednak reagować na zwykłe chamstwo, gdy imprezowicze myślą, że są sami na świecie?. Dom, szkoła, potem kościół i nietoksyczne relacje międzyludzkie , także wzorce z innej kultury może sprawą, że kiedyś nastanie normalność. Odległa to sprawa, ale wierzyć trzeba. Tego wszystkim życzę
Oczywiście że znoszę okazyjne łubudu. Kim ja jestem, żeby zabronić komuś zrobienia imprezy?
Głośne imprezy nie są robione codziennie i jeśli raz na jakiś czas jestem zmuszona do zamknięcia okna z tego powodu, to korona mi z głowy nie spadnie i nie doszukuję się w tym tragedii dyplomatycznych i ogólnego upadku moralności.
Głośne imprezy nie są robione codziennie i jeśli raz na jakiś czas jestem zmuszona do zamknięcia okna z tego powodu, to korona mi z głowy nie spadnie i nie doszukuję się w tym tragedii dyplomatycznych i ogólnego upadku moralności.
5 lat temu jak nie wiecej nikomu nie przeszkadzala zadna muzyka, poltra itd. Ludziom sie w glowach przewraca. Nazjedzala sie arystokracja i wszystko im przeszkadza. 10 lat temu bez tzw "miastowych" bylo o wiele lepiej. Wszyscy sie znali i nikomu nie przychodzilo do glowy, zeby o wszystko sie pluć i wypisywac na forach. To po co zescie sie tu zjezdzali. Nie lepiej Wam bylo w blokach z papierowymi scianami? Caly czas aferki , skargi i pretensje....czytac sie tego nie da...
Szkoda, ze niektórzy nie zauważyli mrugnięcia oka tylko się napieli bez potrzeby. Co do słuchania muzyki, sorry ale nie muszę słuchac umpa, umpa zagłuszającego własne mysli. Może niech ten kto słucha muzyki zamknie okna i delektuje sie sam swoim gustem muzycznym a nie sugerować tym, kórym cudza głośna muzyka (nawet niech to będzie ten "menuet") przeszkadza.
Co do arogancji to też jej nie lubię. Tak jak smieci, jeżdżących po lasach quadow i motocykli czy palenia syfem w piecach.
Co do arogancji to też jej nie lubię. Tak jak smieci, jeżdżących po lasach quadow i motocykli czy palenia syfem w piecach.
Ludzie przecież nie chodzi o wybór między menuetem czy disco polo, tylko o normy współżycia społecznego !!!! Zresztą regulowane przez prawo; obojętnie czy ktoś jest miejscowy czy napływowy od godziny 22 ma prawo nie słyszeć dudnienia o takim natężeniu jak miało to miejsce 12 maja. Niech nawet zmartwychwstanie Chopin i daje koncerty na fortepianie, po 22 musi to robić ciszej.
Rzeczywiście, 22 jest zwyczajowa, ale jest określenie zwane "ciszą nocną" a godziny, w których miało miejsce dudnienie były raczej nocne : W kodeksie wykroczeń można znaleźć przepis art. 51 § 1 w brzmieniu: "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny" - i który stanowi podstawę do składania wszelkich roszczeń.
Poza tym i to jest najważniejsze są niepisane normy współżycia społecznego czyli mówiąc potocznie dobre wychowanie.
Poza tym i to jest najważniejsze są niepisane normy współżycia społecznego czyli mówiąc potocznie dobre wychowanie.
Alarm uruchomiony podczas włamania to nie wybryk ani zabawa i policję sam właściciel zawoła. A jak następnym razem będzie tak dudniła impreza, i to obojętnie, w dzień czy w nocy, to też się zawoła policję i zaraz panowie (lub panie) grzecznie wytłumaczą, na czym polega poszanowanie cudzego spokoju. Dzisiaj tu, za tydzień tam, i tak każdy weekend przy zamkniętych oknach, bo ludzie nie wiedzą, co znaczy umiar? I kto tu jest jaśnie państwem, które nie liczy się z innymi?
Mam nadzieję, że Twoje wypowiedzi wynikają tylko z przekory i postawy "moje musi być na wierzchu". Oczywiście masz prawo do muzyki, ale ja, czy Twoi sąsiedzi mamy prawo do wypoczynku i trzeba znaleźć kompromis. NIKT NIE JEST SAMOTNA WYSPĄ. Ciekawe czy tak łatwo zaakceptujesz prawa Twojego sąsiada np. do trzymania cuchnących substancji na podwórku ?
Drogi jj, ok okazjonalne imprezy dwa razy do roku, ale skąd wiesz, że akurat w tym czasie kiedy ty chcesz się bawić, ktoś obok nie leży chory, ktoś rano nie musi wstać do pracy itp, itd. Zasada jest jedna : Twoja wolność nie może ograniczać wolności i praw innych ludzi. Takie są normy społeczne, prawne i już. Stąd pojęcie ciszy nocnej. Owszem zdarzają się wyjątki (wszyscy jesteśmy ludźmi), ale wtedy uprzedza się sąsiadów (np.w bloku) albo/i przeprasza, a nie oskarża innych o brak tolerancji. I naprawdę idiotyczne są wzajemne oskarżania o bycie "arystokratycznym napływowym" czy "burackim miejscowym". A poza tym, to już tak żartobliwie : nieprzyjemne zapachy mogą być też czasowe, np. kiedy Ty siedzisz w ogródku z rodziną, ja korzystam z mojej wolności i oczekuję od Ciebie tolerancji, że nie będą przeszkadzać Ci cuchnące ciecze, które rozlewam na podwórku (np. uczę dziecka chemii i uświadamiam mu jak pachnie kwas masłowy) I co jak tam Twoja tolerancja ?
Wywóz szamba trwa krótko i jest koniecznością, bo gdy szambo wybije to smród będzie długotrwały i może zalać Twój ogródek. Poza tym czytaj ze zrozumieniem- nie chodzi o to czy muzyka jest dobra czy zła, tylko o jej natężenie w godzinach nocnych.(i od tej reguły są też wyjątki wynikające z konieczności typu wymieniany już alarm, karetka pogotowia, straż pożarna itp, itd) Podobno na naukę nie jest nigdy za późno, ale jak ktoś nie chce.... i uważa, że "wolnoć Tomku w swoim domku" - A propos odsyłam do lektury, może to Cię przekona....
Jeszcze półtora roku temu (może trochę więcej) mieliśmy szambo. Szczelne, zgodne z przepisami, bo nie uznaję wpuszczania w glebę chemikaliów z pralki czy zmywarki, zresztą i woda z kąpieli nie jest już dziś od nich wolna. W szambie był zainstalowany czujnik, który dawał znać odpowiednio wcześniej - zamawialiśmy szambiarkę, która przyjeżdżała, podłączała się i wszystko elegancko odpompowywała bez żadnych wonnych nieprzyjemności dla sąsiadów. Można. Tylko trzeba chcieć i mieć trochę poszanowania dla tych, co żyją naokoło nas.