Widok
Na L4 z powodu ciąży?
Opinie do artykułu: Na L4 z powodu ciąży?.
Ciąża to nie choroba - mówią jedni, ale ostatni moment, żeby odpocząć - dodają inni. Na L4 z powodu ciąży? Trzy miesiące wymiotów, złe samopoczucie, rozkojarzenie, stresująca praca - czy to wystarczający powód? - Planujemy drugie dziecko i zamierzam od razu iść na zwolnienie i mam gdzieś co ktoś o mnie pomyśli - pisze modliszzzka. Wypowiedzi w podobnym tonie możemy znaleźć na forum wiele. Łatwo zauważyć, że zwolnienie w czasie ciąży zaraz po wskazaniach lekarskich bierzemy z zupełnie innego ...
Ciąża to nie choroba - mówią jedni, ale ostatni moment, żeby odpocząć - dodają inni. Na L4 z powodu ciąży? Trzy miesiące wymiotów, złe samopoczucie, rozkojarzenie, stresująca praca - czy to wystarczający powód? - Planujemy drugie dziecko i zamierzam od razu iść na zwolnienie i mam gdzieś co ktoś o mnie pomyśli - pisze modliszzzka. Wypowiedzi w podobnym tonie możemy znaleźć na forum wiele. Łatwo zauważyć, że zwolnienie w czasie ciąży zaraz po wskazaniach lekarskich bierzemy z zupełnie innego ...
masz racje bez dzieci nie ma przyszlosici
od 6 miesiecy moja zona jest w ciazy i obserwuje jak ten kraj nie akceptuje kobiet w odmiennym stanie. Nie ustepuja pierwszenstwa w kolejkach, nie ustepuja miejsca w komunikacji miejskiej, za plecami sypia zlosliwymi komentarzami. Czyzbysmy sami siebie chcieli unicestwic?
Brawo za tyle plusów. Kto nie był w ciąży ciężarnej nie zrozumie. Polecam prowokować wymioty, brać środki nasenne, biegać co chwile na siusiu, wtedy zobaczycie jaka to ciąża niby nie choroba. Ludzi glowa boli juz narzekają, a co dopiero takie objawy przez 100dni dzień w dzień. Trochę wyrozumiałości izyczliwosci dla ciężarnych. Pracodawca nie stwarza warunków, a później narzeka, ze kobieta dba o siebie i dziecko
Dokładnie. Plus szybszy oddech i szybsze leczenie się , powodu ucisku macicy na przeponę. Wkurza mnie jak ktoś kto moze sobie robić wszystko jak codzien nie rozumie, ze to ogromny wysiłek dla kobiety i od razu zarzuca kobietom ogólnie, ze oszukują. To później widać jacy jesteście uprzejmi w kolejkach, autobusach itd. Najlepiej glowa w druga stronę. Ciąża to nie choroba, baba moze se postać...wozek może sobie sama wszedzie wnieść...co za ludzie
Indywidualna kwestia
Jeśli kobieta faktycznie źle się czuje, to niech idzie. Jedne lepiej znoszą ciążę inne gorzej. Jeśli w poczatkowych miesiącach nudności uprzykrzają życie - idź na L4; czujesz się OK wróc do pracy, nawet na parę miesięcy, duży brzuch utrudnia życie pod koniec ciązy idź na L4 czy przyśpieszony macieżyński, musisz zrobić badania, weź L4. Chodzienie na L4 przy świetnym samopoczuciu po to żeby się lenić i tyć na koszt podatnika uważam za karygodne. Wiele kobiet nadużywa L4 w ciąży ale niestety bywa tak że kobieta choć powinna nie idzie na L4 bo boi się o pracę.
Wzmożone kontrole ciężarnych L4
Rzeczywistość przedstawia się nieciekawie. Ciąża jest fizjologią kobiety i w pierwszych tygodniach mogą wystąpić wymioty, nudności, drażliwość, kłopoty z koncentracją, ale to szybko mija. Pracować w ciąży można, a kodeks pracy mówi, że gdy pracuje w systemie zmianowym i nocnym ma zostać przesunięta na stanowisko mniej obciążające. Niektóre ciężarne z zagrożonymi porodami przedwczesnymi leżą najczęściej w szpitalu na oddziale patologii ciąży, a "naciągaczki" idą na L4. Dolegliwości mogą się nasilić w ostatnich dwóch tygodniach przed planowanym rozwiązaniem (porodem) jest wtedy uzasadnione pójście na wcześniejszy urlop macierzyński. Ciąż to nie jest choroba tylko fizjologiczny proces rozwoju płodu w macicy.
Zależy jak na to spojrzeć...
U nas w firmie bardzo wiele osób ma umowy o pracę na czas określony, umowy o dzieło i zlecenia. Aczkolwiek zlecenia dotyczą pań studiujących. Dotyczy to zwłaszcza kobiet. Mniej więcej zawsze jest tak, że 2-3 (z 15) panie są na L4 z powodu ciąży, na macierzyńskim albo na wychowawczym. Ponieważ tak jest, to pracodawca ma pretekst aby nie zatrudniać osób na czas nieokreślony, gdyż jak mówi - jeśli tamte osoby będą chciały pracować nadal, to on musi je przyjąć. Fakt - jest uczciwy. Jeśli widzi, że pracownik się stara - to umowę przedłuża. Niemniej jednak zawsze ma prawo komuś podziękować i umowy nie przedłużyć. Argument jest wówczas prosty - nie może zwolnić osoby, która jest na macierzyńskim. W każdym razie "zwalnia" innego pracownika dlatego iż ten był w pracy mało wydajny albo brał często zwolnienia. Gdyby taka "zwolniona" osoba miała umowę na czas nieokreślony, to argument, że ktoś jest mało wydajny czy też za często choruje - nie przeszedłby przed ewentualnym procesem w sądzie pracy.
Czasami ciąża może być narażona w pracy...
Chociażby nauczycielki i przedszkolanki są narażone na kontakt z dziećmi prątkującymi zakaźnymi chorobami zanim one same zachorują, co może być tragiczne w skutkach dla płodu (np. kalectwo, poronienie). Tego już nikt nie bierze pod uwagę, a zwłaszcza ZUS!!! L4 jest wówczas koniecznością a nie kaprysem ciężarnej!
fakt
dość marne ja bym w życiu niczego nie dźwigała, ale z drugiej strony kobieta w ciąży to kobieta, która nosi w sobie drugiego człowieka a nie kg kartofli, trochę zrozumienia, wszystko co dotyczy kobiety, jej otoczenia, to co na nią wpływa w taki sam sposób działa na dziecko i na fakt czy będzie zdrowe, radosne, spokojne...
moja przyjaciolka jak dowiedziała sie ze jest w ciazy chciala wziac zwolnienie zle sie czula miala omdlenia rowniez w pracy byla u kilku lekarzy ginekologow i zwolnienia nie dostala bo za wczesna ciaza 6 tydzien i ciaza nie choroba w osmym tygodniu poronila: stres, wysilek w pracy plus nieodpowiedni lekarz prowadzacy i na to nikt nie patrzy co kobieta pozniej czuje jaka traume ma
Nie można generalizować
ja mam lekką pracę ale przez 1,5 miecha na początku ciąży byłam kompletnie nie do życia. Teraz jestem w III trymestrze i czuję się świetnie, pracuję dłużej niż przed ciążą ale podkreślam mam bardzo lekką pracę. Jeśli przyszła mama przechodzi ciąże bardzo źle - cała puchnie, słabnie a do tego ma stresującą lub fizyczna pracę rozumiem bramie zwolnienia.
Jednak coś za coś...
Dzięki temu coraz więcej osób ma problem aby uzyskać umowę o pracę na czas nieokreślony lub w ogóle umowę o pracę. A mając umowę na czas określony, po urlopie macierzyńskim można już nie wrócić do pracy na to samo stanowisko. Pracodawca zwyczajnie nie musi takiej umowy przedłużyć.
L4 przy normalnej ciazy to przesada
Sama wiem, ze nie kazdy musi sie zwalniac. Ja pracowalam prawie do samego konca poza ostatnimi tygodniami blisko terminu. I to jeszcze w handlu, praca stojaca przez 8 h. A do pracy dojezdzalam rowerem dopoki mi brzuch nie przeszkadzal, polozna tez nie odradzala. Nie mialam przez cala ciaze zadnych komplikacji ani dolegliwosci. Pod koniec troche nogi bolaly, ale nie az tak, zebym miala sie zwalniac. Jak ktos lubi pracowac i sie czuje dobrze, to sie nie zwolni ;)
ciesz sie ze jestes taka zdrowa
Mam nadzieje, że nie masz żadnych skutków ubocznych. Choć takie sprawy jak żylaki i zwyrodnienia kręgosłupa mogą pojawić się dopiero po kilku latach.
Rozumiem jeśli masz własny biznes. Ale ryzykowanie zdrowiem żeby zrobić wrażenie na otoczeniu. To nie odwaga, tylko głupota.
Rozumiem jeśli masz własny biznes. Ale ryzykowanie zdrowiem żeby zrobić wrażenie na otoczeniu. To nie odwaga, tylko głupota.
Ciezarówa
Ja mam świetnego pracodawcę, dobrą i lubianą przeze mnie pracę. Jestem przed samym porodem i od mniej wiecej 8. miesiaca jestem na zwolnieniu. Do 8 miesiaca pracowałam bez urlopów, zwolnień. Dlaczego zwolnienie w 8 miesiacu? Otóż ciaza niby nie choroba ale jest to jednak odmienny stan fizjologiczny. Ponieważ mam pracę siedzącą to niestety zaowocowala ona hemoroidami, które się teraz pojawiły, w końcu do 8 miesiaca siedziałam bite 8 h na krześle z małymi przerwami. Pod koniec czasu w pracy trudno było mi się tez skupic, bo sen juz nie taki, wielokrotne wstawanie w nocy do wc robi swoje. Nogi puchną, szczególnie od pozostawania długo w tej samej pozycji, siedzenie przy biurku z tak dużym ściśniętym brzuchem jest dośc trudne na dłuższą metę, dojazdy do pracy (nie kazdy ma samochód....) plus kilka innych powodów dla których ja osobiscie uważam, ze te ostatnie około 2 miesiace można już odpuscić, ba! powinno się.
Wtedy tez jest sporo badan do wykonania, wiec jakbym pracowała to trudno byłoby mi to wszystko pogodzić. A tak mam czas zeby codziennie pospacerować, poćwiczyc lekko rozciaganie, wyspać się.
Nie popieram chodzenia na L4 od samego początku ciaży bez wskazań natury medycznej i jeśli praca nie jest obciażająca, z doświadczenia wiem, że kobiety ktore to robią nie są po powrocie do pracy mile widziane. Uważam, ze trzeba wyczuc ten moment, kiedy robi się ciężko, dla mnie to był właśnie poczatek 8. miesiaca.
Wtedy tez jest sporo badan do wykonania, wiec jakbym pracowała to trudno byłoby mi to wszystko pogodzić. A tak mam czas zeby codziennie pospacerować, poćwiczyc lekko rozciaganie, wyspać się.
Nie popieram chodzenia na L4 od samego początku ciaży bez wskazań natury medycznej i jeśli praca nie jest obciażająca, z doświadczenia wiem, że kobiety ktore to robią nie są po powrocie do pracy mile widziane. Uważam, ze trzeba wyczuc ten moment, kiedy robi się ciężko, dla mnie to był właśnie poczatek 8. miesiaca.
Oj oj
Mam w pracy panią, która już drugą całą ciąże jest na L4. Czasami przychodzi do szefostwa z ciasteczkami a nam śmieje się w nos /jest przecież taka sprytna/. Zdjęcia z wakacji w Egipcie w czasie "zagrożonej" ciąży też dobrze wpływają na nasze relacje. Już nie mogę się doczekać jak wróci do pracy, choć na chwilkę. Ale będzie "uroczo traktowana".
ciaza
byłam 3 razy w ciazy
1 raz super mogłam skakac ,dzwigac,robic wszystko do 9 miecha
2 ciaza juz od 4 m-ca musiałam uwazac bo mi było słabo i tp
3 ciaza-masakra cały czas nudnosci,i zero mozliwosci pracy,kazdy wysiłek sprawiał trudnosc-2 starszych dzieci -wiec musze
wierze ze czasem nawet 1ciaza jest problemem
kazda kobieta jest inna
1 raz super mogłam skakac ,dzwigac,robic wszystko do 9 miecha
2 ciaza juz od 4 m-ca musiałam uwazac bo mi było słabo i tp
3 ciaza-masakra cały czas nudnosci,i zero mozliwosci pracy,kazdy wysiłek sprawiał trudnosc-2 starszych dzieci -wiec musze
wierze ze czasem nawet 1ciaza jest problemem
kazda kobieta jest inna
zwolnienie
Ja również pracowałam do początku 9 miesiąca...w szkole narażona na kontakt z ogromną liczbą dzieci. Nie chciałam w środku roku szkolnego robić zamieszania i problemów dyrekcji ze znalezieniem zastępstwa....I co? Wróciłam po roku...tzn chciałam wrócić i się okazało, że nie ma dla mnie miejsca. Także popieram to, aby nie oglądać się na nikogo tylko patrzeć na siebie i swoją rodzinę. Nikt Ci kobieto nie podziękuje za to, że tyrasz z wielkim brzuchem do samego końca!
zwolnienia
KAŻDY PATRZY SWÓJ PUNKT WIDZENIA. KAŻDY PRZYPADEK JEST INNY. U mnie w pracy nie dziwie się, że idą na zwolnienie- praca jest związana ze sprzedażą. Bardzo stresująca, jak nie sprzedajesz to jesteś do kitu i nikt nie będzie usprawiedliwiał ciążą. Ze wszystkiego musisz się tłumaczyć- i po co, żeby okazało się, że dziecko urodzisz zestresowane, chorowite albo kalekie. PRACODAWCA NIECH SIĘ ZASTANOWI- CZY PRACOWNIK CZUJE SIĘ NA TYLE KOMFORTOWO, ŻEBY PRACOWAĆ i nie chodzi mi o to żeby był świętą krową
zwolnienie
ja uważam że ciężarna kobieta na pewnym etapie robi się mniej wydajna w pracy, oczywiście wszytko zależy od ciężarnej i jej samopoczucia, ale nie tylko. Ja niby czułam się super, ale co 2 godz musiałam coś przekąsić i od samego początku ciąży miałam straszne ciśnienie na pęcherz, a praca niby łatwa-księgowa, ale co z tego 8 godz przed komp i nie ma innej pracy a po 4 godz pracodawca nie puści mnie do domu, przekazanie części obowiązków już na etapie ciąży = niższa pensja i później niższy macierzyński, a latanie do wc i ciągłe jedzenie = siedzenie po godzinach żaby nadrobić stracony czas, i pracodawcę to nic nie interesuje że jestem w ciąży..
Na zle samopoczucie, jakości, senność, opuchliznę nie ma leków, wiec na jakiej podstawie maja stwierdzić moje samopoczucie? Bole w podbrzuszu, proszee bardzo nospa, bez recepty. Żadna kobieta nie bierze zwolnienia, żeby przez pol roku robić remont. Poza tym nie masz obowiązku nikogo wpuszczać do domu bez zapowiedzi.
a w rezultacie zdziwko że rodzi się mniej dzieci. Kobiety na 2 etatach muszą pracować a i tak wg niektórych panów same sobie winne że są gorzej opłacane i że źle traktowane.
każdy kij ma 2 końce. Pracodawcy chcieli by pracowników wydajnych a nie rodziców czasem biorących zwolnienie żeby zająć się chorym dzieckiem. Tylko że jak ci pracodawcy będą już starzy i schorowani to będą przychodzić do lekarza który np. jest dzieckiem jakiegoś z pracowników. Będą potrzebować opiekunki... ale jej np nie urodziła jego pracownica bo potrzebowała pracy żeby żyć.....
Każdy będzie potrzebował młodego pokolenia, ktoś będzie musiał piec chleb, ktoś nas leczyć. Ten ktoś to nasze dzieci to nie tylko płatnicy emerytur ale przede wszystkim osoby wykonujące jakąś konkretną pracę.
każdy kij ma 2 końce. Pracodawcy chcieli by pracowników wydajnych a nie rodziców czasem biorących zwolnienie żeby zająć się chorym dzieckiem. Tylko że jak ci pracodawcy będą już starzy i schorowani to będą przychodzić do lekarza który np. jest dzieckiem jakiegoś z pracowników. Będą potrzebować opiekunki... ale jej np nie urodziła jego pracownica bo potrzebowała pracy żeby żyć.....
Każdy będzie potrzebował młodego pokolenia, ktoś będzie musiał piec chleb, ktoś nas leczyć. Ten ktoś to nasze dzieci to nie tylko płatnicy emerytur ale przede wszystkim osoby wykonujące jakąś konkretną pracę.
MAMAdwójki DZIECI
Uważam że jeśli kobieta źle znosi ciąże to powinna iść na L4 ale również jeśli pracuje w takim miejscu gdzie ciąża utrudniałaby chociażby najprostsze potrzeby kobiety "fizjologiczne" częste wychodzenie do toalety;przeciągi dźwiganie itp. powinna być na L4-praca na kasie chociażby myślę że kwalifikuje się do L4
decyzja i prawo kobiety...
W mojej opinii to powinna być decyzja kobiety... Ja w dwóch ciążach przez pierwsze 4-5 miesięcy czułam się fatalnie. Nie byłam chora, ale nie mogłam się skupić, chciało mi się całymi dniami wymiotować, byłam senna i zwyczajnie nie miałam siły. Potem przez chwilę było lepiej, by ostatnie 2-3 miesiące znowu ledwo chodzić (rodziłam duże dzieci i szybko ich waga dawała mi popalić).
Osobiście wkurza mnie jak ktoś z gruntu uważa, że zwolnienie w ciąży to przesada. Ja wcześniej w pracy prawie nigdy nie brałam zwolnień. W pierwszej ciąży na początku mimo słabego samopoczucia pracowałam, bo chciałam być lojalna wobec pracodawcy i zespołu. W sumie było to naiwne z mojej strony, bo reakcja na wiadomość o mojej ciąży była na zasadzie "kolejna w ciąży" i niestety spotkałam się z nieprzyjemnościami. Dopiero, gdy miałam krwawienia ktoś mądry mi uświadomił, że lojalności i opinie innych trzeba sobie odpuścić, bo teraz są inne ważniejsze sprawy. Posłuchałam i chodziłam, jak część osób tutaj napisała, szczęśliwsza i w lepszej formie. Nie dlatego, że odegrałam się na pracodawcy, ale dlatego, ze mogłam przez ten czas żyć na miarę możliwości, nie siedząc w pracy po godzinach (oczywiście niepłatnych, bo "w naszej firmie nie było nadgodzin") i nie słuchając jaka jestem nie lojalna, bo spodziewam się dziecka.
W drugiej ciąży od razu na początku pracodawca skierował do mnie prośbę, żebym poszła na zwolnienie, bo chce od razu przyjąć kogoś na zastępstwo, żeby nie obciążać zespołu i mieć jasną sytuację...
Pytanie jakie zachowanie i wobec kogo są lub nie są lojalne...
Niestety poznałam też drugą stronę (na szczęście nie na własnym przykładzie), co się dzieje, gdy kobiety chcą coś komuś udowodnić i siedzą w pracy, nawet po godzinach, mimo że nie maja już na to sił. Szczęście jak były to "tylko" wcześniejsze porody... A poza tym wtedy to zespół niestety jest narażony na ciągłe i nagłe zastępstwa...
A poza tym czy my kobiety, szczególnie teraz, gdy podobno mamy niż demograficzny i podobno tak naszemu Państwu zależy na nowych obywatelach, nie mamy prawa godnie cieszyć się swoim macierzyństwem już od początku?
Inna kwestia to często powrót do pracy i stawianie kobiet w sytuacjach bez wyjście... I kto tu się na kim mści?
Osobiście wkurza mnie jak ktoś z gruntu uważa, że zwolnienie w ciąży to przesada. Ja wcześniej w pracy prawie nigdy nie brałam zwolnień. W pierwszej ciąży na początku mimo słabego samopoczucia pracowałam, bo chciałam być lojalna wobec pracodawcy i zespołu. W sumie było to naiwne z mojej strony, bo reakcja na wiadomość o mojej ciąży była na zasadzie "kolejna w ciąży" i niestety spotkałam się z nieprzyjemnościami. Dopiero, gdy miałam krwawienia ktoś mądry mi uświadomił, że lojalności i opinie innych trzeba sobie odpuścić, bo teraz są inne ważniejsze sprawy. Posłuchałam i chodziłam, jak część osób tutaj napisała, szczęśliwsza i w lepszej formie. Nie dlatego, że odegrałam się na pracodawcy, ale dlatego, ze mogłam przez ten czas żyć na miarę możliwości, nie siedząc w pracy po godzinach (oczywiście niepłatnych, bo "w naszej firmie nie było nadgodzin") i nie słuchając jaka jestem nie lojalna, bo spodziewam się dziecka.
W drugiej ciąży od razu na początku pracodawca skierował do mnie prośbę, żebym poszła na zwolnienie, bo chce od razu przyjąć kogoś na zastępstwo, żeby nie obciążać zespołu i mieć jasną sytuację...
Pytanie jakie zachowanie i wobec kogo są lub nie są lojalne...
Niestety poznałam też drugą stronę (na szczęście nie na własnym przykładzie), co się dzieje, gdy kobiety chcą coś komuś udowodnić i siedzą w pracy, nawet po godzinach, mimo że nie maja już na to sił. Szczęście jak były to "tylko" wcześniejsze porody... A poza tym wtedy to zespół niestety jest narażony na ciągłe i nagłe zastępstwa...
A poza tym czy my kobiety, szczególnie teraz, gdy podobno mamy niż demograficzny i podobno tak naszemu Państwu zależy na nowych obywatelach, nie mamy prawa godnie cieszyć się swoim macierzyństwem już od początku?
Inna kwestia to często powrót do pracy i stawianie kobiet w sytuacjach bez wyjście... I kto tu się na kim mści?
Cholera mamy pracować do 67 roku życia, a część nam tu kilka miesięcy na zwolnieniu wypomina...no szczyt. I to miesięcy, gdzie mogłybyśmy pracować na 20-30% max! Przecież kobieta nie jest 9 m-cy na l4. Zanim się dowie też mija trochę, min. 5-6tyg, żeby cokolwiek stwierdzić, a jakieś 2m-ce, żeby serduszko zobaczyć i potwierdzić, ze jest ok. Wielka afera, bo kobietom dolegliwości przeszkadzają. A jak oni biorą w ciągu roku tygodnie zwolnień to jest cacy. Hipokryci!
ZUS mówi tu o nieuczciwości
no ludzie nie może być, najwięksi przewalacze pieniędzy podatników mówią że coś jest nieuczciwe. ale stawianie gmachów wyglądających jak hotele jest ok oczywiscie. tego Pani Ewa już nie widzi. nieuczciwe jest pójście na zwolnienie, a porosze mi powiedzieć po co pracować, skoro i tak dostanie się więcej niż pensja bo zliczana jest średnia z całego roku. a do tego kobiecie w ciąży też się coś należy i powinna dbać o siebie a nie o ZUS !!!!
każda sytuacja jest inna
Też zawsze mówiłam, że ciąża to nie choroba i jeśli wszystko gra to powinno pracować się do samego końca, a nie się lenić w domu. A jak jest w rzeczywistości? Jestem właśnie w 9 miesiącu a na zwolnienie musiałam pójść już w 4. I to nie z przyczyn medycznych a z powodu niewypełnienia przez pracodawcę obowiązków wobec ciężarnej pracownicy! Tak, moi drodzy, pracodawca też ma obowiązki! M.in. nie można zatrudniać ciężarnej w godzinach nadliczbowych, w godzinach nocnych ani taka kobieta nie może pracować więcej niż 4 godziny na dobę przed monitorem. Jeśli pracodawca nie jest w stanie przystosować stanowiska pracy dla ciężarnej, lub przesunąć jej na inne stanowisko to wg kodeksu pracy ma obowiązek zwolnić ją ze świadczenia pracy z zachowaniem pełnego wynagrodzenia!! A jak było u mnie? Powiedziałam szefowi o ciąży już w 2 miesiącu - chciałam być lojalna, żeby mógł się przygotować na to że za kilka miesięcy mnie nie będzie. Pracowałam równie ciężko jak wcześniej, nawet chwilami miałam wrażenie że specjalnie dokładają mi kolejne obowiązki. W pracy spędzałam około 10 godzin na dobę, całość przed komputerem, zwykle musiałam jeszcze dokończyć pracę w domu - to jakieś kolejne 2 godziny przy komputerze, poza tym musiałam być pod telefonem 24h na dobę - często budziłam się w nocy żeby odebrać telefon bo znowu COŚ się działo. Rozumiem, że taka jest specyfika mojego zawodu, ale do cholery jasnej ja byłam w ciąży!! Skończyło się na tym, że z przemęczenia zemdlałam w przychodni, w kolejce na badania (będąc w 4 miesiącu ciąży). Dla lekarza prowadzącego to wystarczyło i powiedział że nie pozwoli mi wrócić do pracy w takich warunkach. Ktoś się może zapytać dlaczego nie walczyłam o swoje prawa skoro je tak dobrze znam. Z tego powodu co każdy - bałam się o pracę... Teraz już wiem że ciężka praca nie zawsze popłaca i nie zamierzam już do tego pracodawcy wracać po macierzyńskim. Moja sytuacja nauczyła mnie, żeby nigdy nie oceniać ciężarnej na L4 - widocznie jakiś powód jest, że je wzięła..
POLOWANIE NA CZAROWNICE...
Takie mam skojarzenia jak czytam kolejny raz o tych "złych kobietach", które w ciąży chodzą na zwolnienia... Mam wrażenie, że poprzewracały się wartości, a media rozdmuchują tematy w "sezonie ogórkowym".
Dlaczego nikt nie podejmie tematu złego traktowania kobiet w ciąży przez pracodawców; kobietami, które z lęku przed utratą pracy nie idą na zwolnienia (a niestety znam przypadki, że owocowało to utratą ciąży) lub tym jak są traktowane kobiety, gdy chcą wrócić do pracy.
Ile jest przypadków, gdy kobiety są gorzej traktowane, źle się o nich mówi w pracy, nie przedłuża umów, bo są w ciąży (tylko przymusowo do porodu). A jak często są zwalniane lub nie ma dla nich miejsca(chociaż teoretycznie nie ma do tego podstaw).
Kurcze... Ktoś te dzieci musi rodzić... Ciekawe ile osób, które ma własne dzieci, byłoby w stanie narazić ich dobro dla dobrego interesu swojego pracodawcy... Czy te dzieci w brzuchach swoich mam mają mniejsze prawa do spokoju i rozwoju?
Po co ta nagonka...????
Czy to uczciwe, że spalimy 10 niewinnych, bo może trafi się któraś, która nadużyła swojego prawa???
Dlaczego nikt nie zajmuje się pozytywnym aspektem tej sprawy. Promujmy dobrych pracodawców, uczmy szacunku do kobiet w ciąży, pokazujmy, że to ważne i wyjątkowe...
Dlaczego nikt nie podejmie tematu złego traktowania kobiet w ciąży przez pracodawców; kobietami, które z lęku przed utratą pracy nie idą na zwolnienia (a niestety znam przypadki, że owocowało to utratą ciąży) lub tym jak są traktowane kobiety, gdy chcą wrócić do pracy.
Ile jest przypadków, gdy kobiety są gorzej traktowane, źle się o nich mówi w pracy, nie przedłuża umów, bo są w ciąży (tylko przymusowo do porodu). A jak często są zwalniane lub nie ma dla nich miejsca(chociaż teoretycznie nie ma do tego podstaw).
Kurcze... Ktoś te dzieci musi rodzić... Ciekawe ile osób, które ma własne dzieci, byłoby w stanie narazić ich dobro dla dobrego interesu swojego pracodawcy... Czy te dzieci w brzuchach swoich mam mają mniejsze prawa do spokoju i rozwoju?
Po co ta nagonka...????
Czy to uczciwe, że spalimy 10 niewinnych, bo może trafi się któraś, która nadużyła swojego prawa???
Dlaczego nikt nie zajmuje się pozytywnym aspektem tej sprawy. Promujmy dobrych pracodawców, uczmy szacunku do kobiet w ciąży, pokazujmy, że to ważne i wyjątkowe...
ile sprawiło by mi radości , gdyby ktoś wpadł na pomysł założenia '' zakładu pracy '' dla kobiet które chcą pracować po urlopie macierzyńskim ,w normalnym zdrowym przyjaznym klimacie....
przy którym to zakładzie były by żłobki,przedszkola....
ludzie !! Tak nie wiele potrzeba , a tyle osób by skorzystało....
przy którym to zakładzie były by żłobki,przedszkola....
ludzie !! Tak nie wiele potrzeba , a tyle osób by skorzystało....
chciałam pracować ...
A ja powiedziałam później w pracy że jestem w ciąży , po najgorszym okresie grudniowym , w handlu gdzie jest największy ruch w tym okresie ja byłam w pracy i nikomu nie mówiłam że jestem w ciąży ;) , w styczniu powiedziałam o moim stanie , usłyszałam że specjalnie się tutaj zatrudniłam żeby zajść w ciążę (!!! sic ) i po paru dniach zostałam zapytana , kiedy wybieram się na L4 ,bo tak by było lepiej.... no i poszłam , z dnia na dzień , bo stwierdziłam że chcialam dobrze,pracowałam w okresie świątecznym żeby nikomu nie robić pod górkę ,myślałam o współpracowniczkach ,a w zamian za to dostałam takie hasło że specjalnie zaszłam w ciąże...no halo !! czy w tych czasach nie można mieć dziecka ?? to jakiś grzech ?? paranoja....wróciłam po urlopie macierzyńskim na 7/8 etaty żeby mnie nie mogli przez rok zwolnić....no i mam klimat w pracy beznadziejny, nie życzę nikomu....ale przypuszczam że każda(a przynajmniej większa część) młoda mama po powrocie z macierzyńskiego ma takie klimaty, jestem od 2 miesięcy co chwilę na L4 na dziecko,bo choruje...i każde pójście na zwolnienie jest dla mnie stresem, że robie komuś problem że mnie w pracy nie ma ...ale szybko się reflektuje i stwierdzam że teraz najważniejsze dziecko ,nie myśle o tych kobietach z którymi pracuje ,które mnie kompletnie nie rozumieją !! straszne czasy nastały ...niestety , dała bym wiele żeby móc zostać w domu z dzieckiem a nie oddawać je do złobka z którego przynosi co chwile jakieś choróbsko :/ ale wiem że pod koniec roku kiedy kończy mi się umowa ...dostanę wypowiedzenie ,więcej niż pewne ... płakać nie będę za tą pracą , tylko w tym chorym kraju znaleźć pracę będąc młodą mamą to jakaś porażka....JAK TU ŻYĆ ??
liczysz na klepanie po plecach?
też pracowałam 6 miesięcy- w okropnym stresie po 8h przed komputerem, z biurkiem wysokości 70cm bez możliwości wyciągnięcia nóg i z torbielą na jajniku. myślicie, że pracodawca okroił mi czas przed komputerem do 4h? W pierwszym trymestrze chodziłam do pracy jak zombi- mdłości non stop od rana do wieczora- żadnej ulgi w pracy. Bolał mnie brzuch, kręgosłup na kilku odcinkach puchły mi łydki, tydzień przeziębienia a po miesiącu grypa- wzięłam tylko2 dni urlopu, co najmniej raz w tygodniu bolała mnie głowa z wyczerpania. Wracałam do domu i głównie spałam bo byłam wykończona psychicznie i fizycznie. Korporacja- ponad 180 osób a nikogo do pomocy ani do przyuczenia na moje miejsce nie zatrudnili, a zmądrzałam jak się dowiedziałam, że koleżanka z mojej firmy w 8 miesiącu trafiła do szpitala a kilka dni wcześniej chodziła uśmiechnięta i w pełni zdrowa... Myślisz, że mnie ktoś po plecach by poklepał? Nie. Mało tego. Mój kierownik od 10 tygodnia wiedział, że jestem w ciąży, wiedział, o mim stanie zdrowia. Jak mnie lekarz wysyłał na zwolnienie to powiedziałam, że jeszcze nie ale poinformowałam kierownika, że lekarz wysyła mnie na zwolnienie. Przepracowałam jeszcze dwa miesiące, które kierownik wykorzystał maksymalnie jak mógł dokładając mi pracy żeby jak najmniej było gdy pójdę na zwolnienie. Jak po dwóch miesiącach zaniosłam l4 to powiedział, że go zaskoczyłam tym zwolnieniem. Odbieram po kilka telefonów dziennie z pracy, bo szkoda mi ludzi, którzy mnie zastępują ale nie liczę nawet na to, że pracodawca mi podziękuje, bo wiem, że nie. Oddałam tej firmie 10 lat mojego życia i jedyne czego się dorobiłam to większej liczby obowiązków. miło wspominam tylko pierwsze trzy lata, później zmienili nam kierownika...
L4, często nadużywane
Niestety L4 jako takie jest nadużywane, nie zawsze trzeba być naprawdę chorym, żeby je dostać. Są osoby, które non stop chodzą na zwolnienie i niekoniecznie są to kobiety w ciąży. Ponadto nie powinno się generalizować i porównywać kobiet w ciąży. Każda kobieta przechodzi ją inaczej. Jedne mogą pracować i gdyby nie mały incydent jakim dla niech jest urodzenie dziecka, zawsze były by w pracy. Inne od samego początku źle ją znoszą. W moim otoczeniu jest parę kobiet, które w ostatnim czasie zostały mamami, ich ciąże przebiegały drastycznie różnie, i w różnym czasie korzystały z L4. Poza tym, przez pierwsze miesiące życia nowego człowieka, to mamy muszą się nimi zajmować. Choćby niewiadomo jak tata chciał to robić, to się po prostu nie da. Poród, a potem częste wstawanie, karmienie, dbanie o młodego człowiek jest tak czasochłonne i wykańczające, że pozwólmy kobietą zregenerować siły, na tyle ile to możliwe, przed urodzeniem dziecka.
hmm
rozumiem, że jesteś biedaczko starą panną. Czy może bozia dzieci nie dała.
Z takimi jak ty kretynkami pracuje na co dzień. ps: spytaj się swojej mamy, czy gdyby za jej czasów dawali zwolnienia, nie skorzystałaby z nich. Kiedyś też uważano że ciąża to nie choroba, a że później było sporo poronień, co tam.. w końcu takie jest życie. Może nawet z pracy w szpitalu odwiedzili i kwiatki dali na pocieszenie.
Z takimi jak ty kretynkami pracuje na co dzień. ps: spytaj się swojej mamy, czy gdyby za jej czasów dawali zwolnienia, nie skorzystałaby z nich. Kiedyś też uważano że ciąża to nie choroba, a że później było sporo poronień, co tam.. w końcu takie jest życie. Może nawet z pracy w szpitalu odwiedzili i kwiatki dali na pocieszenie.
A ja zostałam ZATRUDNIONA
na początku ciąży. Praca na pół etatu, na zlecenie, ale mogłam coś dorobić. Wprawdzie po pięciu miesiącach pracodawca mi podziękował, ponieważ "i tak bym się pewnie zwolniła za chwilę" (a czułam się świetnie i chciałam pracować do końca 8. miesiąca i później szybciutko po porodzie wrócić, bo praca późnym popołudniem, więc z dzieckiem mógłby zostawać mąż), ale niestety parę dni później wylądowałam w szpitalu z zagrożeniem porodem przedwczesnym - musiałam leżeć w domu już do końca ciąży. W moim przypadku była to maksymalnie skrócona szyjka macicy - niestety wcześniej nie wyczułam, że coś się dzieje. Ciąża zakończona szczęśliwie, ale w pewnym momencie przestałam się dziwić kobietom, że idą w ciąży na L4.
30 lat temu była inne specyfika pracy. Pracy było więcej, mniej stresująca, mniej pomiatania, lepsza atmosfera w pracy - nie mozna porównywać tamtego okresu z obecnymi czasami. To jak woda i ogień.
Po prostu zazdościsz, ze masz to już za sobą i naczej napewno też byłabyć na L4. Widac to z twojej wypowiedzi, bo jesteś rozżalona.
Po prostu zazdościsz, ze masz to już za sobą i naczej napewno też byłabyć na L4. Widac to z twojej wypowiedzi, bo jesteś rozżalona.
O matko
Masz racje, na stos z nią.
A nie pomyślałaś, że ta lekarka ma nieco większe doświadczenie jeśli chodzi o ciąże.
Noe mówię tu tylko o kobiecie, ale o dziecku. Wystarczy, żę osłabiona zacznie chorować, a to już może spowodować potrzebę podania antybiotyku i innych świństw, a potem się dziwią , że tyle dzieci jest chorych, ma wady rozwojowe.
A czasami wita ten świat by go zaraz pożegnać.
A nie pomyślałaś, że ta lekarka ma nieco większe doświadczenie jeśli chodzi o ciąże.
Noe mówię tu tylko o kobiecie, ale o dziecku. Wystarczy, żę osłabiona zacznie chorować, a to już może spowodować potrzebę podania antybiotyku i innych świństw, a potem się dziwią , że tyle dzieci jest chorych, ma wady rozwojowe.
A czasami wita ten świat by go zaraz pożegnać.
"Kobiety dzielą się na dwa obozy. Pierwsze nie wyobrażają sobie zwolnienia, a wizja pozostania w domu przez dziewięć miesięcy jest dla nich jednym z bardziej przerażających scenariuszy, i drugie, które wraz z wiadomością o zbliżającym się macierzyństwie planują zwolnienie."
Szkoda że pani redaktorka nie zauważyła kobiet w ciąży zagrożonej.
Szkoda że pani redaktorka nie zauważyła kobiet w ciąży zagrożonej.
zostawcie ciezarne wezcie zus
Dlaczego uparli sie wszyscy na ciezarne na l4?moze wezmy sie lepiej za zus kto
Tam pracuje i jaka ma odpowiedzialnosc. Wszystkie mi znane ciezafne mialy jakies jazdy z ta instytucja, ja takze. Przyznam ze w ostnim czasie stalo sie moja rozrywka dzwonic do zusu i nagrywac apsurdalne wypowiedzi pan z infolini.mam juz na swym koncie nagranie z przed kilku dni jak kobieta z zusu informuje mnie ze pieniadze za l4 zostana mi wyplacone z przyszlym tyg. A ja wlasnie w tym momencie odbieram przekaz pocztowy i nie dowierzam z kad ta kobieta wymyslila date ktora mi podaje??? Jest pani pewna?--tak system mi pokazuje ze do konca tyg.wyjda pieniazki od nas wiec na poczatku nastepnego beda u pani!!!hahaha cos niesamowitego!! Dodam ze wcale nie jest fajnie byc zalezna od zusu kiedy ma sie fajnego pracodawce.. nigdy nie stalo sie tak zeby pracodawca spoznial mi sie z wyplata za to zus robi to notorycznie , nie jest wstanie okreslic date kiedy otrzymam wynagrodzenie w dodatku przez 2 miesiace zostawili mnie bez srodkow do zycia bo jak twierdza musieli obliczyc jeszcze raz kwote mojegomwynagrodzenia i od kazdego pisma mieli spowrotem 30 dni. Gdyby nie zagrozona ciaza juz dawno bym sie wypiela na ten zus i siedziala w pracy ... i jak slysze politykow... rodzcie dzieci!!!!To sobie mysle !!!!ZA CO JE WYCHOWAM
Tam pracuje i jaka ma odpowiedzialnosc. Wszystkie mi znane ciezafne mialy jakies jazdy z ta instytucja, ja takze. Przyznam ze w ostnim czasie stalo sie moja rozrywka dzwonic do zusu i nagrywac apsurdalne wypowiedzi pan z infolini.mam juz na swym koncie nagranie z przed kilku dni jak kobieta z zusu informuje mnie ze pieniadze za l4 zostana mi wyplacone z przyszlym tyg. A ja wlasnie w tym momencie odbieram przekaz pocztowy i nie dowierzam z kad ta kobieta wymyslila date ktora mi podaje??? Jest pani pewna?--tak system mi pokazuje ze do konca tyg.wyjda pieniazki od nas wiec na poczatku nastepnego beda u pani!!!hahaha cos niesamowitego!! Dodam ze wcale nie jest fajnie byc zalezna od zusu kiedy ma sie fajnego pracodawce.. nigdy nie stalo sie tak zeby pracodawca spoznial mi sie z wyplata za to zus robi to notorycznie , nie jest wstanie okreslic date kiedy otrzymam wynagrodzenie w dodatku przez 2 miesiace zostawili mnie bez srodkow do zycia bo jak twierdza musieli obliczyc jeszcze raz kwote mojegomwynagrodzenia i od kazdego pisma mieli spowrotem 30 dni. Gdyby nie zagrozona ciaza juz dawno bym sie wypiela na ten zus i siedziala w pracy ... i jak slysze politykow... rodzcie dzieci!!!!To sobie mysle !!!!ZA CO JE WYCHOWAM
NIEŁATWA DECYZJA
Jak byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem, pracowałam do końca, t.j. rodziłam w środę, a we wtorek byłam jeszcze w pracy :), ponieważ ustaliłam z moim regionalnym że po urlopie macierzyńskim wracam od razu do pracy. I taki miałam zamiar..., ale niestety mój dyrektor zmienił zdanie, a ponieważ umowa na czas określony kończyła mi się w trakcie trwania urlopu macierzyńskiego, to firma mi jej po prostu nie przedłużyła, zatrudnili na moje miejsce po prostu kogoś innego i do końca trwania urlopu płacił mi już ZUS. Byłam bardzo rozżalona...Dlatego gdy zaszłam w ciążę z drugim dzieckiem, już w piątym TYGODNIU! poszłam na L4, bez żadnych skrupułów... Absolutnie nie żałuję i uważam że moja decyzja była słuszna.
l-4 w ciązy
My okradamy Państwo idąc na zwolnienie?.A co nam Państwo oferuje w zamian za rodzenie nowych obywateli?
1Brak żłobków i przedszkoli
2Macierzyńskie rok czasu ,tylko zobaczymy który prywatny przedsiębiorca bęcie czekał rok czasu za pracownicą
3Dyskryminacja kobiet w wieku rozrodczym na rynku pracy
4Rodzinne i stypendium tylko dla wybranych dzieci(nie tak jak w krajach UE dla wszystkich)
5Becikowe też tylko dla wybranych
Nie miejmy żadnych skrupułów nasze Państwo nas okrada jak może ,a my bierzemy to co nam się należy.Jeżeli tylko źle się poczuję idę na zwolnienie.Na razie to 6 tydz i czuję się ok.Nasze Państwo szanuje i pomaga tylko tym co nie pracują lub pracują na czarno .A Ci którzy pracują uczciwie i chociaż raz przez kilka miesięcy dostaną coś z zus to od razu złodzieje.Nie my musimy się same o siebie zatroszczyć.W naszym kraju prowadzona jest polityka socjalna ,anie prorodzinna.Brawo ,w ten sposób na pewno wzrośnie przyrost naturalny,jeżeli będziemy kobiety w ciąży będące na zwolnieniu nazywali złodziejkami.a osoby pracujące na Państwowych stolkach niech się nie wypowiadają bo tam może prawo pracy chroni ciężarną i po porodzie ale nie u prywaciarza.Pozdrawiam
1Brak żłobków i przedszkoli
2Macierzyńskie rok czasu ,tylko zobaczymy który prywatny przedsiębiorca bęcie czekał rok czasu za pracownicą
3Dyskryminacja kobiet w wieku rozrodczym na rynku pracy
4Rodzinne i stypendium tylko dla wybranych dzieci(nie tak jak w krajach UE dla wszystkich)
5Becikowe też tylko dla wybranych
Nie miejmy żadnych skrupułów nasze Państwo nas okrada jak może ,a my bierzemy to co nam się należy.Jeżeli tylko źle się poczuję idę na zwolnienie.Na razie to 6 tydz i czuję się ok.Nasze Państwo szanuje i pomaga tylko tym co nie pracują lub pracują na czarno .A Ci którzy pracują uczciwie i chociaż raz przez kilka miesięcy dostaną coś z zus to od razu złodzieje.Nie my musimy się same o siebie zatroszczyć.W naszym kraju prowadzona jest polityka socjalna ,anie prorodzinna.Brawo ,w ten sposób na pewno wzrośnie przyrost naturalny,jeżeli będziemy kobiety w ciąży będące na zwolnieniu nazywali złodziejkami.a osoby pracujące na Państwowych stolkach niech się nie wypowiadają bo tam może prawo pracy chroni ciężarną i po porodzie ale nie u prywaciarza.Pozdrawiam
L4
Uważam że chodzenie na L4 od początku ciąży jest nie ok, chyba że są ku temu wskazania medyczne lub praca nie odpowiednia dla kobiety w ciąży. Sama planowałam chodzić do pracy przynajmniej do końca 7 miesiąca a najlepiej do 8 ale dzidziuś pokrzyżował mi plany i jestem na L4 od 24 tygodnia ponieważ pcha się na świat i mam założony krążek. Poza tym lekarz, nawet gdyby było wszystko ok nie chciał się zgodzić na pracę ze względu na panujące upały ( połowa lipca) a termin mam na połowę października. Pozdrawiam Mamy które nie chcą dostać odleżyn :)
ciąża
Jasne ródźmy dzieci, nie pobierajmy świadczeń a po porodzie sprzedajmy dzieci żeby móc od razu pracować! Państwo się ucieszy! Nie każdy ma co zrobić z 6 miesięcznym czy rocznym dzieckiem, po roku już nie dostaję się żadnych pieniędzy i to jet pomoc państwa? Żałosne... Niech Ci co na stołkach sami sobie rodzą pracując za 1400 zł i po roku macierzyńskiego nie mając co zrobić z maleństwem sprzedaja dzidziusia żeby móc poszukać pracy...
co z moim zwolnieniem??
jestem w I trymestrze ciąży, dokladnie 7 tydz. prosilam mojego ginekologa o zwolnienie, gdyż pracuje fizycznie. nie dostałam go, stwierdzil, ze do 12 tyg nie moze mi wystawic zadnego zwolnienia. boje sie isc do pracy, gdyż wiem, co mnie tam czeka. dostalam zaswiadczenie lekarskie o ciazy, zanioslam do pracy.. i co?? kierowniczka za moimi plecami o malo z zsiebie nie wyszla, byla cholernie zla, zaproponowala mi najpierw urlop, po czasie zmienila zdanie i kazala przyjsc do pracy w poniedzialek..... co mam o tym myslec??
zwolnienie w ciąży
Myśle że skoro lekarz prowadzacy ciąże nie widzi przeciwskazań do pracy, nie pozosataje ci nic innego jak do pracy chodzić. Natomiast pracodawca ma wobec ciebie obowiązek dostosować stanowisko pracy do twojego stanu-musisz się tego domagć stanowczo.
W razie gdyby zmiana stanowiska pracy nie była możliwa, MUSI zwolnić cię całkowicie z obowiązku świadczenia pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia. (siedzisz w domu a wypłatę dostajesz normalnie) .Porozmawiaj z BHP-owcem . W każdym zakładzie pracy musi ktoś taki być.
W razie gdyby zmiana stanowiska pracy nie była możliwa, MUSI zwolnić cię całkowicie z obowiązku świadczenia pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia. (siedzisz w domu a wypłatę dostajesz normalnie) .Porozmawiaj z BHP-owcem . W każdym zakładzie pracy musi ktoś taki być.
ja tez chce pracowac;ale nie daje rady
U mnie to samo....Pracuje w handlu,zblizaja sie swieta,masa roboty,a ja nie jestem w stanie pracowac,kolezanki z pracy zaznaczaja ze nie wolno ekipy zozstawic na lodzie,atmosfera jest poprostu okropna,nie dosc ze czuje sie fatalnie fizycznie to jeszcze mi na psyche wjezdzaja,kurcze na wakacjach nie jestem,lerze w lozku,wymiotuje ,a oni tylko o sobie mysla....na zwolnienie ide ,niech gadaja co chca!!!!!!!!!!!!!!
L4 dziecko najważniejsze
Moim zdaniem zdrowie i dziecko jest najważniejsze ! ! Ja mam o tyle w porządku kierownika że od razu powiedziałam że planuje zajść w ciąże to tak jakby moja ostatnia szansa ze względu na zdrowie , teraz prawdopodobnie zaszłam w ciąże ze względu na objawy jutro się dowiem :) od razu biore l 4 w mojej pracy nie opierdzielam się układam towar buty nie biorę po jednym kartoniku jakby to się mogło wydawać tylko całe stosy wpycham na półkę żeby zrobić to szybko , wyobraża sobie ktoś taką kobietę w ciąży układającą towar? Dźwigającą? Użerającą się z klientami? Stres nerwy plus nieprzyjemne dolegliwości w ciąży? Pracodawcy często kręcą nosem jak ktoś daje zwolnienia i to jeszcze gdy to jest w powodu ciąży dla mnie żałosne bo jeśli by chodziło o was bądź o wasze żony inaczej byście patrzyli ale jeśli chodzi o zwykłego szaraczka niżej pod wami to zapieprzać najlepiej do 9 miesiąca ciąży :) co z tego że noszą zakupy? Może nie są ciężkie może ciuszki dziecięce pierdołki? . Moje zdanie jest jednogłośne drogie mamuśki brać l 4 bo po coś jest na umowa o prace za coś biorą na składeczki z waszej pensji :) tyle w tym temacie .
zwolnienie w ciąży
Uważam, że okropne są opinie szkalujące kobiety w ciąży na zwolnieniu. Takie osoby uważają, ze lepiej pracować i narażać swoje dziecko? Widać, że nie macie dzieci bądź nie kochacie tych które macie. Może nie zdajcie sobie sprawy, że ktoś na wasze świadczenia będzie musiał w przyszłości pracować- lepiej, żeby ci ludzie rodzili się zdrowi.
w.
Ja mam odwrotną sytuację. Teraz jestem na l4 dwa tygodnie, ponieważ było ryzyko odklejenia łożyska. Wczoraj zadzwonił do mnie pracodawca i sam, delikatnie zasugerował, że oczekuje ode mnie L4 na cały okres ciąży, ponieważ, dla firmy tak będzie lepiej. Będzie prosta sytuacja, że musi kogoś przyjąć na zastępstwo.... Jestem zaskoczona, bo tyle się mówi, że kobiety specjalnie biorą L4 na okres ciąży bo nie chcą pracować itd. A ja właśnie CHCE! I co? To PRACODAWCA oczekuje ode mnie L4, żeby w firmie była jasna sytuacja... ręce mi opadają... Człowiek chce pracować, nie chce siedzieć w domu... a tutaj utrudniają mu to z każdej strony. ...
Mam dokładnie taka samą sytuacje. Kiedy pracodawca dowiedział się, że jestem w ciąży zasugerował, abym już do pracy nie przychodziła.Ja jednak zdecydowałam, że pracować będę tak długo jak dam radę.
Pracuję przy komputerze i tylko przy komputerze, a w ciąży mój pracodawca, który stosuje się do przepisów skrócił mi ten czas do 4 h, jednak bez zwolnienia od świadczenia pracy, bo czegoś takiego nie przewiduje.
W praktyce siedzę w pracy 8 h pracuje z tego 4 a przez pozostałe błąkam się po biurze i walczę z sennością i znudzeniem... pozostali pracownicy muszą pracować więcej, aby wypełnić MOJE dzienne statystyki, których ja w 4 h nie jestem w stanie wyrobić. Dni dłużą się strasznie a współpracownicy patrzą na mnie ze złością, ponieważ muszą pracować za mnie... nie wiem jak długo wytrzymam... być może zastosuję się do zaleceń pracodawcy.
Pracuję przy komputerze i tylko przy komputerze, a w ciąży mój pracodawca, który stosuje się do przepisów skrócił mi ten czas do 4 h, jednak bez zwolnienia od świadczenia pracy, bo czegoś takiego nie przewiduje.
W praktyce siedzę w pracy 8 h pracuje z tego 4 a przez pozostałe błąkam się po biurze i walczę z sennością i znudzeniem... pozostali pracownicy muszą pracować więcej, aby wypełnić MOJE dzienne statystyki, których ja w 4 h nie jestem w stanie wyrobić. Dni dłużą się strasznie a współpracownicy patrzą na mnie ze złością, ponieważ muszą pracować za mnie... nie wiem jak długo wytrzymam... być może zastosuję się do zaleceń pracodawcy.
nie oceniajcie
Ja pracuję fizycznie na czterobrygadówce.mam w miesiącu prawię 200 godzin.Zapieprzam przez 8 lub 10 godz dziennie i do tego 2 godz na dojazd.Starałam się o dziecko ponad 2 lata.Jak tylko się dowiedziałam że jestem w ciąży poszłam na l4.Bałam się o dziecko.I rozumiem w 100% kobiety które idą na zwolnienie.Mądrości typu że ciąża to nie choroba piszą ,,panie,,które siedzą na 4literach przez 8g i do tego herbatka i kawka na okrągło.Gdybyście zap.....ły gdzieś na produkcji to inaczej byście śpiewały
Nie będę juz głupia.
W pierwszej ciąży pracowałam do 9 miesiąca ciąży. W tym czasie byłam 1 raz na 3dniowym zwolnieniu z powodu kataru. Wykonywałam wszystkie swoje obowiązki tak jak dotychczas choć bywało bardzo trudno!. Myślicie, że ktokolwiek to docenił? Guzik! Po porodzie i 6 miesiącach macierzyńskiego nie miałam gdzie wracać. To samo stało się z moja koleżanką również pracująca do 9 miesiąca w tej samej firmie. Jak będę w 2ciazy najpierw będę myśleć o dziecku i sobie, nie tak jak ostatnio o zadowoleniu pracodawcy. Głupia byłam i tyle!