Widok
Poszukaj na złomowisku auto o małym przebiegu i silniku w dobrym wizualnie stanie i zrób przekładkę, bo jak zrobią Tobie kapitalkę w warsztacie to wydasz kasę , krótko pojeździsz i będziesz żałował,że od razu nie założyłeś silnika używanego,sprawnego z niewielkim przebiegiem fabrycznie(!) złożonego.
Szanowni Panowie "ZNAWCA" i inni wielcy bajarze z zakresu mechaniki silnikowej/pojazdowej .Gdzie zdobywaliście tak wysublimowaną i tajemną wiedzę na temat napraw silników.Jeśli ktoś wypowiada się że silników japońskich nikt nie umie złożyć lub nie potrafi przywrócić mu fabryczne wartości jest po prostu totalnym indolentem. Silniki czy wyprodukowane w Europie czy Azji opierają się na tych samych zasadach ( luzy,tolerancje montażu) oczywiście każdy z nich może mieć zastosowane specyficzne rozwiązania techniczne.Jeśli chcemy prawidłowo wykonać naprawę silnika musimy obecnie posiadać dokumentację techniczną ( Manual).Następną sprawą jest to czy osobę która chce wykonać naprawę silnika jest po prostu fizycznie stać na wykonanie takiej naprawy - koszt który jest zależny od zakresu prac wynikłych z weryfikacji po demontażowej silnika.Skwituję wszystko tak jak by wam Panowie znawcy przywieziono silnik rozłożony w drobny mak w kartonie i dwu plastikowych kuwetach od Porsche 914 to byście porostu chyba się załamali. A tu po prostu trzeba mieć wiedzę i praktykę a nie myślenie ( yutobe, google).
Wymieniać czy regenerować?
Przy wymianie ważne jest żeby to był identyczny, sprawny silnik.
Raz kolega wymieniał silnik w swojej korwecie, identyczny model, kraj produkcji, teoretycznie fabryka też, rocznikowo rok młodszy i okazało się że silnik i nadwozie musiało być akurat w tej serii wypuszczone z innej fabryki - miał mocowania w innych miejscach X>
Regeneracja jest kosztowna bo czasochłonna, dużo zabawy a efekt niepewny bo łatwo coś przeoczyć lub minimalnie nie dopasować. Czasami sam blok silnika ma mikropęknięcia i silnik nawet po regeneracji rozpada się po krótkim czasie.
Dlatego mechanicy polecają wymianę całości i raczej nie podejmują się regeneracji.
Przy wymianie ważne jest żeby to był identyczny, sprawny silnik.
Raz kolega wymieniał silnik w swojej korwecie, identyczny model, kraj produkcji, teoretycznie fabryka też, rocznikowo rok młodszy i okazało się że silnik i nadwozie musiało być akurat w tej serii wypuszczone z innej fabryki - miał mocowania w innych miejscach X>
Regeneracja jest kosztowna bo czasochłonna, dużo zabawy a efekt niepewny bo łatwo coś przeoczyć lub minimalnie nie dopasować. Czasami sam blok silnika ma mikropęknięcia i silnik nawet po regeneracji rozpada się po krótkim czasie.
Dlatego mechanicy polecają wymianę całości i raczej nie podejmują się regeneracji.
Złożyć silnik to drobiazg,lecz tu nie chodzi o złożenie tylko wykonanie kapitalnego remontu.
A to oznacza dostęp przede wszystkim do pierścieni ,tłoków,sworzni,panewek, zaworów, prowadnic i całej reszty pozostałych części oryginalnych fabrycznie, ściśle selekcjonowanych i dopasowanych do wymiaru szlifu a nie wyprodukowanych gdzieś tam,nie wiadomo gdzie. Do tego jeszcze na pewno dojdą tuleje do cylindrów z prawdziwego zdarzenia o odpowiedniej twardości i odpowiedniego materiału,gdzie niezbędne będzie dokładne ich honowanie.
Przy takim remoncie wymagana jest też czystość i perfekcyjne spasowanie poszczególnych elementów,a tego to ja w naszych warsztatach już nie widziałem.
Już na samym wejściu widać syf i walające się na podłodze części samochodowe a między nimi sami "mądrzy fachowcy", a co zrobi to spier...
Zaś silnik po takim remoncie z górą przeleci 50 tys.km. i będzie olej chlał jak smok.
Najdokładniej to u nas w warsztatach wymieniają koła świece,żarówki ,olej ,filtry, wycieraczki itp.
A to oznacza dostęp przede wszystkim do pierścieni ,tłoków,sworzni,panewek, zaworów, prowadnic i całej reszty pozostałych części oryginalnych fabrycznie, ściśle selekcjonowanych i dopasowanych do wymiaru szlifu a nie wyprodukowanych gdzieś tam,nie wiadomo gdzie. Do tego jeszcze na pewno dojdą tuleje do cylindrów z prawdziwego zdarzenia o odpowiedniej twardości i odpowiedniego materiału,gdzie niezbędne będzie dokładne ich honowanie.
Przy takim remoncie wymagana jest też czystość i perfekcyjne spasowanie poszczególnych elementów,a tego to ja w naszych warsztatach już nie widziałem.
Już na samym wejściu widać syf i walające się na podłodze części samochodowe a między nimi sami "mądrzy fachowcy", a co zrobi to spier...
Zaś silnik po takim remoncie z górą przeleci 50 tys.km. i będzie olej chlał jak smok.
Najdokładniej to u nas w warsztatach wymieniają koła świece,żarówki ,olej ,filtry, wycieraczki itp.
Mam go od nowości, Almera 1.5 98KM 16V 210 000km przebiegu. Silnik po 100 000km palił olej, podobno silniki tej serii były wadliwe. Chciałem auto przekazać synowi ale nie chcę wsadzić go na minę. Teraz Almera pali go przeszło nieco ponad litr 10W60 Shell Racing. Wcześniej był Mobil1. Reasumując - nie ma sensu regenerować auta o wartości 6-7tyś tylko szukać nowego silnika albo go sprzedać?
Piszesz,że silnik japoński po setce palił już olej ??? Pierwsze słyszę.
Gdyby to był "P125","Warszawa","Moskwicz" z lat 60-tych to bym nie dziwił się ,ale nie silnik w japońskim aucie.
Taki silnik przy regularnej wymianie filtra powietrza, prawidłowym oleju i eksploatacji powinien zacząć(!) palić olej po przebiegu co najmniej 300tys.km.,gdzie wówczas będą pomiędzy wymianą oleju niewielkie dolewki.
W takim przypadku jeśli auto nie rdzewieje i ma się dobrze to albo wymienić silnik, albo nic innego nie pozostaje tylko oddać to komuś młodemu do nauki jazdy za duże piwo.
A teraz lać olej jak najtańszy 15/30. Bo olej drogi i rzadki cudów nie stworzy. Jedynie zwiększy się zużycie.
Gdyby to był "P125","Warszawa","Moskwicz" z lat 60-tych to bym nie dziwił się ,ale nie silnik w japońskim aucie.
Taki silnik przy regularnej wymianie filtra powietrza, prawidłowym oleju i eksploatacji powinien zacząć(!) palić olej po przebiegu co najmniej 300tys.km.,gdzie wówczas będą pomiędzy wymianą oleju niewielkie dolewki.
W takim przypadku jeśli auto nie rdzewieje i ma się dobrze to albo wymienić silnik, albo nic innego nie pozostaje tylko oddać to komuś młodemu do nauki jazdy za duże piwo.
A teraz lać olej jak najtańszy 15/30. Bo olej drogi i rzadki cudów nie stworzy. Jedynie zwiększy się zużycie.