Zgadzam się z tym w 100%. Byłam u psychiatry to mnie na dzień dobry chciał namówić na leki. Nawet je wykupiłem, ale nie wziąłem. Zacząłem od podstaw. Wyłączyłem TV, a włączyłem myślenie. Zacząłem...
rozwiń
Zgadzam się z tym w 100%. Byłam u psychiatry to mnie na dzień dobry chciał namówić na leki. Nawet je wykupiłem, ale nie wziąłem. Zacząłem od podstaw. Wyłączyłem TV, a włączyłem myślenie. Zacząłem jeździć na rowerze i chodzić na siłownię. Zamiast oglądać wiadomości, kosiłem trawę. Ruszyłem się z kanapy (co wcześniej po całym dniu w biurze nie było możliwe). To wymusiło lepsze odżywianie. Poznałem fajnych ludzi, których spotykałem na rowerze. Zapisałem się na zawody itd. Potem poznałem faceta, który wciągnął mnie w MTB i założyliśmy razem sklep. Skończyły się czasy, jak w niedziele dostawałem ataku paniki za atakiem paniki, bo wiedziałem że w poniedziałek mnie czeka dywanik u prezesa, bo wyniki, budżety itd. Bardzo Wam polecam książkę dziewczyny, która sama pokonała nerwicę"Triki na ataki paniki". Ona normalnie pracuje w dużej firmie, żyje w dużym mieście itd. Ta książki mi wiele wyjaśniła, i otworzyła oczy. Zrozumiałem co robiłem źle i dlaczego tak długo się z tym męczyłem. Mam w domu dużo książek o nerwicy, ale ta jest zupełnie inna. Widać, że pisał ją ktoś kto sam to przeżył. Miejscami miałem ciarki. Po przeczytaniu byłem bardzo zmotywowany do działania. No i najważniejsze bez tej chemii.
zobacz wątek