Mój poprzedni rok był ciężki przez roztargnienie i stres musiałam zmienić pracę, a do wynajmowanego mieszkania wprowadziła się córka właścicieli z koleżanką. Nie robiły nic, o wszystko miały do...
rozwiń
Mój poprzedni rok był ciężki przez roztargnienie i stres musiałam zmienić pracę, a do wynajmowanego mieszkania wprowadziła się córka właścicieli z koleżanką. Nie robiły nic, o wszystko miały do mnie pretensje. Moment krytyczny przyszedł jak wyjechały na święta i zostawiły mi dosłownie syf w całym mieszkaniu. W nowej pracy byłam na zleceniu i też nie była stabilna ciągle jakiś stres. Dzisiaj gdy patrze na to z dystansem, gdy poradziłam sobie z lękami to wydają mi się to błahe sprawy. Otóż okazało się,że miałam za wysoki poziom kortyzolu i przez to takie periody urastały do rangi tragedii. Trafiłam na dobrgo terapeute w Poznaniu, który zamiast od razu dawać mi leki psychotropowe dał receptę na zioła. Przez 3 miesiące stosowałam olejek z konopiafarmacja 10% CBG ( taki niebieski) i ashwagandhę w kapsułkach. Spadł poziom kotyzolu, przestałam się przejmować, miałam poczucie spokoju. Na początku nie było różnicy dopiero po 2 tygodniach, ale jak zadziałało czułam się tak dobrze,że z radoscią poszłam na zakupy, miałam siłe na zmianę mieszkania, sprawdziłam się w pracy i wróciło pozytywne nastawienie do życia. Psychiatra by mi nigdy w życiu nie zaproponował takiego leczenia i nie daj boże wpadłabym w uzależnienie.
zobacz wątek