Widok
Nie mam ochoty na męża
Jesteśmy małżeństwem od około 4 lat, kryzys zaczął się jakiś rok temu i od tej pory narasta. Nie wiem z czego to wynika, ale nie mam zupełnie ochoty na bliskość z nim. To objaw depresji czy co? Będę wdzięczna za wsze opinie, doświadczenia w tej sprawie. Nawet nie mam z kim na ten temat pogadać.
To się zdarza.
Ogólnie rzecz przedstawiając, przyczyny mogą być dwie:
a) fizyczna, czyli hormony Ci "się popsuły"; bywa, że to skutek tabletek hormonalnych, które mogą obniżać libido, lub organizm sam z siebie coś szwankuje np. często po ciąży przez kilka miesięcy lub dłużej kobieta jest tak wykończona i w takiej hormonalnej huśtawce, że się po prostu nie chce,
b) psychiczna, gdy z własnym mężem/partnerem kobieta czuje się źle np. podejrzewa go o zdradę, boi się go, nudzi się w jego towarzystwie lub też przestała go kochać, patrzy jak na obcego człowieka i nie czuje pociągu do tego mężczyzny, którego nie poznaje.
Depresja pewnie też może być, jeśli Ci notorycznie smutno i świat zszarzał, to na seks nie masz ochoty.
Podejrzewasz siebie o stany depresyjne?
Tak z własnego doświadczenia Ci powiem, że najgorsza, nawet dla libido, jest bezczynność. Brak konkretnego zajęcia, nadmiar czasu na myślenie, brak wiary w siebie, uczucie wyalienowania i "nicniewartości ogólnej". Wtedy nawet seksu się nie chce.
To tak w ogólności wielkiej. Nie wiem, co Cię trapi, ale życzę, żeby przeszło.
Ogólnie rzecz przedstawiając, przyczyny mogą być dwie:
a) fizyczna, czyli hormony Ci "się popsuły"; bywa, że to skutek tabletek hormonalnych, które mogą obniżać libido, lub organizm sam z siebie coś szwankuje np. często po ciąży przez kilka miesięcy lub dłużej kobieta jest tak wykończona i w takiej hormonalnej huśtawce, że się po prostu nie chce,
b) psychiczna, gdy z własnym mężem/partnerem kobieta czuje się źle np. podejrzewa go o zdradę, boi się go, nudzi się w jego towarzystwie lub też przestała go kochać, patrzy jak na obcego człowieka i nie czuje pociągu do tego mężczyzny, którego nie poznaje.
Depresja pewnie też może być, jeśli Ci notorycznie smutno i świat zszarzał, to na seks nie masz ochoty.
Podejrzewasz siebie o stany depresyjne?
Tak z własnego doświadczenia Ci powiem, że najgorsza, nawet dla libido, jest bezczynność. Brak konkretnego zajęcia, nadmiar czasu na myślenie, brak wiary w siebie, uczucie wyalienowania i "nicniewartości ogólnej". Wtedy nawet seksu się nie chce.
To tak w ogólności wielkiej. Nie wiem, co Cię trapi, ale życzę, żeby przeszło.
no tak źle może nie będzie, nie każdy facet jest taki...
Autorko, kryzys- tzn. brak ochoty na seks? Czy ogólnie jest między Wami coś nie tak?? Bo co innego jeśli jest ok i Ty nie masz ochoty, a co innego, gdy się nie dogadujecie i kłócicie i wtedy nie masz ochoty. Może jakiś wspólny wyjazd, wakacje tylko we dwoje coś by tu zaradziły
Autorko, kryzys- tzn. brak ochoty na seks? Czy ogólnie jest między Wami coś nie tak?? Bo co innego jeśli jest ok i Ty nie masz ochoty, a co innego, gdy się nie dogadujecie i kłócicie i wtedy nie masz ochoty. Może jakiś wspólny wyjazd, wakacje tylko we dwoje coś by tu zaradziły
"no tak źle może nie będzie, nie każdy facet jest taki..."
Silverr - może nie być, ale to nie znaczy, że taki nie może się stać. I to nie w pełni świadomie, a szukając ..... czegoś.
Może nawet niekoniecznie samego seksu, a zbliżenia, ciepła .....
Najczęściej hasło "nie wiem czemu" wynika z braku odwagi stanięcia samej z sobą w twarz i zmierzenia się z problemem.
Silverr - może nie być, ale to nie znaczy, że taki nie może się stać. I to nie w pełni świadomie, a szukając ..... czegoś.
Może nawet niekoniecznie samego seksu, a zbliżenia, ciepła .....
Najczęściej hasło "nie wiem czemu" wynika z braku odwagi stanięcia samej z sobą w twarz i zmierzenia się z problemem.