Widok
Nijakość
Ostatnio sie czuje ni jakoś o ile istnieje takie słowo...mianowicie nie dobrze ale tez nie zle...do pracy mam rzut beretem. Wstaje rano szykuje się palę i myślę ale po co ja tam wogóle iść nie dadza sobie rady beze mnie ? No fakt nie dadzą... ale skoro mam rzut beretem to pójdę tam pózńiej jak już wszyscy skończą ... i w ten sposób kolejny dzień sobie odpuściłem. Mam wolne i myślę po co to wolne sobie zrobiłem...co ja teraz będę z tym czasem robił .Wymyślanie zajecia pochłania mi więcej czasu jego wykonanie. Leże i patrze się w sufit otempiale myśląc o wszystkim i o niczym jak się o trząsam patrze ze już jest pozna godzina i w sumie czas iść spać i znowu leże myślac co zrobiłem a czego nie zrobiłem oraz co mógłbym zrobić gdybym tak nie leżał i tak kolejne godziny. W końcu zasypiam po długim wierceniu się z boku na bok wstaje rano i koło się zamyka. Kiedy gdzieś idę przestałem się spieszyć ...Jak widzie przechodniów którzy gdzieś pędzą nie raz biegną ..zwalniam zastanawiając się czy mają powód do takiego latania w tą i z powrotem . Spotykam się ze znajomymi śmiechy, rozmowy nie konczace się tematy...i nagle zmęczenie organizmu nie mam siły ich słuchać myśle co oni za głupoty gadają nie mają innych problemów... Jest zła bo on nie poszedł do sklepu po mleko i jakie to złe i nie dobre... Mowie że czas na mnie wychodze już ciemno droga długa ale się nie spieszę ide powoli obserwujac wszystko co się dzieje wokoło. Jestem na peronie, Skm'ka za 1 min będzie. Poznaje tych ludzi ktorzy biegli, szli zabójczym tempem przez miasto i myśle i po co tak się spieszyliście zamiast zrobić sobie spacer.Wsiadam wracam do domu reszte znacie.
Nudy prawda..tylko jaka jest tego przyczyna ?...wczesniej wstawałem do pracy i odrazu odmulony i gadaliśmy nie raz za dlugo zamiast robić wszedzie chodziłem szybkim tempem teraz chce jak najwolniej gdzieś dojść a prace tak jak lubiałem w niej siedzieć tak teraz żygać mi się chce nią, na peronie zagadałem nie raz do kogoś bo widze że bedzie dopiero za pare minut skm'ka nie żeby się umawaiać tylko tak pogadać czas szybciej leci.
Nudy prawda..tylko jaka jest tego przyczyna ?...wczesniej wstawałem do pracy i odrazu odmulony i gadaliśmy nie raz za dlugo zamiast robić wszedzie chodziłem szybkim tempem teraz chce jak najwolniej gdzieś dojść a prace tak jak lubiałem w niej siedzieć tak teraz żygać mi się chce nią, na peronie zagadałem nie raz do kogoś bo widze że bedzie dopiero za pare minut skm'ka nie żeby się umawaiać tylko tak pogadać czas szybciej leci.
Tak będę pamiętał żeby wziąć aviomarin :D A teraz czas do pracy ... tak mało czasu a tak duzo do zrobienia bo tak dużo dni raczyłęm sobie odpuścić... jednak obowiązki biorą górę to dobrze, święta będą bez telefonów Bossa który wraca jutro ^.* Jak kiedyś ktoś powiedział co masz zrobić dziś zrób pojutrze będziesz miał dwa dni wolnego :) tylko zaczeło mnie boleć że ten trzeci dzień stracę całkowicie ... i stracę okazje do gapienia się w sufit :P to miłej nocy i dnia pełnego niesamowitych wyzwań :)
To co robiłem w 3 godziny zajmowało mi dziś 2 razy dłuzej czyli moj niecny plan nie wyszedł...do tego Boss wrocił. Zaczełem w nocy rano przyszedł jeden pracownik rano około 8 to czas na kawcie i myślę tak kawicię nasza kawa nie jest z górnej półki nawet z dolnej półki ona jest z podłogi 0o... bez mleka nie da rady jej wypić a mleka brak to zrzuta! 2 pln w groszach spojrzałęm z nadzieją na kolegę....Kolega zeta wyskrobał hmm teraz kto pójdzie ....(mleko 3pln w pobliskim sklepie) Pieniądz to pieniądz ... ale nie w takich drobnych :P
Nagle mówi mam 1 euro! ale musisz kantor znaleść...Tak miał jeden euro siara iść z jednym euro do kantora :) Mówie dawaj wymienie to na mleko i wyszedłem w eleganckich podartych spodniach na kolanach(po co się przebierac na 5 min)... za srebrne dzięgi kupiłęm dwie bułki ładnie mnie skasował a że nie było nikogo w kolejce spreżyłęm sie i nie wiem z jakiego powodu uniosłem ten 1 euro na wysokość mojej głowy i pokazałem tą monetę niczym artefat pytając całkiem poważnym głosem czy u Państwa można płącić euro? Powiedziałem to jakbym miał wypchane kieszenie gotówką i zamierzałbym przepuścić wszystko w tym sklepiku...odpowiedział no nie wiem...A ja na to tylko mleko poprosze to jest około 4 pln wiec reszty nie trzeba(szarpnełęm się) i co ja Mam z panem zrobić westchnął ale zgodził się a nawet dał 50 groszy reszty :) po Udanych zakupach wróciłem do pracy...Kawcia pogadaliśmy każdy robił co miał do roboty...nadeszła 10 dzwoni Boss Ja już w Polsce o 18 będe moze troche pozniej...mialem nadzieje ze pozniej zeby chociaz wygladalo ze jest duzo zrobione. I oczywiscie się wyłączyłem z małymi przerwami na fajke i zaczełem robic i robić nim się zorietowałem była 17 i wchodzi Boss :D Czemu maszyna nie chodzi ? odwracam się w jego strone z uśmiechem od ucha do ucha no bo..i "co ja pacze" ma dobry humor a to git myśle:D Zmieniajac na tamat jak mu poszło na wyjezdzie i tak 2 godziny opowiadał i ja opowiadałem co u mnie i jak praca się wlecze i pochodna z tego wynikła że wszystko skończyło się dobrze .
Nagle mówi mam 1 euro! ale musisz kantor znaleść...Tak miał jeden euro siara iść z jednym euro do kantora :) Mówie dawaj wymienie to na mleko i wyszedłem w eleganckich podartych spodniach na kolanach(po co się przebierac na 5 min)... za srebrne dzięgi kupiłęm dwie bułki ładnie mnie skasował a że nie było nikogo w kolejce spreżyłęm sie i nie wiem z jakiego powodu uniosłem ten 1 euro na wysokość mojej głowy i pokazałem tą monetę niczym artefat pytając całkiem poważnym głosem czy u Państwa można płącić euro? Powiedziałem to jakbym miał wypchane kieszenie gotówką i zamierzałbym przepuścić wszystko w tym sklepiku...odpowiedział no nie wiem...A ja na to tylko mleko poprosze to jest około 4 pln wiec reszty nie trzeba(szarpnełęm się) i co ja Mam z panem zrobić westchnął ale zgodził się a nawet dał 50 groszy reszty :) po Udanych zakupach wróciłem do pracy...Kawcia pogadaliśmy każdy robił co miał do roboty...nadeszła 10 dzwoni Boss Ja już w Polsce o 18 będe moze troche pozniej...mialem nadzieje ze pozniej zeby chociaz wygladalo ze jest duzo zrobione. I oczywiscie się wyłączyłem z małymi przerwami na fajke i zaczełem robic i robić nim się zorietowałem była 17 i wchodzi Boss :D Czemu maszyna nie chodzi ? odwracam się w jego strone z uśmiechem od ucha do ucha no bo..i "co ja pacze" ma dobry humor a to git myśle:D Zmieniajac na tamat jak mu poszło na wyjezdzie i tak 2 godziny opowiadał i ja opowiadałem co u mnie i jak praca się wlecze i pochodna z tego wynikła że wszystko skończyło się dobrze .
Nudziasz: Może się troszkę wypaliłeś...może to znużenie.Wysypiasz się dobrze? Spróbuj na nowo odkryć swoje pasje,posłuchać dobrej muzyki,obejrzeć dobry film,wyjść rozerwać się na jakiejś imprezie,jeśli nie masz to kup psa - przybędzie Ci obowiązków i nowych wrażeń;) Porozmawiaj z żoną czy dziewczyną - może ona ma jakieś pomysły na które jesteś oporny...Jeśli nie masz to może spróbuj zawrzeć jakieś nowe znajomości-poszerzysz tym swe horyzonty.Pozdrawiam.
No to może to:
http://youtube.com/watch?v=P3lBGnT1pts
http://youtube.com/watch?v=P3lBGnT1pts
Jadga: Przyznam ze się fatalnie wysypiam jak wkońcu zasne a nawet jak mam okazje spać do oporu to i tak czuje się nie wyspany. Moje pasje...hm tak powróciwszy do nich jakoś nie przypadły mi do gustu i je odstawiłem,filmy oglądam często ,muzyka jest a imprezy to nie dla mnie , jakoś muzyka klubowa mi nie pasuje .. Ale jak jest wesele jestem królem parkietu dajcie znać jak będzie potrzebny partner do Tańca...może lepiej się bawię na weselach bo lepsza atmosfera ? A pies z 2 miesiące temu mi właśnie zdechł i mam mniej teraz obowiązków a szkoda bo wrażenia były odkąd przekroczyłem próg domu z nim;) to był prawdziwy kumpel nawet lubił z drugiej strony nie miał wyjścia :D chodzić na obozy"survivalowe" co do dziewczyn zaraz napisze .
Święta w skrócie pojechałem do Matki była rodzina obżarliśmy się ale wpychaliśmy dalej i każdy opowiadał coś mniej lub bardziej konkretnego.Co do prezentów liczyłem na skarpetki ich nigdy nie za wiele ale dostałem słodycze.
Zanim wszedłem do domu poszedłem zobaczyć do pracy ponieważ samochód bosa był przed budynkiem a byłem ciekawy jak święta. Pogadali pośmiali się i chciałem iść się wyspać żeby popołudniu trochę popracować. Spałem jak małe dziecko wypas.
Jak wstałem zauważyłem że nie mam portfela dzwonie do Mamy z nadzieją że go tam zostawiłem i....faktycznie tam był.Wiec trzeba po niego pojechać bo u mnie lodówka pusta a fajki też się skończył.Jestem na peronie śnieżek pada wieje jest całkiem przyjemnie.Brat oddał mi w święta kasę więc miałem gotówkę w bluzie ,myślałem ze kasy są pozamykane dlatego podszedłem do tego Automatu z którego dzień wcześniej nauczyłem się korzystać.Było tylko 2 ludzi na peronie to pięknym gestem wyciągnełem gotówkę i rach ciach wkładam dyszkę do Automatu(że jaki to ja światowy i umiem to obsługiwać dużo ludzi się krepuje np. Ja).Automat na złość mi ją wypluwa... wkurzył mnie a myślałem już że łączy mnie z nim coś pięknego ponieważ dzień wcześniej jak z niego korzystałem wrzucając piątkę w środku (w reszcie) dostałem ją z powrotem taki prezencik na święta.
Próbuje druga dyszkę też nie chciał ...i co teraz myślę... patrze na kolesia z słuchawkami w uszach to głośno mówię w sumie bardzo głośno(że nie boję się spytać) czy nie miałbym rozmienić dyszki okazało się ze miał muzykę bardzo cicho i nie trzeba było się unosić(zrobiło mi się głupio)ale kasy nie miał jeszcze spojrzał na mnie z taką pogardą jakby wszyscy krótko ścięci byli kryminalistami :D... i widziała tą sytuacje "ONA" to już myślę jak ona to tym bardziej powie od razu że nie ma ale co mi tam nikogo więcej nie ma a bilet trzeba mieć.Ale ku mojemu zaskoczeniu ta piękna dziewczyna z fajna zieloną sakiewka zaczęła szperać czy może gdzieś nie ma. Nie poddawała się tym bardziej przykuło to moją uwagę trwało to krótko.W filmach takie sytuacje trwają i trwają ...spojrzenia ,spowolnione tempo itd. "Niestety nie mam " odpowiedziała.( ehhhhhh )już chciałem dyszkę za 7pln wymienić które posiadała ale stwierdziłem ze to tak samo jakbym kupił w pociągu więc nie ma sensu. Rozejrzałem się nikogo ni ma zrobiłem parę kroków i zagadała w sumie zawołała :D Odwracam się "........dziś kasa jest otwarta...........hihi..." uradowany podziękowałem i poleciałem na dół kupiłem dwa bilety,zapaliłem ,wszedłem na peron Ona wsiadła w stronę gdańska,pojechała i wtedy dotarło do mnie jaką okazje przepuściłem.Ustawiłem się znowu na bilet bilet jest trasa(misja ratunkowa po portfel) trzeba tam dotrzeć zero bodzców zewnętrznych pierw priorytety pózniej ewentualnie coś. A Ona naprawdę mi się spodobała tylko znowu olałem co się dzieje w około..mówię wam fajna była cóż teraz znowu się nie wyśpię bo będę myślał czy nie iść na peron a może ją znowu spotkam.
Zanim wszedłem do domu poszedłem zobaczyć do pracy ponieważ samochód bosa był przed budynkiem a byłem ciekawy jak święta. Pogadali pośmiali się i chciałem iść się wyspać żeby popołudniu trochę popracować. Spałem jak małe dziecko wypas.
Jak wstałem zauważyłem że nie mam portfela dzwonie do Mamy z nadzieją że go tam zostawiłem i....faktycznie tam był.Wiec trzeba po niego pojechać bo u mnie lodówka pusta a fajki też się skończył.Jestem na peronie śnieżek pada wieje jest całkiem przyjemnie.Brat oddał mi w święta kasę więc miałem gotówkę w bluzie ,myślałem ze kasy są pozamykane dlatego podszedłem do tego Automatu z którego dzień wcześniej nauczyłem się korzystać.Było tylko 2 ludzi na peronie to pięknym gestem wyciągnełem gotówkę i rach ciach wkładam dyszkę do Automatu(że jaki to ja światowy i umiem to obsługiwać dużo ludzi się krepuje np. Ja).Automat na złość mi ją wypluwa... wkurzył mnie a myślałem już że łączy mnie z nim coś pięknego ponieważ dzień wcześniej jak z niego korzystałem wrzucając piątkę w środku (w reszcie) dostałem ją z powrotem taki prezencik na święta.
Próbuje druga dyszkę też nie chciał ...i co teraz myślę... patrze na kolesia z słuchawkami w uszach to głośno mówię w sumie bardzo głośno(że nie boję się spytać) czy nie miałbym rozmienić dyszki okazało się ze miał muzykę bardzo cicho i nie trzeba było się unosić(zrobiło mi się głupio)ale kasy nie miał jeszcze spojrzał na mnie z taką pogardą jakby wszyscy krótko ścięci byli kryminalistami :D... i widziała tą sytuacje "ONA" to już myślę jak ona to tym bardziej powie od razu że nie ma ale co mi tam nikogo więcej nie ma a bilet trzeba mieć.Ale ku mojemu zaskoczeniu ta piękna dziewczyna z fajna zieloną sakiewka zaczęła szperać czy może gdzieś nie ma. Nie poddawała się tym bardziej przykuło to moją uwagę trwało to krótko.W filmach takie sytuacje trwają i trwają ...spojrzenia ,spowolnione tempo itd. "Niestety nie mam " odpowiedziała.( ehhhhhh )już chciałem dyszkę za 7pln wymienić które posiadała ale stwierdziłem ze to tak samo jakbym kupił w pociągu więc nie ma sensu. Rozejrzałem się nikogo ni ma zrobiłem parę kroków i zagadała w sumie zawołała :D Odwracam się "........dziś kasa jest otwarta...........hihi..." uradowany podziękowałem i poleciałem na dół kupiłem dwa bilety,zapaliłem ,wszedłem na peron Ona wsiadła w stronę gdańska,pojechała i wtedy dotarło do mnie jaką okazje przepuściłem.Ustawiłem się znowu na bilet bilet jest trasa(misja ratunkowa po portfel) trzeba tam dotrzeć zero bodzców zewnętrznych pierw priorytety pózniej ewentualnie coś. A Ona naprawdę mi się spodobała tylko znowu olałem co się dzieje w około..mówię wam fajna była cóż teraz znowu się nie wyśpię bo będę myślał czy nie iść na peron a może ją znowu spotkam.
Ta emerytura heh ja nawet o niej nie myślę bo szkoda czasu ...Jakby dawali na emeryturę od razu wszystko co brali przez lata to bym myślał :D
Ile tu pracuje 3 Lata przeszło w tej firmie :) 12 godzin dziennie czasami dłużej 7 dni w tygodniu jestem ciągle na i pod telefonem w razie gdybym musiał być nagle... tym bardziej że prace mam na wyciągniecie ręki więc jestem przy okazji systemem szybkiego reagowania :D w święta też pracuje w te miałem wyjątkowo wolne chodż pracę wziełem do domu ale nie wiele zrobiłem.Przeprowadziłęm się zeby mieć bliżej bo ciagle dojeżdzanie zabierało mi zbyt dużo czasu(Prawie 2 h dziennie) Zmiana pracy hmm ..powiem tak pracowałem w róznych dziwnych miejscach Ba nawet wojsku :) I w tej pracy jest poprostu raaj...w porównaniu. Ale ten raj jest jak z Dżinem da prawą ręke a utnie lewą :) Lubię tą prace a z drugiej strony nie nawidze... ale też nie widzę się aktualnie w innej pracy . Praktycznie to ja już wogole słąbo widzę i musze wkońcu ruszyć do okulisty ale się tak zbieram 2 lata ;p
Ile tu pracuje 3 Lata przeszło w tej firmie :) 12 godzin dziennie czasami dłużej 7 dni w tygodniu jestem ciągle na i pod telefonem w razie gdybym musiał być nagle... tym bardziej że prace mam na wyciągniecie ręki więc jestem przy okazji systemem szybkiego reagowania :D w święta też pracuje w te miałem wyjątkowo wolne chodż pracę wziełem do domu ale nie wiele zrobiłem.Przeprowadziłęm się zeby mieć bliżej bo ciagle dojeżdzanie zabierało mi zbyt dużo czasu(Prawie 2 h dziennie) Zmiana pracy hmm ..powiem tak pracowałem w róznych dziwnych miejscach Ba nawet wojsku :) I w tej pracy jest poprostu raaj...w porównaniu. Ale ten raj jest jak z Dżinem da prawą ręke a utnie lewą :) Lubię tą prace a z drugiej strony nie nawidze... ale też nie widzę się aktualnie w innej pracy . Praktycznie to ja już wogole słąbo widzę i musze wkońcu ruszyć do okulisty ale się tak zbieram 2 lata ;p
Dzisiaj nudy znowu na obiad kanapki chodz mogłem zrobić cokolwiek bym chciał. Byłem w tym super tanim...supermarkecie Piotr&Pablo już z 3 raz odkąd tutaj miieszkam wszedłem jak do siebie "darek otwórz" wchodzę biore koszyk sprawdzam już z daleka czy w koszyku nie ma ulotki jakby to robiło mi jakąś różnice... Warzywa yea ....kroje jem bez gotowania, smażenia rewelka :) przechodze od razu łąduje do koszyka nie ogladając produktów będą myśleli żę ja tutejszy albo że nie skoro tak ryzykuje :D Sałata ta lodowa...ogorek zrobił salto zanim wylądował w moim niebieskim koszyk bez ulotki.Pomidora darowałem sobie ostatnio jakoś zle wybrałęm na drugi dzien umarł i nie robiąc mu pogrzebu wyrzuciłem do śmieci. Chleb wybrałęm ten gdzie ludzie nie grodzili mi drogi i mogłęm swobodnie po niego sięgnąć przykicnęłem po 2 duże bułki(mój obiad) zawsze są twarde jak je kupuje ale urzekają mnie za każdym razem swą wielkością :D ide dalej i myśle kurde znowu kanapki będę jadł ale wolałbym coś innego wtedy widze ceny Piorta&Pablo za gotowe potrawy i myślę te kanapki są przecież smaczne zdrowe i samczne jak dodam ketchup :D salami,ser......(ucieło mi tekst pozniej dopisze)
Włąsnie poprawiałem tekst musicie mi wierzyć na słowo był fajny :D ale przekroczyłem czas na zmiany wiec jak się ogarnę spróbuje jeszcze raz .... Na bloga trzeba mieć więcej czasu :D A Tu mogę wam się wygadać i możecie pisać jak Nudziasz jest nudny i wypalony może padną fajne pomysły,propozycje może muszę w sobie zmienić o czym nawet nie pomyślałem a od tego mam was :D A pisze Tu bo "poznajmy się" opowiadając moje niesamowite wydarzenia z dnia lepiej można mnie poznać :D Każdy sobie jakoś tam układa ułożył życie ja jeszcze tego nie zrobiłem a internet to fajna komunikacja i może poznam ją tutaj albo grono pracoholików :D
Skończyłem na salami ,,, .Mięsiwo i sery wydaja się drogie w porównaniu do "produktów" stonki tak jaki i gotowe obiady. Stonki w pobliżu nie widziałem a szkoda.Poszedłem po napój spragnionych bogów a chwile pózniej byłem już przy kasie. Lubie gotować ale nie lubię zmywać jak za pewno większość :) Kupuje zawsze tyle produktów żeby zmieściły mi się w plecaku aby nie musiał dzwigać tych ciężkich siatek a ręce mogą odpocząć od pracy :) piszę tak jakbym miał kilometry od Piotra&Pablo do domu a w pracy cały dzień latał z sierpem :p
Powróciwszy do pracy zadzwonił ten którego imienia nie wymawiam czyli Bossik :) Widząc moja ostatnią ciężką prace.... dostałem awans kasa ta sama, godzinę szybciej do pracy ,Weekendy Wolne i aktualnie przerwa z siedzeniem po godzinach (nie trzeba) taki awans to nie awans :D ale zawsze więcej czasu dla siebie :)
Powróciwszy do pracy zadzwonił ten którego imienia nie wymawiam czyli Bossik :) Widząc moja ostatnią ciężką prace.... dostałem awans kasa ta sama, godzinę szybciej do pracy ,Weekendy Wolne i aktualnie przerwa z siedzeniem po godzinach (nie trzeba) taki awans to nie awans :D ale zawsze więcej czasu dla siebie :)
Witam dzisiaj zacznę od wczorajszego wieczoru :) Przed spaniem nagrałem muzykę na mp4 i na oglądałem się motywacyjnych filmików miałem zamiar z rana pobiegać ale oglądałem i oglądałem... te różne filmiki przed i po :) Nastała pózna pora prawie 2 o 4:30 chciałem wstać żeby wcześniej skończyć moje obowiązkowe godziny pracy a resztę dnia jakoś wykorzystać gdzieś się przejść ,rozejrzeć po okolicy :) Leżałem w łóżku i widziałem się już przebranego przed domem słuchawki na uszach i biegnę i biegnę ...coraz szybciej nie czuje zmęczenia i biegam w tą i z powrotem prawie latam nagle ....Budzik 4:30 !! To był najbardziej wyczerpujący trening mojego życia :P kompletnie zero energii . Przestawiłem budzik o godzinę pózniej kolejna i o 9 wylądowałem nareszcie w pracy :D Praca pracą i 16 wolne ! łezka w oku się kreci...
Poszedłem do domu przebrałem się wziąłem plecak i czas odwiedzić Piotra&Pablo. Wychodzę na dwór.... świeże powietrze, słońce ,bezchmurna pogoda ,zimny przyjemny wiatr :) i nagle kropla topniejącego śniegu wpadła mi za kołnierz ... ale mi ciarki przeszły brrr.
Ale nic nie szkodzi idę jakiś męski głos mówi do swego dziecka fajnie tak wyjść ze szkoły jak jeszcze jasno co? Myślę faktycznie dawno nie wychodziłem o tak wczesnej porze :) skręcam na słupską bahh słońce mnie tak raziło że przestałem podziwiać co jest u góry i skupiłem się na niespodziankach zostawionych przez naszych pupilów na drodze które zaczęły odsłaniać swe lico spod śniegu mowie wam cuda wianki czuć wiosnę :D Dziś taki nie ogolony wyszedłem Jakoś dziwnie się z tym faktem czułem :D Wszyscy jakoś się na mnie gapili gdzie bym nie spojrzał i przypomniało mi się jak Bossik dziś opowiedział...Był dziś załatwić coś w urzędzie i wszyscy się na niego gapili ale zlał to wraca do domu patrzy w lustro a ma cały bark o****ny....Jakaś mewa go trafiła z biegunka jak nie wiem :D:D Oczywiście wybuchłem śmiechem ^.^ Dobrze że nic mu się nie stało bo ma problemy z kręgosłupem a jak wspomniałem trafienie było śmiertelnie wielkie :D i Tak oglądam sobie tych przechodniów idąc i się zastanawiam czy mnie jakiś snajper nie zestrzelił a może mnie trafił i już nie żyję ? a może ta kropla która wpadła mi za kołnierz to nie była kropla ;p Jestem już u chłopaków (Piotr&Pablo) dziś postanowiłem spędzić parę min dłużej w sklepię bo wczorajszy ogórek już nie był taki rewelacyjny jak wczoraj się wydawał w dłoni;p Dziś stanąłem, wybrałem i wymacałem czy jest odpowiedni ogóras :D Był rewelacyjny wczorajszy mu do pięt nie sięgał z wiadomych przyczyn (ogórki nie mają pięt). I wolnym krokiem ruszyłem na pieczywo zastanawiając się czy na pewno dziś chce znowu zjeść kanapki....A może spagetii ? I co wybrałem ? Kanapki ale chleb tostowy ....zrobię tosty :P Jakaś może studentka na kolanach układała produkty na półce ...widziałem po jej oczach że świetnie się bawi...nie ryzykując otwartym złamaniem szedłem dalej. Musiałem dokupić mięcho i ser bo wczoraj wieczorem zgłodniałem motywując się do biegania :D stoję przy Tych jogurtach itd... i szukam czegoś co zjem ale sam nie wiem co. Myślę znowu to samo... muszę kupić "coś" cokolwiek innego i zjem. Zaszalałem kupiłem kefir w0oW...to był głupi pomysł przecież ja nie lubię kefiru i teraz stoi i będzie stał aż się nie zepsuję nie wiem co mnie natchnęło żeby go kupić ....idę dalej o słodycze! nie za słodkie dopiero św był. I wpadłem na wspaniały pomysł :D Kupię sobie taką herbatę granulowaną na zimno mam nadzieje że wiecie o co chodzi. No szukałem wszędzie nawet pomyślałem że może trochę skład tej herbaty się zmienił i szukałem koło artykułów chemicznych...Ale nie było sprawdziłem jeszcze raz i nie ma... a taką ochotę na nią mam.. Kupiłem standardowy napój bogów...I tak tyle różnych cudów na tych półkach było w końcu i na nic nie miałem ochoty:P Idę do Kasy znajome kasjerki kurde a ja znowu z ogórkiem w koszyku codziennie ogóra kupuję...Jeszcze sobie pomyślał że coś ze mną nie tak... poszedłem do nieznajomej mi kasjerki :D Wracam idą studentki ja się uśmiecham one myślą że specjalnie do nich a mi słońce po prostu znowu dawało po oczach...Znowu wszyscy się na mnie patrzą kurde może wszyscy czytają forum i poznali po ogórku że ja to ja ?A może mam znak rozpoznawczy od mewy na kołnierzu od kurtki ehh . Wróciłem otwieram chleb tostowy patrze żółty w środku myślę czy ja zawsze coś popsutego muszę kupić w tym markecie ? ..Wącham...:D pachnie słodko ale nie kojarzę czym..hmm czytam instrukcje obsługi chleba ...blalbal śmietankowy ...aaaaaaa czyli nie popsuty wypas ...tylko nie chciałem nic słodkiego co z tego za tosty będą ale zrobiłem, zjadłem sześć aktualnie pękam i polecam :) A teraz zastanawiam się co dalej ... A wam jak miną dzień ?:D
Poszedłem do domu przebrałem się wziąłem plecak i czas odwiedzić Piotra&Pablo. Wychodzę na dwór.... świeże powietrze, słońce ,bezchmurna pogoda ,zimny przyjemny wiatr :) i nagle kropla topniejącego śniegu wpadła mi za kołnierz ... ale mi ciarki przeszły brrr.
Ale nic nie szkodzi idę jakiś męski głos mówi do swego dziecka fajnie tak wyjść ze szkoły jak jeszcze jasno co? Myślę faktycznie dawno nie wychodziłem o tak wczesnej porze :) skręcam na słupską bahh słońce mnie tak raziło że przestałem podziwiać co jest u góry i skupiłem się na niespodziankach zostawionych przez naszych pupilów na drodze które zaczęły odsłaniać swe lico spod śniegu mowie wam cuda wianki czuć wiosnę :D Dziś taki nie ogolony wyszedłem Jakoś dziwnie się z tym faktem czułem :D Wszyscy jakoś się na mnie gapili gdzie bym nie spojrzał i przypomniało mi się jak Bossik dziś opowiedział...Był dziś załatwić coś w urzędzie i wszyscy się na niego gapili ale zlał to wraca do domu patrzy w lustro a ma cały bark o****ny....Jakaś mewa go trafiła z biegunka jak nie wiem :D:D Oczywiście wybuchłem śmiechem ^.^ Dobrze że nic mu się nie stało bo ma problemy z kręgosłupem a jak wspomniałem trafienie było śmiertelnie wielkie :D i Tak oglądam sobie tych przechodniów idąc i się zastanawiam czy mnie jakiś snajper nie zestrzelił a może mnie trafił i już nie żyję ? a może ta kropla która wpadła mi za kołnierz to nie była kropla ;p Jestem już u chłopaków (Piotr&Pablo) dziś postanowiłem spędzić parę min dłużej w sklepię bo wczorajszy ogórek już nie był taki rewelacyjny jak wczoraj się wydawał w dłoni;p Dziś stanąłem, wybrałem i wymacałem czy jest odpowiedni ogóras :D Był rewelacyjny wczorajszy mu do pięt nie sięgał z wiadomych przyczyn (ogórki nie mają pięt). I wolnym krokiem ruszyłem na pieczywo zastanawiając się czy na pewno dziś chce znowu zjeść kanapki....A może spagetii ? I co wybrałem ? Kanapki ale chleb tostowy ....zrobię tosty :P Jakaś może studentka na kolanach układała produkty na półce ...widziałem po jej oczach że świetnie się bawi...nie ryzykując otwartym złamaniem szedłem dalej. Musiałem dokupić mięcho i ser bo wczoraj wieczorem zgłodniałem motywując się do biegania :D stoję przy Tych jogurtach itd... i szukam czegoś co zjem ale sam nie wiem co. Myślę znowu to samo... muszę kupić "coś" cokolwiek innego i zjem. Zaszalałem kupiłem kefir w0oW...to był głupi pomysł przecież ja nie lubię kefiru i teraz stoi i będzie stał aż się nie zepsuję nie wiem co mnie natchnęło żeby go kupić ....idę dalej o słodycze! nie za słodkie dopiero św był. I wpadłem na wspaniały pomysł :D Kupię sobie taką herbatę granulowaną na zimno mam nadzieje że wiecie o co chodzi. No szukałem wszędzie nawet pomyślałem że może trochę skład tej herbaty się zmienił i szukałem koło artykułów chemicznych...Ale nie było sprawdziłem jeszcze raz i nie ma... a taką ochotę na nią mam.. Kupiłem standardowy napój bogów...I tak tyle różnych cudów na tych półkach było w końcu i na nic nie miałem ochoty:P Idę do Kasy znajome kasjerki kurde a ja znowu z ogórkiem w koszyku codziennie ogóra kupuję...Jeszcze sobie pomyślał że coś ze mną nie tak... poszedłem do nieznajomej mi kasjerki :D Wracam idą studentki ja się uśmiecham one myślą że specjalnie do nich a mi słońce po prostu znowu dawało po oczach...Znowu wszyscy się na mnie patrzą kurde może wszyscy czytają forum i poznali po ogórku że ja to ja ?A może mam znak rozpoznawczy od mewy na kołnierzu od kurtki ehh . Wróciłem otwieram chleb tostowy patrze żółty w środku myślę czy ja zawsze coś popsutego muszę kupić w tym markecie ? ..Wącham...:D pachnie słodko ale nie kojarzę czym..hmm czytam instrukcje obsługi chleba ...blalbal śmietankowy ...aaaaaaa czyli nie popsuty wypas ...tylko nie chciałem nic słodkiego co z tego za tosty będą ale zrobiłem, zjadłem sześć aktualnie pękam i polecam :) A teraz zastanawiam się co dalej ... A wam jak miną dzień ?:D
Przeglądam i przeglądam to forum i dochodzę do wniosku żem Jam za młody dla was :D Przecież gdzie ja znajdę pracoholików w moim wieku albo samotne dziewczyny tutaj?
Albo tłumaczących się wymówkami że nie mam gdzie poznać ....bo nie mam czasu gdzie tyle zasuwam ... Gdzie dziś nie spojrzałem były was tysiące. Fakt nie mam mega dobrej gatki na starcie ale umiem powiedzieć cześć... jak zauważę interesującą dla mnie dziewczynę mówię zazwyczaj to co tutaj piszę wyżej(głupoty) albo biegnę po bilet. Dzisiaj była karteczka zaraz wracam w sklepie fakt poczekałem trochę. Pani "sprzedawczyni" wróciła i jak doszedłem do kasy powiedziałem że się na Panią dziś naczekałem :) wżyciu nie widziałem żeby się tak uśmiała chodz jestem u niej niemal codziennie od 3 lat... chwilowa wymiana paru słów było miło i śmiesznie...wracam wieczorem o otwarte jeszcze już drzwi zamyka Bosi sklepu :P ale otwiera wpuszcza mnie a ta Pani "teraz to ja się na Pana naczekałam" i chwilowa wymiana słów i znowu śmiech :D niby cud miód i orzeszki... więc moje postanowienie od dziś zacznę bardziej wykorzystywać sytuację a nie myśleć tyle co by było gdyby..... Jutro około 17 będę na peronie jadę do Gdyni rzucę się w oczy :D
Albo tłumaczących się wymówkami że nie mam gdzie poznać ....bo nie mam czasu gdzie tyle zasuwam ... Gdzie dziś nie spojrzałem były was tysiące. Fakt nie mam mega dobrej gatki na starcie ale umiem powiedzieć cześć... jak zauważę interesującą dla mnie dziewczynę mówię zazwyczaj to co tutaj piszę wyżej(głupoty) albo biegnę po bilet. Dzisiaj była karteczka zaraz wracam w sklepie fakt poczekałem trochę. Pani "sprzedawczyni" wróciła i jak doszedłem do kasy powiedziałem że się na Panią dziś naczekałem :) wżyciu nie widziałem żeby się tak uśmiała chodz jestem u niej niemal codziennie od 3 lat... chwilowa wymiana paru słów było miło i śmiesznie...wracam wieczorem o otwarte jeszcze już drzwi zamyka Bosi sklepu :P ale otwiera wpuszcza mnie a ta Pani "teraz to ja się na Pana naczekałam" i chwilowa wymiana słów i znowu śmiech :D niby cud miód i orzeszki... więc moje postanowienie od dziś zacznę bardziej wykorzystywać sytuację a nie myśleć tyle co by było gdyby..... Jutro około 17 będę na peronie jadę do Gdyni rzucę się w oczy :D
Zdaje się, że na początku chodziło Ci o to by dać się poznać. Zatem pisz dalej. Przecież dopiero co się pojawiłeś a nie od razu Kraków zbudowano. Nie wiem czy tu poznasz jakąś zapracowaną i samotną dziewczynę ale wiem jedno: jak Cię tu zabraknie będzie mi ogromnie żal. Dla mnie to będzie ogromna strata.
A żeby nie było tak słodko: "chodź" jeśli chcesz powiedzieć "chodź ze mną. Natomiast "choć" = chociaż czyli w tym zdaniu jest błąd:
"wżyciu nie widziałem żeby się tak uśmiała chodz jestem u niej niemal codziennie"
:p
I choć orty mnie przerażają to i tak Cię mocno ściskam.
A żeby nie było tak słodko: "chodź" jeśli chcesz powiedzieć "chodź ze mną. Natomiast "choć" = chociaż czyli w tym zdaniu jest błąd:
"wżyciu nie widziałem żeby się tak uśmiała chodz jestem u niej niemal codziennie"
:p
I choć orty mnie przerażają to i tak Cię mocno ściskam.
"Przeglądam i przeglądam to forum i dochodzę do wniosku żem Jam za młody dla was :D Przecież gdzie ja znajdę pracoholików w moim wieku albo samotne dziewczyny tutaj?"
==
Tak szczerze to pracoholicy (pracoholiczki) nie mają czasu na udzielanie się na forach. No chyba, że przebywają akurat na L4, w okresie świąt/urlopu itd. Poza tym forum potrafi uzależniać.
Czasem do tego stopnia, że ktoś bardziej żyje wirtualnie, niż realnie. A chyba życie nie na tym powinno polegać?
Przez pewien okres mojego życia pracowałam/studiowałam 7 dni w tygodniu po nawet więcej niż 12 godzin. Wychodziłam z domu rano o 7 wracałam o 21. Ostatnią rzeczą, jaką by mi się wtedy chciało, to odpalanie kompa i czytanie tego, co kto napisał na forum (już nie wspomnę o odpisywaniu).
Ja będąc na Twoim miejscu wykorzystałabym fakt "awansu" polegającego na wolnych weekendach i zapisała się do jakiejś szkoły, choćby policealnej (jeśli nie masz matury). Podniesiesz swoje kwalifikacje lub rozwiniesz pasję, a może poznasz tą jedyną...
Lepsze to, niż klepanie w klawiaturę (żeby nie było - nawet zaczeło mi się podobać czytanie tego co piszesz, a raczej sposób, w jaki podszedłeś do szukania "drugiej połowy" - inni ograniczają się zaledwie do wklepania "wymagań" i maila), czy włóczenie się po pubach.
Inne możliwości (wolontariat, obozy żeglarskie, jeździeckie, językowe...a nawet zwykłe uważne rozglądanie się na ulicy) też mogą dać szansę powodzenia, czego Ci życzę.
==
Tak szczerze to pracoholicy (pracoholiczki) nie mają czasu na udzielanie się na forach. No chyba, że przebywają akurat na L4, w okresie świąt/urlopu itd. Poza tym forum potrafi uzależniać.
Czasem do tego stopnia, że ktoś bardziej żyje wirtualnie, niż realnie. A chyba życie nie na tym powinno polegać?
Przez pewien okres mojego życia pracowałam/studiowałam 7 dni w tygodniu po nawet więcej niż 12 godzin. Wychodziłam z domu rano o 7 wracałam o 21. Ostatnią rzeczą, jaką by mi się wtedy chciało, to odpalanie kompa i czytanie tego, co kto napisał na forum (już nie wspomnę o odpisywaniu).
Ja będąc na Twoim miejscu wykorzystałabym fakt "awansu" polegającego na wolnych weekendach i zapisała się do jakiejś szkoły, choćby policealnej (jeśli nie masz matury). Podniesiesz swoje kwalifikacje lub rozwiniesz pasję, a może poznasz tą jedyną...
Lepsze to, niż klepanie w klawiaturę (żeby nie było - nawet zaczeło mi się podobać czytanie tego co piszesz, a raczej sposób, w jaki podszedłeś do szukania "drugiej połowy" - inni ograniczają się zaledwie do wklepania "wymagań" i maila), czy włóczenie się po pubach.
Inne możliwości (wolontariat, obozy żeglarskie, jeździeckie, językowe...a nawet zwykłe uważne rozglądanie się na ulicy) też mogą dać szansę powodzenia, czego Ci życzę.
Jak kiedyś ktoś powiedział jak brakuje Ci czasu znajdz sobie dodatkowe zajęcie i o to jestem... Letni_a dzięki ale na razie nigdzie się stąd nie wybieram ponieważ całkiem przytulnie tutaj. Tylko to była moja kolejna rewelacyjna myśl :P a fajnie się wygadać anonimowo ^.^ Tym bardziej że nie którym z was się to podoba, ogólnie sukcesem w samym sobie dla mnie jest to że w ogóle to czytacie co mi sprawia przyjemność i mam darmowe lekcje gramatyki :D Kingo również dzięki. Oczywiście podnoszę swoje kwalifikacje bo muszę ,wręcz chce. Posiadam ukończony kurs na katamarany... żeglowało się a jak , kursy językowe są na prawdę fajne polecam ale już nie potrzebuję teoretycznie...Najlepsze są w grupach wbrew pozorom łatwiej się dogadać niż 1 na 1 a i więcej śmiechu. Potrafię grać na fortepianie...ale mało przydatne...nauczyłem się grać na gitarze bo mogłem ją zabierać na wypady nad jezioro. Ognisko, kiełbaski, piwo i fałszowanie :D(ale nikogo tam nie poznałem bo wtedy nie szukałem ponieważ kogoś miałem) Ja wykorzystam awans na chwile nic nie robienia :D I nie mogę się doczekać niedzieli będzie co opowiadać :D
To i ja wtrącę swoje pięć groszy.
"Fakt nie mam mega dobrej gatki na starcie"
gatki=bielizna, gadki=rozmowy, bajer. ;)
"Tylko to była moja kolejna rewelacyjna myśl :P a fajnie się wygadać anonimowo ^.^"
Nudziasz pisz dalej. Jak wystarczy Ci wytrwałości to pewnie przestaniesz być anonimowy.
"Fakt nie mam mega dobrej gatki na starcie"
gatki=bielizna, gadki=rozmowy, bajer. ;)
"Tylko to była moja kolejna rewelacyjna myśl :P a fajnie się wygadać anonimowo ^.^"
Nudziasz pisz dalej. Jak wystarczy Ci wytrwałości to pewnie przestaniesz być anonimowy.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Ostatnio dużo wychodzę...i się spotykam z ludzmi na prawdę fajne doświadczenie które zamierzam kontynuować nie tylko "randki" ale też pogadać po prostu poznać się albo umówić na bieganie.... Ostatnio spotkałem się z taka "Kasią" czysto koleżeńsko ale zacznę od początku.Stoję koło kasy biletowej na przymorzu i czekam .Ona wiedziała jak będę ubrany a mi na złość nie powiedziała to dłuższa historia dlaczego :p Miała być o 16:42.Jak zawsze nie wiem czemu z góry zakładacie że facet się zawsze spóznia napisała żebym się nie spóznił ;p Jestem... pale i czekam :D Umówiliśmy się żeby się poznać,sprawdzić czy nie jestem psychopatą i umówić na bieganie. Mieliśmy pogadać,zobaczyć się i koniec spotkania.Założyłem z góry że nie będzie jakby to ująć w formie (nie żebym ja był);p Wychodzi z peronu kandydatka nr 1 taka duża kandydatka. Myślę że to ona. Nawet na mnie nie raczyła zerknąć może nie jestem w jej typie i mnie olała? .... Wychodzi kandydatka nr 2 też taka no nie w moim hmm guście ale my mamy biegać to bez różnicy jak wygląda... i przechodzi. Może nie zamierzała przyjechać?....-.- Wychodzi 3 ale nawet nie pomyślałem przez sekundę że Ona to Ona zbyt ładna ,elegancko ubrana,promienista,zgrabna Kobieta. I rozglądam się kto za nią idzie :p Ale ta elegancka Kobieta zwolniła i patrzy na mnie i powoli ,powoli nie pewnie podchodzi .Wymiana spojrzeń uśmiechów takich dużych od ucha do ucha :D I wiadomo jak to ja .....;p ....Podaję rękę i nie pewnie mówię:
-Darek a Ty Kasia tak?
-Kasia??...
I jak to się mówi nie chwal dnia przed zachodem słońca :D
Myślę kurde taka fajna kobieta a umówiła się z kimś innym ehh zaraz przyjdzie moja "luba"...
-Tzn. Kasia to mój nick a nazywam się....Paula.
Ah ta radość w sercu... Rozmawialiśmy,żartowaliśmy.... nikt się nie wywyższał ani nie prze mądrzał czyli na prawdę fajnie i w sumie zmieniliśmy temat/y o wszystkim byle nie o bieganiu, jakoś tak wyszło że byliśmy ciekawi siebie. Spytała się to może na piwo pójdziemy... Myślę wspaniały pomysł już miałem powiedzieć że tak chodzmy i nagle otrzezwiałem ...NIE WZIĄŁEM PORTFELA!!!! -.- Głupio się przyznać w takim momencie... Ale ubrawiłem trochę rzeczywistość (ubarwiłem nie skłamałem) I dała się przekonać że faktycznie lepiej jest usiąść w parku i pogadać .I jak pisałem wyżej na koniec zamiast Paula powiedziałem Paulina...:D Ale biegać będziemy...:D
-Darek a Ty Kasia tak?
-Kasia??...
I jak to się mówi nie chwal dnia przed zachodem słońca :D
Myślę kurde taka fajna kobieta a umówiła się z kimś innym ehh zaraz przyjdzie moja "luba"...
-Tzn. Kasia to mój nick a nazywam się....Paula.
Ah ta radość w sercu... Rozmawialiśmy,żartowaliśmy.... nikt się nie wywyższał ani nie prze mądrzał czyli na prawdę fajnie i w sumie zmieniliśmy temat/y o wszystkim byle nie o bieganiu, jakoś tak wyszło że byliśmy ciekawi siebie. Spytała się to może na piwo pójdziemy... Myślę wspaniały pomysł już miałem powiedzieć że tak chodzmy i nagle otrzezwiałem ...NIE WZIĄŁEM PORTFELA!!!! -.- Głupio się przyznać w takim momencie... Ale ubrawiłem trochę rzeczywistość (ubarwiłem nie skłamałem) I dała się przekonać że faktycznie lepiej jest usiąść w parku i pogadać .I jak pisałem wyżej na koniec zamiast Paula powiedziałem Paulina...:D Ale biegać będziemy...:D
Ilekroć na to spojrzę nie mogę się powstrzymać od lola :D
A to było tak.
Czytam: "ROZI??"
A potem następuje cały ciąg wydarzeń:
1) wielki wytrzeszcz oczu, jak u postaci z japońskiej mangi ( a właśnie- świetną dziewczynkę ktoś wymalował w ramach reklamy okulisty we Wrzeszczu)
2)wielki wytrzeszcz oczu zastępuje chwilowe drżenie rąk (dobrze, że czytając nie zdążyłam napić się dopiero co przyniesionej gorącej kawy. Jeśli bym się nią nie utopiła to na pewno poparzyłabym sobie jęzora co w sumie ucieszyło by pewną część ludzkości. No ale stało się i kawy nie upiłam) i w tym momencie pojawia się...
3) Myśl. ( czyli, że się obudziłam w końcu)
- a to nie pisze się RoSi?
Druga myśl zaczyna mi krążyć po głowie:
- skoro mam dziś służbę na Przymorzu to sprawdzę nazewnictwo wracając z pracy. Z peronu niezłe widoki ale nie zdążyłam się rozejrzeć za Darkiem z przyczyny oczywistej- pociąg już dobijał do stacji.
Trzecia myśl:
- Sadyl stały bywalec??
I ciąg wydarzeń zakończył się w tym momencie bo odejszłam od kompa.
Ale żeby nie było, że taka krótka notka to epilog:
Sadyl, pisownia poprawna. Zwracam honor.
Jako budzik jesteś nie do zastąpienia :))
Zagwarantowałeś mi dobry humor na cały długi dzień a więc wybaczone i odpuszczone ;)
The end
A to było tak.
Czytam: "ROZI??"
A potem następuje cały ciąg wydarzeń:
1) wielki wytrzeszcz oczu, jak u postaci z japońskiej mangi ( a właśnie- świetną dziewczynkę ktoś wymalował w ramach reklamy okulisty we Wrzeszczu)
2)wielki wytrzeszcz oczu zastępuje chwilowe drżenie rąk (dobrze, że czytając nie zdążyłam napić się dopiero co przyniesionej gorącej kawy. Jeśli bym się nią nie utopiła to na pewno poparzyłabym sobie jęzora co w sumie ucieszyło by pewną część ludzkości. No ale stało się i kawy nie upiłam) i w tym momencie pojawia się...
3) Myśl. ( czyli, że się obudziłam w końcu)
- a to nie pisze się RoSi?
Druga myśl zaczyna mi krążyć po głowie:
- skoro mam dziś służbę na Przymorzu to sprawdzę nazewnictwo wracając z pracy. Z peronu niezłe widoki ale nie zdążyłam się rozejrzeć za Darkiem z przyczyny oczywistej- pociąg już dobijał do stacji.
Trzecia myśl:
- Sadyl stały bywalec??
I ciąg wydarzeń zakończył się w tym momencie bo odejszłam od kompa.
Ale żeby nie było, że taka krótka notka to epilog:
Sadyl, pisownia poprawna. Zwracam honor.
Jako budzik jesteś nie do zastąpienia :))
Zagwarantowałeś mi dobry humor na cały długi dzień a więc wybaczone i odpuszczone ;)
The end
Gadaj z głupim to Cię osr*.
> Sadyl stały bywalec??
Nie. Jestem za młody, za piękny i za inteligentny, bym musiał kupować sobie zewnętrzne znamiona "przyjaźni" u Pań :D
> Sadyl, pisownia poprawna
Jestem wzrokowcem. Dużo jeżdżę po mieście to i reklamy ROZI mi się utrwaliły. Szczególnie te, na tylnych klapach u złotów. Nie mogłem zatem zrobić błędu ;)
> Zagwarantowałeś mi dobry humor na cały długi dzień
I to mnie bardzo cieszy.
Wpadnij(cie) na ognicho.
Nie. Jestem za młody, za piękny i za inteligentny, bym musiał kupować sobie zewnętrzne znamiona "przyjaźni" u Pań :D
> Sadyl, pisownia poprawna
Jestem wzrokowcem. Dużo jeżdżę po mieście to i reklamy ROZI mi się utrwaliły. Szczególnie te, na tylnych klapach u złotów. Nie mogłem zatem zrobić błędu ;)
> Zagwarantowałeś mi dobry humor na cały długi dzień
I to mnie bardzo cieszy.
Wpadnij(cie) na ognicho.
W tą młodość wierzę bo jesteś zbliżony rocznikowo do mnie :p
inteligencją grzeszysz to prawda, jednak co do swojej urody... zauważyłam, że masz pewien dystans :D a Cross to potwierdza :))) Mimo tego, że ja też jestem wzrokowcem to dla mnie najważniejsze jest by facet nie miał wąsideł a resztę jakoś przeżyję gdyż jest inteligentny i ma poczucie humoru. Zważając na powyższe jest mi żal, że nie będę na ognisku. Już wcześniej, zanim Cross wpadł na ten genialny pomysł, pisałam na HP, że jadę w Bory Tucholskie uczyć się wędkować. Matkobosko to będzie trauma pewnie. No ale zawsze będę miała na podorędziu knajpę, sklep prawie monopolowy a co najważniejsze... łóżko :D
Ale jak ktoś stwierdził w wątku obok, to raczej nie jest ostatnie ognisko. Taką mam nadzieję.
PS. Tak teraz pomyślałam, że wąs też nie stanowi problemu skoro zawsze mogę kierować wzrok w stronę ognia :D albo roześmianych ludzi.
Zazdroszczę Wam tego spotkania ale tym razem mnie nie będzie.
Pozdrawiam i życzę udanej zabawy a nie wątpię, że taka właśnie będzie.
inteligencją grzeszysz to prawda, jednak co do swojej urody... zauważyłam, że masz pewien dystans :D a Cross to potwierdza :))) Mimo tego, że ja też jestem wzrokowcem to dla mnie najważniejsze jest by facet nie miał wąsideł a resztę jakoś przeżyję gdyż jest inteligentny i ma poczucie humoru. Zważając na powyższe jest mi żal, że nie będę na ognisku. Już wcześniej, zanim Cross wpadł na ten genialny pomysł, pisałam na HP, że jadę w Bory Tucholskie uczyć się wędkować. Matkobosko to będzie trauma pewnie. No ale zawsze będę miała na podorędziu knajpę, sklep prawie monopolowy a co najważniejsze... łóżko :D
Ale jak ktoś stwierdził w wątku obok, to raczej nie jest ostatnie ognisko. Taką mam nadzieję.
PS. Tak teraz pomyślałam, że wąs też nie stanowi problemu skoro zawsze mogę kierować wzrok w stronę ognia :D albo roześmianych ludzi.
Zazdroszczę Wam tego spotkania ale tym razem mnie nie będzie.
Pozdrawiam i życzę udanej zabawy a nie wątpię, że taka właśnie będzie.
ja przepraszam, że się tak wtrącę w innym temacie, jednak zainteresowała mnie nauka wędkowania w Borach Tucholskich: czy to prywatnie? czy w formie zorganizowanej? czy zabierają ludzików nieumiejących, ale chcących wędkować a nawet z zapałem???????
a może by mnie kiedyś zabrali???????? albo następną razą?????????
z nadzieją oczekiwam odpowiedzi i pozdrawiam ;)
a może by mnie kiedyś zabrali???????? albo następną razą?????????
z nadzieją oczekiwam odpowiedzi i pozdrawiam ;)
Nie wiem czy mi Admin nie zblokuje jako reklamę a we własnych słowach już nie mam czasu na odpowiedz wiec:
http://naukawedkowania.pl/lowienie-na-muche/kurs-muchowy
Mnie jednak będzie maltretował mój własny chłop o ile mu starczy do mnie cierpliwości. Mi na siedzenie tyle czasu na tyłku raczej nie :D
Tak więc szkolenia są w różnych miejscach i w różnych terminach.
Pozdrawiam również.
http://naukawedkowania.pl/lowienie-na-muche/kurs-muchowy
Mnie jednak będzie maltretował mój własny chłop o ile mu starczy do mnie cierpliwości. Mi na siedzenie tyle czasu na tyłku raczej nie :D
Tak więc szkolenia są w różnych miejscach i w różnych terminach.
Pozdrawiam również.
@Nudziasz:
Bożeee, sama nie wierzę, że przeczytałam wszystko co napisałeś...ach, ta ciekawość...
Spodziewałam się melancholijnego opowiadania o swoich życiu, a tu masz: lekkie zaskoczenie ;-) Człowieku, skąd masz tyle czasu żeby jeszcze na forum zaglądać? ja ostatnio się tyle tutaj nie pojawiałam bo tyle pracy, a tu proszę. Istne szaleństwo !
Bożeee, sama nie wierzę, że przeczytałam wszystko co napisałeś...ach, ta ciekawość...
Spodziewałam się melancholijnego opowiadania o swoich życiu, a tu masz: lekkie zaskoczenie ;-) Człowieku, skąd masz tyle czasu żeby jeszcze na forum zaglądać? ja ostatnio się tyle tutaj nie pojawiałam bo tyle pracy, a tu proszę. Istne szaleństwo !
Mam nadzieję że nikt nie czeka na fascynującą opowieść.
Baterie mi wysiadły ...myślałem że jak zjem parę tostów to wróci mi energia ale zjadłem za dużo było przeciążenie ..wielki wybuch ,zagłada,apokalipsa,Zombii i brak mi weny .Starałem się odpisać niektórym z was ale mózg mi się zaciął i strajkuje ...Napisałem parę słów zdani ale po paru minutach zawiechy... kasowałem i zostałem przy czytaniu :D
Baterie mi wysiadły ...myślałem że jak zjem parę tostów to wróci mi energia ale zjadłem za dużo było przeciążenie ..wielki wybuch ,zagłada,apokalipsa,Zombii i brak mi weny .Starałem się odpisać niektórym z was ale mózg mi się zaciął i strajkuje ...Napisałem parę słów zdani ale po paru minutach zawiechy... kasowałem i zostałem przy czytaniu :D
Wena dzisiejsza ...sami ocenicie. I tak byłem z kobita z którą się przeszedłem. Przed pójściem do Pabla zobaczyłem na forum"obyś się nie przejadł" i po drodze myślę co zjeść żeby było dobrze. Smacznie, szybko i tanio i żeby się nie przejeść :P Zawsze jak szedłem do Piotr&PAblo w sklepie były pustki... paru ludzi na krzyż . Dziś wchodzę biorę koszyk podnoszę głowę i co ja paczę? Mnóstwo ludzi prawie korki .... myślę pewnie czytają o P&P na forum ....po chwili nie to niemożliwe .Podchodzę do warzyw sięgam po sałatę ...głaszczę ją;p ale zrezygnowałem i nadal podziwiam ile ludzi wszędzię. Idę po ogórka patrzę i mówię sam do siebie "nie no muszą czytać forum.... świeże ogórki jeszcze robaki po nich chodzą niemożliwe ..." (Poważnie świeże ktoś z forum dał im cynka) Tylko myślałem że mówię sam do siebie w myślach a tu psikus....i tak poznałem Agatę...która się zaśmiała.Nie przedstawiłem się ale spytałem się czy nie idzie czasem po bułki.
Powiedziała oczywiście co ?:D że nie ....i myślę no rewelacja to żeś zabłysną "po bułki" też żeś wymyślił.Najlepiej wez w tył zwrot odłórz koszyk i idz do dom...Ogląda pomidora i mówi ale idę po sok ..uśmiechnęła się Agata jestem.A ja Darek. I przeszła się ze mną na pieczywo a pózniej powędrowaliśmy na napoję...
Powiedziała oczywiście co ?:D że nie ....i myślę no rewelacja to żeś zabłysną "po bułki" też żeś wymyślił.Najlepiej wez w tył zwrot odłórz koszyk i idz do dom...Ogląda pomidora i mówi ale idę po sok ..uśmiechnęła się Agata jestem.A ja Darek. I przeszła się ze mną na pieczywo a pózniej powędrowaliśmy na napoję...
" I przeszła się ze mną na pieczywo a pózniej powędrowaliśmy na napoję..."
Toście sobie pochodzili. A jakiś kontakt od pięknej Agaty dostałeś?
"...czym zawstydziła turbo-dynamo-mena."
Zawstydzić turbo-dynamo-mena to nie byle co. :))
Toście sobie pochodzili. A jakiś kontakt od pięknej Agaty dostałeś?
"...czym zawstydziła turbo-dynamo-mena."
Zawstydzić turbo-dynamo-mena to nie byle co. :))
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Podkład muzyczny do czytania:
http://www.youtube.com/watch?v=O-fyNgHdmLI
@Nudziasz:
Słowo ruszałem swoje cztery litery ale nie tam gdzie powinienem ...
I wyszło jak zawsze ...czyli jest stabilnie.
Mam szczęście to prawda dziękować, przelejemy na ognisku to na pewno:)
Dzięki Wam za poświecenie czasu na czytanie i za komentarze, pomogło i czułem się świetnie"fajnie" a tego mi brakowało i dało kopa do działania...Temat "nijakości" rozwiązany. Czuje się fatalnie czyli już nie nijako.Fajnie, śmiesznie ale...wystrzelona tarcza z maszyny dała mi do myślenia.
Wiecie... soda uderzyła mi do głowy głupio się przyznać...
Zacząłem podchodzić do nie których "rzeczy" zbyt "rzeczowo"( sam tego doświadczyłem kiedyś ) a to nie jest przecież fajne...
Więc postanawiam poprawę ^.*
Zamykam temat :)
http://www.youtube.com/watch?v=O-fyNgHdmLI
@Nudziasz:
Słowo ruszałem swoje cztery litery ale nie tam gdzie powinienem ...
I wyszło jak zawsze ...czyli jest stabilnie.
Mam szczęście to prawda dziękować, przelejemy na ognisku to na pewno:)
Dzięki Wam za poświecenie czasu na czytanie i za komentarze, pomogło i czułem się świetnie"fajnie" a tego mi brakowało i dało kopa do działania...Temat "nijakości" rozwiązany. Czuje się fatalnie czyli już nie nijako.Fajnie, śmiesznie ale...wystrzelona tarcza z maszyny dała mi do myślenia.
Wiecie... soda uderzyła mi do głowy głupio się przyznać...
Zacząłem podchodzić do nie których "rzeczy" zbyt "rzeczowo"( sam tego doświadczyłem kiedyś ) a to nie jest przecież fajne...
Więc postanawiam poprawę ^.*
Zamykam temat :)
Nudziasz: "lajka" daję za muzykę :-)
(od razu mi się skojarzyło z tym http://www.youtube.com/watch?v=QCZXjB9DPl4 )
Ważne, że uświadomiłeś sobie sam z tą sodówką - to już połowa sukcesu. A to prawda-nikt nie lubi być traktowany jak rzecz-zwłaszcza kobiety.
Trzymam kciuki za lepszy nastrój i czekamy na kolejny "odcinek" (bierz się chłopie szybko w garść i niech pozytywna moc do Ciebie powróci-żebyś mógł nam tu wirtualnie dalej przekazywał dobre fluidy)
(od razu mi się skojarzyło z tym http://www.youtube.com/watch?v=QCZXjB9DPl4 )
Ważne, że uświadomiłeś sobie sam z tą sodówką - to już połowa sukcesu. A to prawda-nikt nie lubi być traktowany jak rzecz-zwłaszcza kobiety.
Trzymam kciuki za lepszy nastrój i czekamy na kolejny "odcinek" (bierz się chłopie szybko w garść i niech pozytywna moc do Ciebie powróci-żebyś mógł nam tu wirtualnie dalej przekazywał dobre fluidy)