Widok
ja jutro będę szczepić szczepionką o nazwie Neisvac C. Też robiłam rozeznanie, którą wziąć. Nawet w aptece z farmaceutką zrobiłyśmy przegląd ulotek i składu. Stwierdziłyśmy, że poza ceną i czasem dostępności na rynku nie różnią się niczym.
Wybrałam Neisvac - bo jest najtańszy i szczepiłam nią starszego syna (nie było żadnych "skutków ubocznych")
Wybrałam Neisvac - bo jest najtańszy i szczepiłam nią starszego syna (nie było żadnych "skutków ubocznych")
może warto poszperac w amerykańskich badaniach. też boję się tych nowych, bo nigdy nie wiadomo. czasami wycofują szybciej niż wprowadza :/
wiem tylko, że szczepienie na meningo ważniejsze niż na pneumo. my dużo podrozujemy więc sama nie wiem.
Moja kumpela z Egiptu wróciła z zapaleniem opon mózgowych... więc dla dziecka ryzyko jest jeszcze wieksze. zaszczepie na pewno, tylko kiedy, skoro moje dziecko jest chore non stop :/
wiem tylko, że szczepienie na meningo ważniejsze niż na pneumo. my dużo podrozujemy więc sama nie wiem.
Moja kumpela z Egiptu wróciła z zapaleniem opon mózgowych... więc dla dziecka ryzyko jest jeszcze wieksze. zaszczepie na pewno, tylko kiedy, skoro moje dziecko jest chore non stop :/
Ja polecam nimenrix. Zaszczepiłam nią nie tylko dzieci ale i siebie i męża. Nimenrix jest szczepionką nowszej generacji. Nikt z mojej rodziny nie miał żadnych działań ubocznych. Wszystko było ok. Szczepienie to jest bardzo ważne bo coraz częściej słyszymy o sepsie, która jest barzdo bardzo niebezpieczna i nie tylko dotyczy dzieci ale i dorosłych. Gorąco polecam nimenrix.
U naszego dziecka w drugiej dobie po zaszczepieniu wystąpiła wysoka gorączka 40st i walczyliśmy z nią przez kolejne trzy doby, przy tym kompletny brak apetytu i niechęć nawet do picia. Nie wiem czy przyczyną była bezpośrednio szczepionka czy jakiś inny wirus (np. z klimatyzacji), ale dzielę się opinią.
U naszego synka w drugiej dobie po szczepieniu równiaż pojawiła się wysoka gorączka (38,5), całe szczęście nie było problemu z jej zbiciem nurofenem forte, kolejnego dnia gorączka jeszcze dwukrotnie powracała, za każdym razem odrobinę niższa temperatura. Następnego dnia już tylko stan podgorączkowy. Gorsze zdecydowanie od tej gorączki był kompletny brak apetytu i niechęć do picia. Cieszyłam się z każdego, nawet najmniejszego kęsa, z chociaż jednej łyżeczki jogurtu itd. Dla mnie uspakajające jest to, że cały czas karmię synka piersią (1,5 roku) i przynajmniej na to nie stracił ochoty. Choć przyznam, że momentami miałam dosyć i miałam ochotę wyć z bólu, ale zaciskałam zęby i karmiłam dalej. Teraz, kiedy udało nam się uporać z tymi objawami mimo wszystko nie załuję wykupienia tej szczepionki, w obliczu tego, co się dzieje niedaleko naszych granic wiem, ze moge byc spokojniejsza o zdrowie synka, a nawet życie. Nie wiadomo jak będzie wyglądała Polska za np. 5 lat. Pozdrawiam i zachęcam do szczepienia, choć należy być gotowym na ewentualną gorączkę i brak apetytu przez 3-4 dni.