Re: No, zaklinacze rzeczywistości, co teraz powiecie?
Odkąd jak pamiętam watki ekonomiczne zawsze wałkują te same osoby. Wydaje mi się że spór nie toczy się miedzy opcjami PO-PIS, ale chodzi o kierunek dalszego rozwoju kapitalizmu. To od końca XIX...
rozwiń
Odkąd jak pamiętam watki ekonomiczne zawsze wałkują te same osoby. Wydaje mi się że spór nie toczy się miedzy opcjami PO-PIS, ale chodzi o kierunek dalszego rozwoju kapitalizmu. To od końca XIX wieku zawsze jest walka pomiędzy domagającym się swobód dużym kapitałem a postulatami równego podziału dóbr przez państwo. Liberałowie są za teza że silna kumulacja finansów w reku nielicznych pcha gospodarkę do przodu, interwencjoniści zaś że bogactwem państwa jest równomierny rozwój wszystkich obywateli. Spór zaczął się wraz z pierwszymi teoriami ekonomicznymi , które zapoczątkowała epokoa industrializacji pod koniec XVIII wieku. Już D. Ricardo w 1817 r. sformułował zasadę sprzeczności pomiędzy kapitałem a praca czyli że stopa zysku rosnąc może tylko kosztem bieżących płac. Jego adwersarz A. Smith w 1776 r. stworzył zasadę samoregulującego się rynku bez ingerencji państwa. Zgadzali się z tym i Ricardo i Smith.
I tak od lat 50 XIX dzięki gwałtownej industrializacji w świecie zachodnim dochodzi do wytworzenia się skumulowanych grup kapitałowych. Ich rozrost w myśl zasady wprowadzania polityki wolno-handlowej i ulg celnych dał Europie i USA ogromny wzrost gospodarczy, który jednak zakończył się wielkim kryzysem w 1873 r. bezpośrednią przyczyną była panika finansowa na giełdach w Wiedniu i Nowym Jorku. W efekcie tego kryzysu państwa zaczęły wprowadzać regulacje chroniące ich własne rynki wewnętrzne. Po wyregulowaniu przepływu kapitałów, znów w kolejnym dziesięcioleciu nadszedł trend na ekonomię mniej regulowaną. Jej szczytowy czas przypadł na lata 1900 1912. Tzw Bell epoque. To właśnie wtedy powstały ogromne firmy takie jak: BASF, górniczo hutnicze Kruppa, English Steel Corporattion, Rosyjski Prodamet, Japoński Zaibatsu, Mitshubishi, amerykański Standard Oli Company Rockefellera itd. Wzajemna ekspansja i walka między monopolami prowadziła do tworzenia miedzynarodowych karteli których w 1912 roku było już 100. Ich rozwój powodował że twoary była tańsze i dostępniejsze, jednak postępowało coraz silniejsze rozwarstwienie pomiędzy bogatymi a biednymi. Zbiegło się to z eksplozją ludnościową miast ( klasa robotnicza). Pogłębiał się również podział świata na centra i peryferia. Mówiąc ogólnie: wzrost gospodarczy był ogromny ale bardzo nierównomierny społecznie. W odpowiedzi wytworzyły się społeczne żądania sprawiedliwego podziału dóbr: związki zawodowe, powszechny system kształcenia, powszechne ubezpieczenie zdrowotne itd. Efektem tego kolejnego wielkiego ale nierównomiernego rozwoju gospodarczego był kolejny wielki kryzys ekonomiczny 1929 33 wywołany paniką finansową na Wall Street. Jak wiadomo objął cały świat i był naprawdę straszny. Za bezpośrednią przyczynę znów uznano zbytnią łatwość przypływu kapitału spekulacyjnego.
Odpowiedzią na kryzys 1929 i próba pogodzenia wolnego kapitału z żądaniami społecznymi był zbiór teorii ekonomicznych J. M. Keynesa w 1936. Wprowadzały one zrównoważony interwencjonizm państwowy w celu zapobieżeniu zbyt dużym nieregulowanym przepływom kapitału , który Keynes porównywał do latającego dywanu. Tezy Keynesa rozwinął twórca niemieckiego cudu gospodarczego L. Erhard. Stworzył on tzw. Liberalizm społecznie zakorzeniony i hasło dobrobytu dla wszystkich.
Trend Suwerennego gospodarczo państwa stojącego na straży zrównoważonej ekonomii trwał do początku lat 80. Wtedy to wzrost globalizacji wymusił przyjęcie większej swobody przepływu kapitału i odrzucenia państwa jako regulatora. Regan w USA ograniczył rząd do roli strażnika bezpieczeństwa, a Thatcher w Wlk. Brytanii złamała związki zawodowe. Nastąpił wielki bum gospodarczy zwielokrotniony demokratyzacją w latach 90. Był to triumfalny czas neoliberalizmu kapitału zupełnie niezależnego od państwa. I tu docieramy do czasów obecnych a więc kolejnego kryzysu nieregulowanego kapitału. Kolejne zderzenie neoliberałów którzy uważają że brak granic i regulacji daje bogactwo naprzeciw żądań interwencjonistów, którzy domagają się zamykania granic, regulacji, protekcjonizmu rynku wewnętrznego. Ot się właśnie kłócicie. Jednakże odpowiedz nie zadowoli nikogo bo okresy interwencjonizmu i liberalizmu musza wzajemnie następować po sobie jak boom gospodarczy i recesja. Osobiście opowiadam się za teoriami Erharda, ale tworzone je w innej rzeczywistości. Dziś jedno państwo nie jest już w sanie wrócić do roli regulatora własnej ekonomii. Może to zrobić jedynie świat jako całość.
zobacz wątek
13 lat temu
Ktoś i Kasandra