Odpowiadasz na:

Kitka, to ze nie jest to jakies nowe schorzenie i ze kobiety cierpialy w milczeniu - zupelnie do mnie nie przemawia. Nie odbieraj tego absolutnie jako atak, bo nie w tym rzecz. Stopien obnizenia ma... rozwiń

Kitka, to ze nie jest to jakies nowe schorzenie i ze kobiety cierpialy w milczeniu - zupelnie do mnie nie przemawia. Nie odbieraj tego absolutnie jako atak, bo nie w tym rzecz. Stopien obnizenia ma sie czesto nijak do dolegliwosci, ktore odczuwamy. Mozna miec stopien 1/2 ale waskie wejscie i kobieta bedzie bardzo to odczuwac. Mozna miec stopien 2/3 kiedy wystajaca sciana nie uwiera tak wejscia i nie jest zle. Kazda z nas odczuwa to indywidualnie. Ja mysle codziennie o tym, co mi sie przytrafilo. Nie lamie sie juz, bo to nic nie zmieni i okres konkretnej depresji mam juz za soba. Ale uwazam tez, ze ta "zalobe" trzeba jakos przejsc. Bo to w czym tkwimy, to taka zaloba po utracie kobiecosci. Tego nam nikt nie zwroci. Medycyna idzie do przodu, oczywiscie, ale przez te 10 lat musimy jakos zyc. Musimy o siebie walczyc, a nie biernie czekac, az cos wymysla. Ulzyc sobie w dyskomforcie. I nie milczmy! O tym trzeba mowic, bo im wiecej sie mowi tym wieksze jest zapotrzebowanie na to, zeby wymyslac metody napraw. Poki co zadna nie jest doskonala, ale moze za te 10 lat faktycznie sie cos zadzieje :)

zobacz wątek
5 lat temu
~A.

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry