Właśnie się wybieram do innego gina na konsultację.
Racja z tymi pessarami, że po menopauzie łatwiej będą robiły się odleżyny, dlatego bodaj lepszy jest ten kostkowy, który wyjmuje się na...
rozwiń
Właśnie się wybieram do innego gina na konsultację.
Racja z tymi pessarami, że po menopauzie łatwiej będą robiły się odleżyny, dlatego bodaj lepszy jest ten kostkowy, który wyjmuje się na noc, jakoś nie wyobrażam sobie jednego ani drugiego, ten kostkowy, to chyba czuje się w pochwie?
Żeby to operacja usunęła problem, to by było fajnie, ale jak się czyta o potencjalnych powikłaniach czy uszkodzeniach po operacji, do tego na jednej z reguły się nie kończy, to włos się jeży.
Czy miała która z was laparoskopowe, przez brzuch, podwieszenie szczytu macicy na taśmach, do kości krzyżowej? Bo to by się wydawało najsensowniejsze rozwiązanie, pod warunkiem, że wszystko przebiegło by bez powikłań.
Co to jest to specjalne usg, to jest takie z kontrastem?
Co do tych tkanek własnych, to czytałam, że od tego się odchodzi, na rzecz taśm, bo one są za słabe i problem wracał.
Nie bardzo wierzę, że one mogą się na tyle wzmocnić, żeby spełniły oczekiwania.
Dobrze jakby ktoś tu się znalazł, co miał podwieszoną macicę, bez sztucznych elementów.
zobacz wątek