Dodam jeszcze że będąc u dr Sz byłam pod wrażeniem tak samo jak mój mąż. Wszystko konkretnie wytłumaczył co mi jest (co u wcześniejszych lekarzy się nie zdarzyło bo każdy mówił co innego wizyty...
rozwiń
Dodam jeszcze że będąc u dr Sz byłam pod wrażeniem tak samo jak mój mąż. Wszystko konkretnie wytłumaczył co mi jest (co u wcześniejszych lekarzy się nie zdarzyło bo każdy mówił co innego wizyty trwały góra 15 min A kasa była zgarniana) dr zrobił usg miednicy i przy tym kazał przeć powiem że takie usg miałam pierwszy raz wizyta trwała ponad 30 min co było dla mnie zaskoczeniem. Oczywiście jego diagnoza okazała się spójna z tym co ja u siebie podejżewałam już dawno. Inni lekarze kazali ćwiczyć i zapewniali że nic zerwane nie jest tylko ponaciągane, inni oferowali zwykłą plastykę lub wszczepić siatki i szyjkę usunąć co tego u młodych kobiet się nie robi. Był jeden dr który sugerował mi że trzeba podnieść macicę i potem ściany żeby macica nie wypychała ścian na nowo ale powiedział że mi tego nie może zrobić bo to wiązało by się z usztywnieniem macicy i gdybym zaszła przypadkowo w ciąże wiązało by się to zagrożeniem życia a płodności kobiecie też nie można odebrać bo jest zabronione prawnie dodam że był to rok 2015. Dr Sz jednak operuje tak że ta macica zachowuje swoją jakby naturalność więc w przypadku ciąży idzie ją donosic ale poród już tylko przez cc i żaden lekarz nie może zmusić do porodu sn. Ja jestem bardzo zadowolona z wizyty u dr Sz zobaczymy jak będzie po operacji ale wychodzę z myślą że gorzej nie będzie niż jest teraz .wiadomo że po takich operacjach na dnie miednicy trzeba będzie się oszczędzać już do końca życia. Jeszcze zapytam czy któraś z pań po operacji starała się o stopień niepełnosprawności i czy go uzyskała.
zobacz wątek