Bo na NFZ nie usuwają zrostów bo to wymagałoby osoby która potrafi to zrobić rzetelnie nie uszkadzając sąsiednich struktur, do tego asysty wielu specjalistów i długiego zabiegu, a to się finansowo...
rozwiń
Bo na NFZ nie usuwają zrostów bo to wymagałoby osoby która potrafi to zrobić rzetelnie nie uszkadzając sąsiednich struktur, do tego asysty wielu specjalistów i długiego zabiegu, a to się finansowo nie opłaca. Jakbyś wyjęła protokół z operacji tej na NFZ to byś się znacznie więcej dowiedziała, na wypisie nie wiele piszą, na NFZ usuwają torbiele i resztę zostawiają.
Łączenie zabiegów endometriozy i podwieszania macicy jednocześnie na NFZ raczej nie uświadczysz, chyba że trafisz na super specjalistę który zna się na obu sprawach jednocześnie, i dyrekcja szpitala chce taki zabieg przyklepać, inaczej celowo każą osobne zabiegi bo chodzi o zwrot kasy z NFZ
Ten dr SZ gdyby wiedział z wcześniejszego protokołu operacji że jest endometrioza albo inne zrosty, to zaplanowałby zupełnie inaczej operację, tj wziął ze sobą do asysty chirurga czy nawet urologa jeśli trzeba, inaczej podziel czas itp, i oczywiście ustaliłby inne koszty zabiegu. A skoro to nie zostało wkalkulowane to tego nie zrobił bo raz że musiałby mieć inny sprzęt do tego, dodatkowy personel, a nie na wariata, bo to mogłoby się tragicznie skończyć, pomijam że i czas też miał dla niego znaczenie, Operacje usuwania zrostów trwają ok 4-9 godz, to wymaga innego przygotowania pacjenta, innego typu znieczulenia, intubacji itp. Więc nic dziwnego że niczego nie tknął przy tzw okazji. Ale skoro już widział te zrosty, to powinien był wstanie określić czy są endometrialne -aktywne tj brunatno-brązowe itp czy tzw białe zrosty pozapalne pooperacyjne lu nieaktywnej endometriozy, takie rzeczy wie każdy ginekolog, a przynajmniej powinien widzieć
zobacz wątek