To moj drugi zabieg w krakowie, wczesniej prof robil zabiegi w innym szpitalu, Na Klinach. Ten sw rozy jest malutki i tez na obrzezCh krakowa.
Jedzenie jak na szpitalne to super. Sale 2 -3...
rozwiń
To moj drugi zabieg w krakowie, wczesniej prof robil zabiegi w innym szpitalu, Na Klinach. Ten sw rozy jest malutki i tez na obrzezCh krakowa.
Jedzenie jak na szpitalne to super. Sale 2 -3 os z lazienka na dwa pokoje - 2 pary drzwi. Nie ma lampek punktowych przy lozkach i trzeba miec dlugi kabel do ladowarki. Rolety tez nie zaciemniAja sali. Pielegniarki super mile i pomocne. Ja mialam pecha i lozko bez pilota. Warto pilnowac dokumentacji zabrac ta wczesniejsza i upewnic sie ze wiedza wszystko o wczesniejszych zabiegach i chorobach - ja nie dostalam dodatkowych zalecen po zabiegu odnosnie zaparac i ze w ogole moga byc po narkozie tez nie wiedzialm. Kzali pic 2 l wody to pilam, a w domu takie zaparcie, ze myslalam, ze mi peklo na nowo rectocele. Szpital nie robi wrazenia bo jest raczej maly, w warszawie w lepszym bym lezala, ale szkoda kasy skoro operator ten sam. Ja ponownie bym tam zrobila zabieg.
zobacz wątek