Widok
Okropnie
Mój poród w redlowie był okropny pierwsze dni na patologii położne okropne pracują jak za karę z pierworodek się nabijaja cały poród wywolywany cewnik oksytocyna itp bóle 3dni przed porodem niesamowite ani jeść ani spać wkoncu poród sama z mężem podlaczona do ktg gdy się kladlam na łóżko tętno zanikalo wezwalismy położna stukala w ktg moja intuicja kazała stać mi przy parapecie wtedy tętno było ostatnie parcia weszła ekipa dumali cesarka czy niech się męczy to się meczylam ostateczny wynik wchodzi lekarz i mówi zza futryny że dziecko było podduszane przez pepowine po czym wychodzi całe szczęście mój aniołek jest zdrowy chodź przeszedł wiele badań na drugi dzień po porodzie ja białka oczu dosłownie zalane krwią twarz cała w popekanych krwinkach,, i się męcz,, redlowo wita
Wiem przez co przeszłaś. Też tam rodziłam, nie mam dobrych wspomnień. Od początku był problem z salą do porodu rodzinnego. Zależało mi na tym, aby mój mąż był przy porodzie, to i tak go wyprosili podczas skurczy partych. Zostałam z niemiłą położną, zero informacji o procedurach medycznych, o oksytocynie, itp poród zakończony cesarką, do końca nie wiem dlaczego, podobno brak postępu porodu. Męża oczywiście nie informowali, ani nie wpuszczali do mnie. Nie polecam. Pierwsze dziecko rodziłam w szpitalu miejskim w Gdyni. Poród naturalny, bez problemów, w obecności męża. Więc mam porównanie. Mam dużo żalu do personelu medycznego podczas mojego porodu, że wyprosili męża, za złą komunikację. Nie powinno to wszystko tak wyglądać.