Odpowiadasz na:

Re: Oksytocyna - czy gdzieś dostanę?

Agusia, to chyba nie kwestia cesarki( ja tez miałam to szczęście po dobrodziejstwie 3 dób skurczów), a pomocy doradcy. na klinicznej jakas nawiedzona pielęgniarka ( nie doradca laktacyjny, bo ta... rozwiń

Agusia, to chyba nie kwestia cesarki( ja tez miałam to szczęście po dobrodziejstwie 3 dób skurczów), a pomocy doradcy. na klinicznej jakas nawiedzona pielęgniarka ( nie doradca laktacyjny, bo ta pani mnie nie zaszczyciła wizytą, chociaż obiecała)pozazała mi takie cuda, że jak to potem zobaczyła studentka pielęgniarstwa, która przychodziła kąpac dzieci, to się za głowę złapała. Dopiero w 4 dobie Tośka naprawdę się najadła, a wcześniej ją tylko męczyłam ( udusiłabym te cholerę, "pseudopomoc").
Około 4 miesiąca Tośka przeszła totalny bunt na pierś, bo wiadomo, z butelki lepiej leci. Smarowałam brodawki wodą z cukrem i pakowałam w dziub, prawie na śpiocha. Zaskoczyło. Karmię pannicę już ponad 10 miesięcy.
Jak mam kryzysy (zmęczenie, stresy) używam... wyobraźni. Wyobrażam sobie fontanny tryskające... mlekiem, wodospady mleka itp.
Oprócz tego nocne karmienia. Pomagają rozkręcić laktację, dziecko jest spokojniejsze, nic go nie rozprasza, ty jesteś spokojniejsza i skupiona tylko na maluchu, no i mleko podobno ma więcej tłuszczyku a to dobrze wpływa na mózg dziecka.
Życze powodzenia i cieszę się bardzo, ze chce ci się walczyć. Podziwiam, bo wiele matek by się juz dawno poddało. Będzie dobrze.

zobacz wątek
15 lat temu
amielka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry