Jakiś miesiąc temu zona zatankowała na tej stacji bo ma blisko z pracy. Na drugi dzień samochód zgasł jej na światłach, podczas jazdy sporadycznie szarpał. Tak przez dwa dni. Jednego razu zgasł i był problem z odpaleniem. Za całość obroniłem elektrykę (wyskakiwał błąd z komunikacja), wyczyściłem wszystkie styki i złączki. Przez 3 dni był spokój, później znowu zaczął się dławić, wiec stwierdziłem ze wymienię filtr paliwa (30tys km miał). Problemy zniknęły, przez miesiąc się nic nie działo. W piątek zona zatankowała znowu na tej stacji, w sobotę mówiła ze samochód jakoś za bardzo wibruje, zaś w niedziele podczas wypadu nad jezioro znowu zaczęło przerywać. Wtedy zacząłem winić paliwo. Wyjeździłem ile się dało, nalalem na innej stacji i póki co nic się nie dzieje. Pozdrawiam