Odpowiadasz na:

Panie Sky, fascynuje mnie Twój matrix coraz bardziej :-)))

Odkąd tylko pamiętam ludzie-narzędzia (bez pejoratywnego odniesienia) byli przedmiotem zainteresowania i działań służb... rozwiń

Panie Sky, fascynuje mnie Twój matrix coraz bardziej :-)))

Odkąd tylko pamiętam ludzie-narzędzia (bez pejoratywnego odniesienia) byli przedmiotem zainteresowania i działań służb administracyjnych. Każdy zawód zaufania publicznego jest związany z koniecznością zatrudniania osób technicznych, do pomocy. Adwokat nie adresuje swojej korespondencji i nie przepisuje pism po dziesiątej poprawce, robią to pracownicy techniczni. I o ile wiedza adwokata jest chroniona prawnie, o tyle wiedza ludzi technicznych z jego obsługi już nie. Jedyna różnica to to, że kiedyś administracja dbała o pozory i pozyskując pracownika technicznego jako źródło informacji czyniła to skrycie (piękna scena z Dyzmy, kiedy komisarz policji podchodzi do grona kierowców limuzyn i mówi do jednego z nich - panie Antoni, przejdziemy się?). W powołanej sprawie twórczą nowością jest jedynie jawne i nieskrywane próbowanie obejścia zasad protokołu diplo. Co samo w sobie nie czyni żadnej nowej sytuacji, a jedynie jest dowodem arogancji władzy.

W zasadzie to ja jestem na emeryturze. Ale w czasach, kiedy jeszcze pracowałem zawodowo, dbałem o to by rozmowa między mną a klientem pozostała między nami. Dlatego na przykład nauczyłem się stenografować i szyfrować swoje notatki. Ale w mojej branży nikt tak nie robił, wszyscy używali dyktafonów i sekretarek.

zobacz wątek
6 lat temu
~MtF

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry