Odpowiadasz na:

Moja córka ma 16 lat. Przeżywam to samo. Dookoła wszyscy tylko, że to bunt, że dużo miłości... Walczyłam o nią a już nawet nie wiem co czuję... Mi potrafi powiedzieć, że ma na mnie wywalane, młodsi... rozwiń

Moja córka ma 16 lat. Przeżywam to samo. Dookoła wszyscy tylko, że to bunt, że dużo miłości... Walczyłam o nią a już nawet nie wiem co czuję... Mi potrafi powiedzieć, że ma na mnie wywalane, młodsi bracia to rąbane bachory, pali, pije, w pokoju melina, wraca po nocach. Nic nie działa, żadne rozmowy, żadne. Wizyty u psycholog jednej, potem drugiej. Psychiatra, bo ręce ma tak pocięte, że blizna na bliźnie... Leki, stabilizator nastroju, antydepresanty. Dużo zrozumienia i wielka nadzieja, że będzie dobrze, że przestanie wpadać w furię, że będziemy mogły normalnie pogadać. Córka niby rozumie, że pomoc jest potrzebna, a po miesiącu odkrywam, że nie bierze leków, bo cyt. to g*wno, mam sobie poczytać w necie i brać nie będzie. Są wakacje, więc biorąc leki nie mogłaby pić, dlatego nie bierze, tak myślę. Notorycznie giną z domu różne rzeczy. Portfel chowam przed nią już głęboko. Przez kilka lat zbierałam w puszkę skarbonkę. Puszka otwarta, zwyczajne rozryta nożem i opustoszała zostawiona jakby nigdy nic. Zniknęło kilkaset zł. Ona twierdzi, że 50 zł, potem że 200. Sama się gubi, nie wie co jest prawdą. Rozmowa, poważna i co? Zero skruchy, jakby jej się to należało... Wizyty u psychiatry też nie będzie. Bo sama mam se iść... I chyba ma rację, bo wykończyła mnie psychicznie.

zobacz wątek
4 lata temu
~Wykończona

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry