Widok
Pierwszy raz po ślubie.
Nie wiedziałam w którym dziale to umieścić, ale zdecydowałam się jednak na ten weselny- w końcu temat niejako związany ze ślubem, przygotowaniami itp. Widziałam wątek o wybieraniu bielizny ślubnej i tak mnie zastanowiło: czy są tutaj PM, które czekają ze współżyciem do ślubu? Jeśli tak to kolejne pytanie: planujecie to uczynić w noc poślubną czy też jakoś później? Często czyta się, że po weselu człowiek jest tak zmęczony, że takie rzeczy mu po prostu nawet nie w głowie ;) W takiej sytuacji zastanawia mnie- jeśli nie w noc poślubną to kiedy...?
Sorki za wątek troszkę odbiegający od klasycznych tematów weselnych :) Za każde opinie, rady, spostrzeżenia będę wdzięczna :)
Pozdrawiam!
Sorki za wątek troszkę odbiegający od klasycznych tematów weselnych :) Za każde opinie, rady, spostrzeżenia będę wdzięczna :)
Pozdrawiam!
My mieliśmy przed ślubem okres chyba 10 miesięcy celibatu.
Mocno nie nastawialiśmy się na NOC poślubną - bo wiadomo, zmęczenie, spocenie, nie wiadomo, o której godzinie w pokoju się wyląduje, a tylko kilka godzin na regenerację przed poprawinami.
Jednak mimo zmęczenia i całej reszty noc (a właściwie ranek) poślubna była nocą poślubną. Bez fajerwerków, tańców erotycznych, specjalnej bielizny - bo na to sił zabrakło. Jednak może własnie dzięki brakowi tych rzeczy cudownie wspominam ten pierwszy raz męża i żony.
na pewno mieliśmy to między sobą omówione. Oboje wiedzieliśmy, że może się nie udać. Że może być miesiączka (był ostatni dzień). Że możemy nie dać rady. po prostu wcześniej uznaliśmy, że sami zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie.
Z minusów? Jednak w pokoju hotelowym, gdzie za drzwiami/ścianą jeszcze (a niektórzy już) kręcili się nasi goście, nie dane nam było w 100% cieszyć się tą chwilą
Mocno nie nastawialiśmy się na NOC poślubną - bo wiadomo, zmęczenie, spocenie, nie wiadomo, o której godzinie w pokoju się wyląduje, a tylko kilka godzin na regenerację przed poprawinami.
Jednak mimo zmęczenia i całej reszty noc (a właściwie ranek) poślubna była nocą poślubną. Bez fajerwerków, tańców erotycznych, specjalnej bielizny - bo na to sił zabrakło. Jednak może własnie dzięki brakowi tych rzeczy cudownie wspominam ten pierwszy raz męża i żony.
na pewno mieliśmy to między sobą omówione. Oboje wiedzieliśmy, że może się nie udać. Że może być miesiączka (był ostatni dzień). Że możemy nie dać rady. po prostu wcześniej uznaliśmy, że sami zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie.
Z minusów? Jednak w pokoju hotelowym, gdzie za drzwiami/ścianą jeszcze (a niektórzy już) kręcili się nasi goście, nie dane nam było w 100% cieszyć się tą chwilą

A ja się tak zastanawiam, czy to nie dziwne, że od 4 dni jesteśmy małżeństwem, a jeszcze nic takiego nie miało miejsca i to w sumie z mojego powodu :) Czekaliśmy do ślubu- to było przegadane. Potem była noc poślubna- a tu tak jak pisałyście powyżej, czyli zmęczenie, hotel, goście za ścianą.. Jakoś takie średnie okoliczności na "pierwszy raz" ;) Dzisiaj zastanowiło mnie to czy jest coś dziwnego w tym, że świeżo upieczone małżeństwo nie konsumuje swojego związku od razu.. Uczynienie tego np. miesiąc po ślubie jest czymś dziwnym w Waszych oczach? Zastanawia mnie to skąd się wzięło nastawienie, że małżeństwo powinno być skonsumowane jak najszybciej.. Niby gdzie ma Młodym się śpieszyć? Całe życie przed nimi :)
Chętnie przeczytam Wasze refleksje w tym temacie.
Chętnie przeczytam Wasze refleksje w tym temacie.
tak sie chyba utarło kiedys ze niby zeby małżęnstwo bylo cos w stylu do konca zawarte musi byc skonsumowane. jednak co do nocy poslubnej to za duzo emocji cały okres przygotowawczy cale zamieszanie w tym waznym dniu zeby o niczym nie zapomniec zeby wyszło zeby goscie sie bawili zeby nikt sie nie pobil itp ten natłok emocji niekiedy wpływa na niektórych męcząco zniechęcająco śpi sie po pare godzi i znow trzeba wygladac zesko swiezo bo poprawiny. to raczej kwestia indywidualna i mysle tez sily fizycznej i psychicznej osób bo jeśli dla pary jest to pierwszy raz brzmi romantycznie i wspaniale ze w noc pośłubna ale to tez dodatkowy stres i nie zawsze moze wysc jak w naszych wyobrazeniach. nie ma nic w tym zlego ze zrobi sie to pozniej w domowych pieleszach na spokojnie z nowymi emocjami juz jako mąż i żona. chyba lepiej miec mile wspomnienia i ochote na wiecej niz niesmak po nieudanym pierwszym razie i niechec. ale to kwestia indywidualna kazdej pary :)