Re: Płaczące dziecko a sąsiedzi
To ja napiszę z tej drugiej strony czyli sąsiada słuchającego płaczu dziecka..to co napisała autorka to pikuś przy tym jak płacze dziecko moich sąsiadów - od południa do późnej nocy(i to tak,że...
rozwiń
To ja napiszę z tej drugiej strony czyli sąsiada słuchającego płaczu dziecka..to co napisała autorka to pikuś przy tym jak płacze dziecko moich sąsiadów - od południa do późnej nocy(i to tak,że czasem trzeba było zrobić głośniej tv)i tak przez 3mc..teraz jest trochę lepiej ale i tak nocą słychać płacz co godzinę-półtora. Ale powiem szczerze,że do głowy mi nie przyszło aby zwracać sąsiadom uwagę tylko dlatego,że dziecko płacze. Dziecko to dziecko i niestety początki są ciężkie,a sąsiedzi to widocznie się nudzą skoro szukają pretekstu do zaczepki(a może przyjaciół szukają tylko nie wiedzą jak zaczepić :D ). W każdym razie ja bym po prostu w takiej rozmowie przeprosiła i grzecznie powiedziała,że dziecko to nie zabawka, że niemożna od tak wyjąć wtyczki i uciszyć i ,że sami się o tym przekonają jak w końcu doczekają się swoich(teraz przyszło mi do głowy,że może są zazdrośni,że sami nie mają dziecka).
zobacz wątek