Re: Płaczące dziecko a sąsiedzi
też mam taką sąsiadkę (stara panna bezdzietna) i wiem o czym mówicie!!!
Koszmar!!!! Jej nawet przeszkadza, że słyszy jak chodzimy po domu i nawet zaproponowała, że zakupi mi specjalne kapcie...
rozwiń
też mam taką sąsiadkę (stara panna bezdzietna) i wiem o czym mówicie!!!
Koszmar!!!! Jej nawet przeszkadza, że słyszy jak chodzimy po domu i nawet zaproponowała, że zakupi mi specjalne kapcie o piankowej podeszwie. Ale apogeum przeżyłam, jak moja roczna córka ząbkowała i obudziła się o 21.30. Wiadomo, marudziła, chodziła po mieszkaniu, to smoczek jej upadł na podłogę, to książeczka spadła z łóżka. A szanowna sąsiadka godz. 22.18 dzwoni dzwonkiem do drzwi i awantura, że ona w soboty też pracuje i w końcu chce iść już spac, a moje dziecko jej przeszkadza w tym. Dość, że żyje naszym rytmem dnia to jeszcze w nocy nie może spać. Dodam tylko, że dziecko mam naprawdę spokojne i grzeczne. Usypia już o 20 i śpi do 8.20 bez żadnych pobudek. I jeszcze jej jeden tekst: ona z wyrzutami do mnie, żebym coś z dzieckiem zrobiła, bo jej zakłóca ciszę ja na to, że to małe dziecko i nie da jej się wytłumaczyć a ono przestanie zrzucać smoczek na podłogę i jak taka mądra to niech sama jej to powie, a sąsiadka do mnie, że ja jestem jej matką i do mnie należy jej wychowanie. No tak mnie wtedy flądra wkurzyła, że mnie wiedziałam co odpowiedzieć
Sorki, że tak chaotycznie piszę ale mam nerwy na samą myśl o tym
zobacz wątek