Re: Płaczące dziecko a sąsiedzi
Balbinka, a ciebie co tak gryzie, że ludzie kredyt mają? Myslisz że jak sie ma związane ręce prawie do końca życie kredytem to jest fajnie i jest sie królem życia. Chyba cos nie tak u ciebie z...
rozwiń
Balbinka, a ciebie co tak gryzie, że ludzie kredyt mają? Myslisz że jak sie ma związane ręce prawie do końca życie kredytem to jest fajnie i jest sie królem życia. Chyba cos nie tak u ciebie z logicznym mysleniem. Królem zycia to sie mozna czuc jak się mieszkanie za gotówke kupiło a nie za 30 letni kredyt.
Mi akurat płacz dzieci nie przeszkadza chociaż jestem "bezdzietna" - ten cudzysłów to tak za autorką wątku skopiowałam, pewnie wtedy bezdzietnośc jest bardziej podkreślona.
Szczerze, to go nawet nie słyszę, może dlatego że mieszkam w starym bloku z żelbetonu - bardzo grube i twarde ściany - co prawda czteropiętrowym a nie wieżowcu, ale i tak mi nie przeszkadza :)
zobacz wątek